Kolejny poniedziałkowy wieczór stoi pod znakiem Premier League. W 8 kolejce pozostał ostatni mecz, w którym Leicester City zmierzy się z Nottingham City. Początek spotkania na King Power Stadium o 21.00.
O tym, że Lisy dramatycznie spisują się w tym sezonie, nie trzeba nikomu, kto interesuje się angielską piłką, przypominać. Leicester gdzieś zagubiło drugi sezon z rzędu umiejętności, które pozwalały im walczyć o Ligę Mistrzów przed laty. Choć batalia o Champions League dwukrotnie okazywała się nieudana na dosłownie ostatniej prostej, Lisy budziły strach wielu drużyn i imponowały intensywnym stylem gry. O dramacie formy podopiecznych (jeszcze) Brendana Rodgersa świadczy fakt, że są jedyną drużyną, która nie odniosła jeszcze zwycięstwa w tym sezonie. Raptem jeden remis w 7 spotkaniach i przede wszystkim najgorsza defensywa ligi, która straciła aż 22 bramki. Głównym winowajcą takiego stanu rzeczy w obronie jest bramkarz, Danny Ward, który wskoczył do bramki po odejściu legendy Lisów, Kaspera Schmeichela. Walijski goliper jest zdecydowanie najsłabszy w całej stawce i jego niepewność udziela się wszystkim kolegom. Jednym z niewielu jaśniejszych ogniw w ekipie Leicester jest James Maddison, który zdobył 3 gole i zaliczył jedną asystę. Anglik wydaje się być jedynym chętnym do ciągnięcia swojej drużyny ku lepszemu.
O Nottingham wiele dobrego również nie można powiedzieć. Drużyna, która większości kibiców kojarzy się z ogromną ilością nowych piłkarzy pozyskanych latem jest sąsiadem dzisiejszych gospodarzy w tabeli. Przedostatnia lokata w tabeli, tylko 4 punkty po 7 meczach to nie są dobre prognostyki na resztę sezonu. Ponad dwadzieścia nowych twarzy w składzie potrzebuje czasu, aby się zgrać, lecz w Premier League może go zabraknąć. Podopieczni Steve’a Coopera grają bardzo 'wesoły’ futbol, niezwykle intensywny, lecz także naiwny. Wielokrotnie błędy w obronie musi ratować Dean Henderson, który po raz kolejny odżywa na wypożyczeniu z Manchesteru United. Taki stan rzeczy w defensywie Forest pokazuje, że czasem nie warto zmieniać czegoś na siłę, bo z jednego z mocniejszych bloków defensywnych w Championship (40 goli straconych)Nottingham stało się jednym ze słabszych w Premier League. Ewentualna dzisiejsza porażka byłaby piątą z rzędu, a taka niechlubna seria nie przytrafiła się Forest od 2004 roku.
Choć jest to spotkanie dwóch najsłabszych drużyn w lidze, nie należy go przegapiać. Nawet jeśli obie ekipy grają słabo w defensywie, nie przekreśla to szans na pasjonujący mecz. Słabość w tyłach może zagwarantować wiele goli i emocji. Początek meczu o 21.00.
Mikołaj Sarnowski