Liga Narodów siatkarzy nie zwalnia. Już dzisiaj reprezentacja Polski podejmie w Sofii reprezentację Australii. Czy biało-czerwonym uda się utrzymać tak pomyślną passę?
Tabela tegorocznego turnieju nie pozostawia wątpliwości. To Polacy będą wyraźnymi faworytami dzisiejszych rozgrywek. Zajmują na ten moment 2. miejsce, tuż za Francuzami, którzy pokonali dziś Japończyków 3:0. Z goła inna jest sytuacja ich przeciwników. Australia zamyka tabelę z jedynie jednym wygranym meczem na koncie. Polska do tej pory uległa jedynie Włochom.
Dla Nikoli Grbica spotkanie to będzie najprawdopodobniej kolejną okazją do przetestowania mniej doświadczonych zawodników na poziomie reprezentacyjnym. Na boisku, tak samo jak w meczu z Kanadą, pojawią się zapewne Jakub Popiwczak, Marcin Janusz, Bartosz Kwolek czy Mateusz Poręba. Cała drużyna jest nadal w trakcie zgrywania się i uczenia siebie nawzajem po objęciu przez Serba pozycji trenera. Na bułgarski etap VNL zabrał on ze sobą także zawodników z kadry A. Cieszy widok drużyny, która powoli kształtuje się pod nowymi wytycznymi.
Dave Preston australijską reprezentację przejął jeszcze później od Grbicia, bo dopiero w kwietniu bieżącego roku. The Volleyroos wybitni na hali nigdy nie byli. Warto za to spojrzeć na ich poczynania w siatkówce plażowej. Tegoroczna Liga Narodów to dla nich jeden wielki poligon doświadczalny. W kadrze pozostało kilku weteranów takich jak Luke Perry czy Thomas Edgar, ale dołączyło także sporo świeżej krwi. Tak samo jak u Polaków, kluczowym zadaniem dla Australijczyków jest na ten moment zgranie pomiędzy zawodnikami oraz z samym trenerem i jego sposobem zarządzania.
Wynik dzisiejszego spotkania jest raczej oczywisty. To dobry mecz, by skupić się na tym jak funkcjonuje nasza reprezentacja, a niekoniecznie na rywalizacji dwóch drużyn. Co tym razem zaproponuje Nikola Grbic? Przekonamy się za niecałe dwie godziny.
Marta Szajkowska