Po niedzielny triumfie w Grand Prix Styrii Max Verstappen uciekł Lewisowi Hamiltonowi na kolejne 6 punktów w klasyfikacji generalnej. Brytyjczyk mówił, że nie miał podczas wyścigu żadnej odpowiedzi na tempo Red Bulla. Czy „Czerwone Byki” w 2021 uciekną rywalom zabierając ze sobą Mistrzostwo Świata?
W poprzednich latach Red Bull przyzwyczaił nas do zaczynania sezonów raczej słabo i poprawiania osiągów bliżej końca roku. W 2021 jest jednak inaczej – „Czerwone Byki” od inauguracyjnego wyścigu prezentują się fantastycznie. Max Verstappen dość szybko uzyskał prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców, a dzięki solidnym występom Sergio Pereza Red Bull jest faworytem w większość weekendów wyścigowych.
Złożyły się na to trzy główne czynniki. Po pierwsze, zmiany regulaminowe. Po obcięciu podłogi samochody z wysokim tyłem – który od dawna stosuje Red Bull – mocno zyskały względem rywali. Po drugie silnik Hondy. Japoński producent przed odejściem ze sportu wyłożył na stół wszystko co ma najlepsze, tworząc prawdopodobnie najlepszą w tym momencie jednostkę napędową w stawce. Po trzecie, giętkie skrzydła. Tylne skrzydło zostało uregulowane dyrektywą we Francji, ale spoilery Red Bulla nadal w ramach przepisów lepiej balansują między prostą a zakrętami, dając ekipie z Milton Keynes bardzo duży zyski przy sporych prędkościach.
Na przestrzeni ostatnich kilku wyścigów mogliśmy obserwować drobny wzrost formy Red Bulla, który jednak pozwolił im stanąć na pozycji faworyta do końcowego triumfu w klasyfikacji generalnej. Oprócz poprawy w jeździe Sergio Pereza, która zdecydowanie ma duże znaczenie, bardzo ważne na pewno były w tym kontekście poprawki. Red Bull ulepszył ostatnio swoje skrzydła oraz jednostkę napędową, zyskując kolejne kilka koni mechanicznych mocy oraz poprawiając niezawodność silnika.
W tym samym czasie ulepszeń nie zobaczyliśmy w Mercedesie. Hamilton wie, że to problem i nowy pakiet pozwoliłby ekipie ze Stuttgartu zbliżyć się do rywala, który ma w tym momencie znaczną przewagę. – Są szybsi, niewiele mogę zrobić w tej kwestii. Muszę próbować robić jak najlepszą robotę w każdy weekend. Musimy odnaleźć trochę osiągów. Potrzebuje jakiegoś ulepszenia, musimy naciskać. Nie wiem czy to tylko ich tylne skrzydło czy poprawki silnika, ale musimy skądś wziąć trochę tempa – komentował Brytyjczyk na konferencji prasowej.
Siedmiokrotny mistrz świata może mieć jednak problem – Mercedes ogłosił niedawno zakończenie rozwoju W12 i skupienie się przyszłorocznym modelu. Lewis nie jest do końca zadowolony z decyzji drużyny, ale nie krytykuje jej – Nie zamierzam podważać logiki zespołu i tego, jak przebiega proces decyzyjny. Chciałbym mieć ulepszenie, my bardzo chcielibyśmy mieć ulepszenie, ale nie wydaje mi się żeby to było aktualnie w planach. Tracimy w kilku aspektach. Było bardzo blisko na początku sezonu i gdybyśmy – my i Red Bull – mieli cały czas te same osiągi, co w pierwszych czterech wyścigach byłoby bardziej ekscytująco, lecz oni zrobili dobry krok do przodu. Będziemy pracować najciężej jak możemy żeby używać tego, co mamy, ale w kwestii czystych osiągów to wszystko co mamy – mówił Hamilton.
Dla Red Bulla być może otworzy się więc ścieżka do mistrzostwa w 2021. Nadal nie będzie ona łatwa – Mercedes i Hamilton nadal są bardzo mocni i mogą zwyciężać w wyścigach. Szefostwo ekipy z Milton Keynes musi jednak uważać. Projekt bolidu na przyszły rok jest bardzo ważny, jako że nowe regulacje będą obowiązywać najbliższe kilka lat i ważne jest, aby zacząć je z solidnym pakietem. Czy Mercedes oddając Red Bullowi tytuł w tym roku ugra wiele więcej w przyszłości? A może „Czerwone Byki” znajdą idealny balans i oprócz triumfu w 2021 wejdą świetnie w kolejny sezon? Na te pytania odpowiedź poznamy za jakiś czas, a póki co pozostaje nam się cieszyć aktualnym sezonem i walką między wieloma zespołami i kierowcami – w tym tą najważniejszą, o tytuł mistrzowski.
Autor: Adam Wojtowicz