Verstappen wyrwał zwycięstwo w końcówce Grand Prix Francji!

Podczas tegorocznego Grand Prix Francji kibice nie mogli narzekać na brak wrażeń. Na torze Paul Ricard zobaczyliśmy wyjątkowo dużo manewrów wyprzedzania, a losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich okrążeni. Ostatecznie triumfował Max Verstappen, przed Lewisem Hamiltonem oraz Sergio Perezem.

Emocji nie zabrakło już przy starcie. Mimo świetnego startu Max Verstappen zaliczył drobny uślizg w zakręcie numer 1 i oddał prowadzenie Hamiltonowi. Brytyjczyk szybko uciekł rywalowi na półtorej sekundy, nie pozwalając kierowcy Red Bull zbliżyć się do niego przez bardzo długi okres. Czołówka cały czas jechała blisko siebie, gdyż Verstappen i kierowcy Mercedesa mieścili się w 5 sekundach. Oddalił się nieco Sergio Perez, ten jednak był wolniejszy, gdyż oszczędzał swoje opony. W tym czasie obserwowaliśmy walkę w środku stawki – po dwóch świetnych weekendach i udanych kwalifikacjach Ferrari wyglądało w wyścigu słabo.

Rumieńców walka Red Bulla z Mercedesem nabrała przy pit stopach. Ekipa z Brixworth ściągnęła Valtteriego Bottasa na zmianę opon szybko, na 17 okrążeniu. Szybko zareagowała stajnia z Milton Keynes, wzywając do alei serwisowej swojego lidera już na kolejnym „kółku”, chwilę przed Hamiltonem. Dłużej na pierwszym komplecie ogumienia pozostał Perez, który pośrednie na twarde zmienił dopiero na 24. okrążeniu.

Ekipie Red Bulla podcięcie się udało i Lewis Hamilton z alei serwisowej wyjechał za tylnym skrzydłem Holendra. Przez kilka okrążeni Brytyjczyk był tuż za liderem austriackiego zespołu i obaj naciskali, dając z siebie wszystko co mogli. Wyczerpywało to opony i Verstappen szybko to zauważył, dając zespołowi znać, że raczej na obecnych „gumach” nie uda mu się ukończyć wyścigu.

Na 32. okrążeniu Red Bull podjął więc ryzyko i Holender nałożył nowy zestaw pośrednich, mając nadzieję na odrobienie 20-sekundowej straty do Hamiltona. Był szybki i nikt nie mógł być pewny, czy uda mu się wykonać zadanie, jednak z „kółka” na „kółko” był coraz bliżej. Sergio Perez go przepuścił, a z Valtterim Bottasem Max nie miał żadnych problemów i po minięciu go na 44. okrążeniu skupił się już wyłącznie na Hamiltonie. Zaczął zmniejszać dystans w błyskawicznym tempie. Na moment kibice Red Bulla zawahali się, gdyż Lewis przyśpieszył i zyskał nieco czasu, jednak Verstappen szybko go odrobił. Na trzy okrążenia przed końcem wiadomo było, że kierowcę Mercedesa może uratować tylko heroiczna obrona. Ta jednak nie miała miejsca i Verstappen na jedno „kółko” przed końcem minął siedmiokrotnego mistrza świata na prostej Mistral i zapewnił sobie trzeci triumf w sezonie.

Razem z dwójką, która zapewniła nam wspaniałe emocje, na podium znalazł się Sergio Perez. Nowsze opony pozwoliły mu bez trudu dogonić Bottasa i minąć go kilka okrążeni po tym, jak dokonał tego Verstappen. Czwarta pozycja przypadła więc zawodnikowi Mercedesa, który nad resztą stawki miał bardzo komfortową przewagę nieco ponad minuty. Tyle stracił bowiem do Fina piąty Lando Norris. Młody Brytyjczyk po słabym starcie utrzymywał świetne tempo do mety, wykonał kilka dobrych manewrów i zdobył dla swojej ekipy ważne 10 punktów. 8 „oczek” dołożył jego kolega z zespołu, który znalazł się za jego plecami – dla Ricciardo to również był pracowity i udany wyścig. Kolejny flagę w biało-czarną szachownicę ujrzał Pierre Gasly, a za nim uplasował się Fernando Alonso. Punktowaną „10” zamknął duet Aston Martinów – Vettel oraz Stroll. Stratedzy ekipy z Silverstone po raz kolejny wykonali świetna pracę, umieszczając kierowców na start na twardej mieszance, a następnie odpowiednio wyliczając moment na zmianę opon.

Autor: Adam Wojtowicz