Sobota w Baku zdecydowanie odbyła się pod znakiem koloru czerwonego. Podczas kwalifikacji zobaczyliśmy aż 4 czerwone flagi a na pierwszym miejscu uplasował się czerwony bolid – Ferrari Charlesa Leclerca.
Sesja Q1 była przerywana aż dwukrotnie. Po raz pierwszy czerwoną flagę wywołał Lance Stroll, rozbijając swojego Aston Martina w zakręcie 15., a kilkanaście minut później w tym samym miejscu w ścianie wylądowała Alfa Romeo Antonio Giovinazziego. Z poniszczonymi autami, ta dwójka zakończyła oczywiście swój udział w „czasówce”. Razem z nimi, z kwalifikacjami pożegnał się oczywiście duet Haasa a także Nicolas Latifi.
„Sesja bez czerwonej flagi to nie sesja” taka zasada wydawała się przyświecać dziś na torze. W Q2 to Daniel Ricciardo rozbił się, przerywając rywalizację. Czas, który uzyskał w swojej pierwszej próbie pozwolił mu jednak uzyskać 13. rezultat, przed Kimim Raikkonenem i Georgem Russellem. Poza nimi, awansu do finalnej walki o pole position nie uzyskali Esteban Ocon oraz Sebastian Vettel. Niemiec skomentował swój rezultat słowami „sam wiesz co”, wypowiedzianymi do swojego inżyniera wyścigowego – kierowcy Aston Martina do awansu zabrakło mniej, niż 0,1 sekundy.
W Q3 swoim świetnym tempem zaskoczył ponownie Charles Leclerc. Monakijczyk wykorzystał cień aerodynamiczny i uzyskał fantastyczny czas, który dał mu prowadzenie w tabeli po pierwszych próbach wszystkich zawodników. Jak się okazało, to samo okrążenie zagwarantowało mu później pole position, gdyż nikt nie był w stanie poprawić swojego czasu pod koniec sesji. Podczas rozgrzewkowego „kółka” Yukiego Tsunody zakręt 15. zebrał swoje żniwo po raz kolejny, gdyż Japończyk również tam zakończył swój udział w kwalifikacjach. Wywołał on czerwoną flagę na 1,5 minuty przed końcem, więc nikt nie miał już czasu na kolejne okrążenia. Dodatkowo, bolid Tsunody na środku toru spowodował gwałtowne hamowanie Carlosa Sainza, który również uderzył w ścianę niszcząc jedynie swoje przednie skrzydło.
Tuż obok Charlesa Leclerca na starcie znajdzie się jutro Lewis Hamilton – pomimo problemów w treningach, kierowca Mercedesa złożył kolejne świetne okrążenie. 3. miejsce zajął w „czasówce” Max Verstappen, który wyprzedził czwartego Pierre’a Gaslyego jedynie o 0,002 sekundy. Kolejni w tabeli znaleźli się starzy znajomi z McLarena – Carlos Sainz przed Lando Norrisem. Przerwana sesja pozostawiła Sergio Pereza z kolejnym niezadowalającym rezultatem – Meksykanin zajął 7. miejsce. 8. rezultat należał dziś do Yukiego Tsunody, a na 9. czas w Q3 ustanowił Fernando Alonso. Na dole tabeli czasów w finalnej części kwalifikacji znalazł się Valtteri Bottas – największy zawód sobotnich zawodów.
Autor: Adam Wojtowicz