Falstart Trójkolorowych w eliminacjach do Mundialu w Katarze może zostać dziś przyćmiony jedynie wysokim wynikiem przeciwko Kazachom. Kazachom, którzy grają dziś pierwszy mecz od listopadowego zgrupowania reprezentacji.
Z racji tego, że te dwie drużyny znajdują się w grupie, w której zespołów jest pięć, ktoś w pierwszej kolejce musiał „przeczekać” i nie grać swojego meczu. Padło na Kazachstan.
Po nieudanej kampanii w Lidze Narodów zdecydowano się zwolnić trenera – Czecha Michala Bilka. Nowe pomysły w tej kadrze ma zaszczepić niejaki Talgat Baysufinov, który do tej pory był jedynie asystentem. Kazachowie nigdy jeszcze nie awansowali na turniej rangi mistrzowskiej. Teraz stają do kolejnych eliminacji, by o tę kwalifikację powalczyć. Szanse są nikłe, złośliwi powiedzą, że takie reprezentacje jak Kazachstan mogłyby w ogóle w tych eliminacjach nie brać udziału, ale dla nich jest to fascynująca przygoda, gdy mogą powalczyć (tak jak dziś) z najlepszymi w Europie, a nawet na świecie.
Francuzi natomiast znajdują się na całkowicie innym biegunie. Są największymi faworytami grupy eliminacyjnej, jak i pewnie całych mistrzostw. Przepełniona gwiazdami, wielkimi talentami reprezentacja Les Bleus musi nosić brzemię obrońców tytułu mistrzowskiego oraz kadry z tak naprawdę największym potencjałem na świecie. Bo jeśli spojrzymy na nazwiska, to każdy z wyjściowego składu gra w topowym zespole Europy. A to Barcelona, a to Chelsea, a to PSG, a to Bayern. Na ławce również nie brakuje jakościowych zmienników. Do tego w reprezentacji do lat 21 czekają jeszcze tacy zawodnicy jak chociażby Houssem Aouar czy Jules Kounde. Francuzi muszą wychodzić na boisko jednak bardziej zdecydowani.
W meczu z Ukrainą wyglądało to dość powolnie i nieprzekonująco. Zgadza się – bramka Griezmanna była świetna. Francuz idealnie zdjął pajęczynę z bramki polskich sąsiadów. Potem jednak gra podopiecznych Deschampsa się uspokoiła, wyglądało to, jakby zlekceważyli swoich rywali. Nie atakowali zaciekle, nie chcieli zdobywać kolejnych bramek. Odbiło się to na wyniku. W drugiej połowie Ukraińcom wystarczyła jedna sytuacja. Strzał, rykoszet i gol. Potem Francuzi wzięli się do roboty, ale przeciwko kompaktowej obronie zawodników Szewczenki nie dali rady wepchnąć jeszcze raz piłki do siatki. Dziś przeciwko Kazachstanowi naprzeciw nich stanie obrona dużo słabsza, ale także mogąca napsuć trochę krwi. Francuzi muszą wykazać się umiejętnościami strzeleckimi, ale przede wszystkim powinni zabić mecz, zdobywając kilka bramek.
Spotkanie Kazachów z Francuzami na naszych antenach. Nietypowo, bo o 15:00 do kanału 1. zapraszamy w imieniu Mateusza Stófa.
Autor: Dawid Lampa