Wczoraj, późnym wieczorem, zakończył się turniej Masters organizowany przez federację PDC. W finale Mervyn King zmierzył się z Jonnym Claytonem. Obaj zawodnicy, gdyby nie zmiana formatu i powiększenie grona uczestników, nie mieliby szans nawet wystartować. Jak widzimy, niespodzianki się zdarzają, a w tym pojedynku lepszy był Clayton.
Obaj zawodnicy w meczach półfinałowych mierzyli się z wyżej notowanymi rywalami. Wspomniany King o finał rywalizował z obecnym Mistrzem Świata PDC, czyli Gerwynem Price’m. Mecz był bardzo wyrównany, a o zwycięzcy zadecydował decider, czyli ostatni możliwy leg w spotkaniu.
W drugim półfinale Clayton podejmował obrońcę tytułu Masters – Petera Wrighta. Szkot był faworytem do wygrania całego turnieju, a starcie z Claytonem miało być tylko formalnością. Jak się okazało, Walijczyk wygrał trzy pierwsze legi, a Wright nie dał rady odrobić strat.
Oprócz trofeum i nagrody pieniężnej stawką była też kwalifikacja do czołówki światowego darta poprzez grę w Premier League. Pierwsze legi były bardzo wyrównane, a Mervyn King zaliczył nawet przełamanie. Następnie pojawiły u niego spore kłopoty. Miał problemy z koncentracją i nie wytrzymał psychicznie. Clayton z każdym legiem zyskiwał coraz większą przewagę. Walijczyk zanotował trzy przełamania z rzędu i stał się pierwszym zdobywcą Mastersa ze swojego kraju.
Mervyn King 8:11 Jonny Clayton
Autor: Mikołaj Szczygieł