Znakomite były te Mistrzostwa Świata. Po pierwsze – przez całe dwa dni wiał podobny wiatr, przez co warunki dla każdego były sprawiedliwe, po drugie – emocje i dramaturgia do ostatnich chwil. Ostatecznie najlepszy okazał się Karl Geiger, który drugiego Halvora Egnera Graneruda wyprzedził o pół punktu.
Karl Geiger – Halvor Egner Granerud, Markus Eisenbichler – Michael Hayboeck. Dzisiejszy dzień można było zdefiniować pod znakiem rywalizacji tych dwóch par. Pierwszych dwóch skoczków walczyło o złoto, następny duet o brązowy medal.
Liderem po trzeciej serii był nieprzerwanie Geiger (240,5 m), który drugiego Graneruda (239 m) wyprzedzał o niespełna 8 punktów. Trzeci, ze stratą ponad 16 punktów do lidera, był Eisenbichler (234,5 m), a czwarty Hayboeck (237,5 m).
3/4
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) December 12, 2020
Ostatnia seria indywidualnego konkursu w Planicy na żywo w Eurosporcie 1!#ZimaJestNasza #skijumpingfamily #Planica pic.twitter.com/3ipO9OUl1u
Przed ostatnią częścią zawodów sprawa pozostawała więc otwarta. Z najlepszej czwórki jako pierwszy oddał skok Michael Hayboeck. Jego próba (220,5 m) nie była jednak szczególnie udana, dlatego bez większych problemów Markusowi Eisenbichlerowi (230 m) udało się pokonać Austriaka. Kolejny na belce startowej pojawił się Halvor Egner Granerud, który wyprowadził groźny atak na pozycję lidera. Norweg oddał kapitalny skok na 243 metr i postawił Karla Geigera przed trudnym zadaniem. Niemiec ostatecznie podołał, ale od zaprzepaszczenia szansy na złoty medal dzieliło go zaledwie pół punktu! 27-latek wylądował na 231,5 m i do ostatniej sekundy nie wiedziano, który z zawodników zostanie najlepszym lotnikiem globu. Organizatorzy specjalnie nie chcieli szybko ujawniać wyników i do ostatniej chwili zwlekali z ujawnieniem wyników. Napięcie sięgało zenitu, ale ostatecznie cieszyć się mógł skoczek z Obersdorfu, który został siódmym Niemcem w historii, któremu udało się sięgnąć po złoty medal Mistrzostw Świata w Lotach.
Kiedy mistrzostwa świata w lotach po czterech seriach przegrywasz o pół punktu… ???? #skijumpingfamily #skokoholicy pic.twitter.com/GQ6Fc4eI9z
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 12, 2020
– Przed mistrzostwami powiedziałem, że będę zadowolony, gdy zrobię wszystko, co w mojej mocy. Nie zrobiłem tego. Bycie numerem dwa jest okropne – przyznał rozgoryczony Halvor Egner Granerud w rozmowie z NRK. #skijumpingfamily #Planica
— Piotr Bąk (@bo0nkers) December 12, 2020
Jaką rolę w tym wszystkim odegrali Polacy? Niewielką. Wprawdzie aż trzech naszych reprezentantów uplasowało się w czołowej dziesiątce, ale odgrywali oni w niej raczej rolę statystów. Najlepiej na Mistrzostwach Świata zaprezentował się Piotr Żyła (7 miejsce, 227 i 224,5 m). Tuż za jego plecami uplasował się Kamil Stoch, który musi przeżywać spory zawód, bowiem w Planicy na treningach spisywał się znakomicie, ale formy z nich nie udało mu się niestety przelać na konkurs i skoczek z Zębu zmagania zakończył na 8. lokacie (223 i 222,5 m). Najlepszą dziesiątkę zamknął Andrzej Stękała (224,5 i 212 m). Dawid Kubacki zajął 15. miejsce (211 i 196 m).
Autor: Patryk Stysiński