Rok szkolny zaczyna się rozkręcać na dobre. Po skromnej inauguracji w drugim tygodniu coraz więcej uczniów postanowiło zgłosić się do odpowiedzi lub wykonać odpowiednie zadania. Niektórzy z nich swoje polecenia wykonali naprawdę solidnie, inni polegli na podstawie i zasłużyli na zwykłą dwóję. Ale i tak wszystko przyćmiła jedna perełka, która na pewno stanie się wizytówką całej szkoły. Pora na drugi odcinek naszego Dzienniczka!
Ocena bardzo dobra
Alasana Manneh
Do tej pory dość dyskretny, nie przykuwał uwagi nauczycieli, którzy raczej upatrywali w nim materiał na typowego trójkowicza. Ale od początku roku Manneh coraz śmielej poczyna sobie na lekcjach i pozytywnie zaskakuje nauczycieli kolejnymi odpowiedziami. W piątek przygotował solidne wypracowanie zakończone doskonałą puentą, której w Zabrzu z pewnością szybko nie zapomną. Nie będziemy zdziwieni, gdy jego arcydzieło zostanie wykorzystane do promocji Ekstraklasy w mediach społecznościowych i reklamach.
Raków Częstochowa i Marcin Cebula
Czasem tak jest, że cały zespół wykona swoje zadania i zaprezentuje się z pozytywnej strony. Nauczyciel wtedy nie ma wyjścia i z przyjemnością wręcza każdemu ocenę bardzo dobrą. W sobotnie popołudnie ten przyjemny ból głowy miał z pewnością Marek Papszun, który z dumą obejrzał, jak jego uczniowie całkowicie zneutralizowali zagrożenie ze strony rywala.
Na szczególne wyróżnienie zasłużył zaś Marcin Cebula, która powoli udowadnia, że zasłużenie otrzymał szansę na dalszą edukację w Ekstraklasie. Co istotne, pomocnik najprawdopodobniej wybrał odpowiednią klasę i trafił na odpowiednie wychowawcę – widać, że pan Papszun ma pomysł na jego grę. W sobotę niemiłosiernie wykorzystał błędy przeciwnika.
Robert Pich i Mateusz Praszelik
Umówmy się, klasa pana Lavicki po raz drugi całościowo wyglądała bardzo solidnie i generalnie każdy powinien otrzymać pozytywną ocenę. Ale tym razem grono pedagogiczne postanowiło wyróżnić parę, która zaprezentowała się z najlepszej strony i pomogła w wykonaniu trudnego zadania przez całą ekipę. Z jednej strony Robert Pich okazał się zimnokrwistym egzekutorem, z drugiej zaś młodszy kolega doskonale mu asystował w kluczowych momentach.
Jeszcze słówko o Praszeliku, przed rozpoczęciem roku szkolnego we Wrocławiu obawiano się, czy zdoła on zastąpić innego, bardzo zdolnego ucznia czyli Przemysława Płachetę. Prawdopodobnie nie, ale to zupełnie nie oznacza nic złego. Mateusz to prostu inny typ zawodnik, który może ekipie dać coś nowego.
Czwórka
Pavels Steinbors
Absolutny brak zaskoczenia, Łotysz wielokrotnie już udowodnił, że można na nim polegać. W pokoju nauczycielskim powszechnie wiadomo, że Pavels zawsze jest profesjonalnie przygotowany do zajęć. W klasie każdy powierzyłby mu rolę skarbnika, bo jak mało kto potrafi bronić interesów całej grupy. W sobotni wieczór znów kilkukrotnie uratował swoją ekipę i zapracował na solidną czwórkę.
Karol Danielak i Łukasz Sierpina
Nie jest łatwo wrócić do szkoły, w której – delikatnie mówiąc – niespecjalnie człowiek sobie radził za pierwszym razem. A jednak dwójka uczniów z Bielska-Białej pokazuje, że istnieje drugie życie w Ekstraklasie i może ono wyglądać całkiem solidnie. Jasne, Łukasz Sierpina i Karol Danielak pewnie nigdy nie będą najlepszymi uczniami, ale w szkole jest także miejsce dla solidnych “czwórkowiczów”. I pierwsze dwa mecze pokazują, że akurat w klasie pana Brede wymieniona dwójka może należeć do takiej kategorii
Plusiki z aktywności
Pierwszy plusik otrzymuje Omran Haydary za kapitalne wykonanie przykładowego zadania. Przez całą godzinę lekcyjną jego klasa niemiłosiernie męczyła bułę, aż w końcu postanowił on samodzielnie podjąć ryzyko. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania.
A gdzie ocena? – zapytacie.
Cóż, niestety poza tym jednorazowym strzałem Haydary dostosował się do reszty klasy.
Drugi tydzień z rzędu plusik otrzymuje również Luquinhas, który dał ważną zmianę na drugiej godzinie lekcyjnej. I choć jego drużyna ostatecznie poniosła porażkę to sam Brazylijczyk pokazał, że warto na niego stawiać od początku. Podobny sygnał panu Vukoviciowi wysłał również Domagoj Antolić, któremu także wystawiamy plusika z aktywności.
Po plusiku otrzymują również ofensywni zawodnicy Jagiellonii, którzy na pierwszej godzinie lekcyjnej poprawnie wykonali swoje zadania wykorzystując błędy rywali. Podanie Pospisila? Coś pięknego. Wykończenie Imaza? Cudeńko. Jak się później okazało, rozstrzygnęli tym samym wynik spotkania.
Na plusik zasłużyli również Pedro Tiba oraz Jakub Kamiński, którzy w drugiej połowie bardzo ładnie zachowali się przy obu trafieniach Lecha Poznań. Portugalczyk ambitnie poszedł do końca za akcją przy pierwszy golu, zaś Kamiński ogólnie dał dynamiczną i konkretną zmianę okraszoną golem.
Trója z minusem
Warta Poznań
Nowa szkoła, inny poziom, nowe wyzwania – zmiany potrafią być trudne. Nie zawsze rozwiązania z poprzedniej placówki mogą się sprawdzić w nowym otoczeniu, zwłaszcza gdy mówimy o środowisku, w którym teoretycznie musimy się bardziej starać. Warta Poznań przypomina trochę uczniów, którzy jeszcze nie zrozumieli, że czasy przyjemnego gimnazjum się skończyły. Owszem, tam podopiecznym Piotra Tworka udało się rzutem na taśmę uzyskać średnią 4,75 i zdobyć “pasek”, ale w Ekstraklasie pewnych metod nie da się wykorzystać.
Ostatni sprawdzian w Lubinie to jasny sygnał – w grze drużyny potrzeba czegoś więcej. Brak refleksji i dalsza gra na remis może ekipę wpędzić w tarapaty.
Ocena dopuszczająca
Lukas Klemenz i Rafał Janicki
Nie ma łatwego życia ze swoimi stoperami pan Artur Skowronek. Przecież średnio co kilka tygodni na radach pedagogicznych wraca temat zachowania pary Klemenz-Janicki. I gdy już wydaje się, że rozmowa z wychowawcą przyniosła efekt, że zajęcia wyrównawcze dały rezultat…przychodzi ponownie solidny gong. Zimny prysznic, po którym trudno nie odczuć zwykłej rezygnacji w pokoju nauczycielskim. Wygląda na to, że środkowi obrońcy Wisły są jak toporni uczniowie, których trudno na chwilę zostawić samych bez odpowiedniego korepetytora.
Dzisiejszy sprawdzian oblali po całości. Ale jedynki nie dostali – ich wychowawca znów poprosił o wyrozumiałość. Mamy dać im chwilę czasu.
Ocena niedostateczna
Michał Nalepa
Sobotnia lekcja może się długo śnić stoperowi Lechii Gdańsk. Niesamowicie elektryczny na pierwszej godzinie popełnił trzy kardynalne błędy. Przy pierwszym jeszcze obyło się bez konsekwencji (Gutkovskis nie wykorzystał szansy), późniejsze dwa kosztowały go już zaproszenie do szkolnego pedagoga na rozmowę. Nalepa nie wytrzymał presji ze strony Marcina Cebuli, dwukrotnie dał się ograć i z premedytacją nieprzepisowo zatrzymał swojego rywala. Czerwona kartka była po prostu idealną puentą fatalnego występu.
Michał Nalepa (Lechia Gdańsk) / fot. Mikołaj Barbanell
Uwaga negatywna
Robert Gumny
Aj Robert, dlaczego to zrobiłeś? Co Tobą kierowało? Niestety, prawdopodobnie on sam będzie nad tym zastanawiać. Fakty są takie, że Lech miał zaliczenie sprawdzianu już w garści. Niestety, nierozważne i głupie zachowanie kosztowało jego ekipę stratę punktów. To w dalszej części roku może ich drogo kosztować. Ostatecznie Gumny otrzymuje uwagę za działanie na szkodę całej klasy.
Dzienniczek to zabawa formą. Zbieżność postaci z Ekstraklasy i szkolnych metafor nie jest przypadkowa. Autor w czasie przerwy od zmagań ligowych opowiada dzieciom przy tablicy o różnych wydarzeniach, głównie tych minionych.