Superpuchar dla The Reds! Drużyna Jürgena Kloppa pokonała Chelsea. Historia zatoczyła koło: znów Stambuł, znów rzuty karne i znów górą Liverpool, który wznosi w górę trofeum. Bohaterem serii jedenastek okazał się Adrian – chłopak będący jeszcze 10 dni temu bez klubu. To był prawdziwy roller coaster bramkarza.
A mógł być teraz w Valladolid
Przed tym meczem pisaliśmy o wysoko postawionej poprzeczce przez Alissona, teraz możemy powiedzieć, że Hiszpan z zadaniem sobie poradził.
Parę dni temu Adrian, po odejściu z West Hamu, był wolnym agentem. Wydawało się, że może wkrótce zasilić szeregi Realu Valladolid. Pewnie tak by się stało, gdyby nie transfer Simona Mignoleta do Club Brugge. Jürgen Klopp potrzebował bramkarza numer „2” i to w trybie NOW.
Uwielbiamy takie historie
Konia z rzędem temu, kto by przewidział dalszy scenariusz tej historii. Kontuzja Alissona w pierwszej kolejce Premier League otwarła Hiszpanowi drzwi do składu The Reds i występu w Superpucharze UEFA.
Obok Sadio Mane, strzelca dwóch bramek, był wyróżniającą się postacią meczu. Kilka dobrych interwencji, a przede wszystkim ta dająca trofeum ekipie Kloppa w rzutach karnych. Wejście do klubu, o jakim wielu mogłoby tylko pomarzyć.
„To był szalony tydzień” – mówił w pomeczowym wywiadzie Adrian. „Jestem dumny z zespołu, szczęśliwy z wygranej i tego, że mogę reprezentować Liverpool.”
Za to właśnie kochamy futbol, że tworzy bohaterów, czasem nieoczywistych, którzy zrządzeniem różnych przypadków przechodzą do historii. Dziś tę historię napisał Adrian!
Bramkarz The Reds wiedział co mówi, bo najbardziej szalony w swoim życiu tydzień zakończył z kontuzją. Podczas świętowania zdobycia trofeum na murawie stadionu w Stambule do grupy piłkarzy doskoczył jeden z kibiców, który niefortunnie zderzył się z Adrianem. Przez uraz kostki Hiszpana Jürgen Klopp ma kolejny problem. Do bramki na ligowy mecz z Southampton wskoczy prawdopodobnie 35-letni Andy Lonergan, dla którego byłby to debiut w Premier League. Kto wie, może los tworzy na naszych oczach nowego bohatera 😀 ?
