Dominik Frelek (Olimpia Grudziądz): „Czuję dumę, że mogę prowadzić zespół jako kapitan” [WYWIAD]

Olimpia Grudziądz jeszcze niedawno walczyła o utrzymanie w 2 lidze. Dziś trudno jednak doszukiwać się śladów tamtych problemów. Dominik Frelek, kapitan zespołu, w wywiadzie opowiada o kulisach tej przemiany, współpracy z Arturem Kosznickim oraz o swojej ekstraklasowej przeszłości.

Mateusz Konsewicz, Radio Gol: Na początek chciałem zapytać Cię o minioną kampanię. Czy pod względem mentalnym był to dla Ciebie jeden z trudniejszych sezonów? Zmiana trenera, walka o utrzymanie do samego końca, presja ze strony kibiców – jak to na Ciebie wpłynęło?

Dominik Frelek: Na pewno były to dwa trudne sezony. Także ten poprzedni i heroiczne utrzymanie za trenera Mariusza Pawlaka. Ważne, że w obu przypadkach zakończyło się happy endem i udało się utrzymać Olimpię Grudziądz na szczeblu centralnym. Teraz będziemy chcieli powalczyć o jak najlepszy rezultat, gdyż te poprzednie lata dały nam kopa oraz przygotowały nas mentalnie na obecny sezon.

Szczególnie w marcu ta sytuacja nie wyglądała kolorowo. Ostatecznie udało się Wam wyjść na prostą. To zmiana trenera była tym, co pozwoliło wlać w Was świeżą krew i odmienić nastroje w szatni?

Myślę, że tak. Trener Artur Kosznicki wszedł z jasnym planem naprawczym. Wdrożył swoją myśl, pozmieniał to, co nie działało wcześniej i udało się od razu wygrać kilka meczów z rzędu. Pokazaliśmy więc, że tę jakość naprawdę mieliśmy i dobrze to na razie funkcjonuje.

A ten mecz barażowy, który graliście o pozostanie w 2 lidze – jak wyglądały Wasze przygotowania do tego spotkania i jakie odczucia Wam towarzyszyły przed rozegraniem tego dwumeczu o tak wielką stawkę? Towarzyszyła Wam spora presja, czy raczej byliście pewni siebie, zważywszy, że graliście przeciwko drużynie z niższego szczebla?

Z jednej strony tak, ale z drugiej są to tylko dwa mecze. Były to bardzo wymagające spotkania. Błękitni Stargard zawiesili wysoko poprzeczkę. Z tego powodu jesteśmy naprawdę zadowoleni, że udało nam się wygrać oba starcia pewnie – po 2:0. Drużyna udźwignęła presję, a była ona spora. Nikt nie chciał spaść poziom niżej. Z tyłu głowy była ta presja, aby Olimpia Grudziądz została w tej 2 lidze. Mi też zależało podwójnie, gdyż jestem stąd i nie wyobrażam sobie spadku tej drużyny na czwarty szczebel rozgrywkowy.

Trochę to pokazuje, jak bardzo przewrotna jest piłka nożna. Zrzucono by Was o szczebel niżej, a tymczasem jesteście liderem w 2 lidze. Czułeś już przed startem rozgrywek, że po problemach z ostatniego sezonu nie ma już śladu?

Tak naprawdę przekonamy się o tym dopiero po rundzie jesiennej. Jesteśmy trochę powyżej połowy tej rundy i jak na razie funkcjonuje to bardzo dobrze. Wszyscy liczymy na kontynuację tego w kolejnych miesiącach.

Osobiście uważam, iż ten poprzedni rok przygotował nas mentalnie do obecnego sezonu. Każdy mecz na wiosnę był pod coraz większą presją, im zbliżaliśmy się do końca rozgrywek. Stawka rosła, a margines błędu się zawężał – trzeba było punktować. Szacunek dla chłopaków, bo pokazali charakter, nikt nie skulił ogona i wszyscy udowodnili, że możemy grać o naprawdę wysokie cele. To teraz owocuje.

Masz 24 lata, ponad 100 występów w Olimpii Grudziądz i zostałeś wyróżniony pewnym ciężarem, jakim jest opaska kapitana. Jak się czułeś, zostając wybranym na lidera zespołu?

Jestem z tego powodu szczęśliwy. Koledzy z drużyny obdarzyli mnie naprawdę dużym zaufaniem. To oni początkowo mnie wybrali, jak i również cały sztab szkoleniowy. Wierzyli we mnie i dzięki temu nie czułem dodatkowej presji. Poczułem natomiast taką pozytywną odpowiedzialność, którą trochę za tych chłopaków muszę wziąć – także za tych najmłodszych, dopiero wchodzących do zespołu. Uważam, że mam z nimi bardzo dobry kontakt. Staram się jak najlepiej odgrywać rolę kapitana, a przy tym nadal być tym samym facetem, jakim byłem wcześniej. Z tym za wiele się nie zmieniło, a wyróżnienie jest na pewno zacne. Tym bardziej, że jestem stąd – jestem chłopakiem z Grudziądza i czuję naprawdę dużą dumę.

Uważasz, że tę formę z początku sezonu uda Wam się utrzymać? Pojawiają Ci się z tyłu głowy myśli o potencjalnym awansie, czy nie wybiegasz tak daleko w przyszłość?

Jeżeli będziemy w stanie w dalszym ciągu grać tak, jak teraz, to uważam, że szanse na kolejne wygrane są naprawdę wysokie. Z naszej strony jest regularność, pokazujemy nasze umiejętności, mamy zespół, który lubi grać w piłkę i ma w sobie bardzo dużo jakości. Może nie są to tak wielkie nazwiska jak na przykład w Stali Stalowa Wola, Podbeskidziu Bielsko-Biała czy Zagłębiu Sosnowiec, ale są to zawodnicy głodni gry. Mają coś do udowodnienia polskiej piłce. Wydaje mi się więc, że jeśli będziemy kontynuować naszą dobrą grę, to za tym pójdą też wyniki. Od tego będzie zależało, jakie miejsce w tabeli ostatecznie zajmiemy.

Indywidualnie także notujesz dobre występy, a w bieżącej rundzie zdobyłeś już sześć bramek. Powierzenie Tobie więcej ofensywnych zadań i ustawienie nieco wyżej w linii pomocy pozwoliło Ci wejść na jeszcze wyższy poziom?

Wydaje mi się, że tak. Mamy szeroki wachlarz funkcjonowania w zespole, a zadań wyznaczanych przez trenera jest naprawdę sporo. Jeśli chodzi o ofensywę, to mogę występować nieco głębiej, trochę jak przysłowiowa „szóstka” – i atakować właśnie z tej głębi pola. Dzięki temu częściej mam okazje do zdobycia bramki po podaniach wstecz. Moja decyzyjność też się poprawiła względem ostatnich sezonów. Jestem świadomy, w jakich strefach się znajdować, przez co zacząłem częściej oddawać strzały i wpadają one do siatki. Cieszę się, że ta wykonana praca na przestrzeni ostatnich lat zaprocentowała.

Muszę też Ciebie zapytać o ten ostatni ligowy mecz. Przegraliście w nim z Wartą Poznań, która notuje godną uznania serię zwycięstw. Mocno Was ta porażka zabolała? W końcu byliście na prowadzeniu, które wprowadziło Was na dobrą drogę, aby powiększyć swoją przewagę w tabeli.

Na pewno każda porażka boli. Jesteśmy zespołem, który chce wygrywać. Mamy już w sobie głód tych wygranych, gen zwycięzcy i chcemy zdobywać komplet punktów w każdym kolejnym spotkaniu, także pokazywać, że z Olimpią Grudziądz trzeba się liczyć. Mamy w sobie spory niedosyt, gdyż prowadziliśmy 2:1. Po tej strzelonej bramce Warta Poznań jednak przejęła kontrolę, zbierała więcej długich piłek i stwarzała sobie kolejne sytuacje. My nie potrafiliśmy utrzymać się dłużej przy futbolówce. Był to niezmiernie trudny mecz z naprawdę dobrze dysponowanym zespołem. W Poznaniu pokazują, że stworzyli zgrany zespół, świetnie poukładał to trener Maciej Tokarczyk. Na realia drugoligowe są kapitalnie zorganizowani w defensywie, a z przodu także mają swoje atuty. Jesteśmy źli, że ten mecz przegraliśmy, ale rehabilitacja nastąpi już w niedzielę.

Oprócz zmagań ligowych czeka Was także walka w Pucharze Polski, który, jak wiadomo, rządzi się swoimi prawami. Przyjeżdża do Was uznana marka, czyli Śląsk Wrocław. Czujesz, że jako drużyna jesteście w stanie rywalizować z zespołami grającymi w wyższych ligach?

Moim zdaniem tak. Już rok temu pokazaliśmy, że w rozgrywkach Pucharu Polski potrafimy bardzo dobrze się prezentować. Przed rokiem wygraliśmy chociażby u siebie z GKS-em Tychy, walczyliśmy także z Jagiellonią Białystok. Mamy jakościowy zespół, więc jak najbardziej możemy rywalizować i wygrywać z wyżej notowanymi drużynami.

Będziemy chcieli grać na swoich zasadach, przejąć inicjatywę i to my zamierzamy dominować na boisku. To, że jesteśmy z niższej ligi, nie stawia nas w gorszym położeniu. Zdajemy sobie oczywiście sprawę z jakości zawodników Śląska Wrocław, jak i całej marki klubu. Są to w końcu wicemistrzowie i mistrzowie Polski z ostatnich lat. Przyjeżdżają jednak na nasz teren i to my, będziemy chcieli u nas w Grudziądzu podyktować swoje warunki i grać na swoich zasadach.

Z drugim zespołem Śląska Wrocław udało Wam się wygrać, zdobyłeś nawet w tym spotkaniu bramkę. Rozumiem więc, że chcecie powtórzyć ten numer?

Byłoby świetnie. To był bardzo dobry mecz, więc liczę, że następny też taki będzie.

Olimpia Grudziądz w przeszłości kilkukrotnie wykręcała dobre wyniki. Podczas tego sezonu w szatni traktujecie te rozgrywki z taką samą powagą jak te ligowe? Czy może większą uwagę przykładacie do walki o awans?

Chcemy zajść jak najdalej w Pucharze Polski, a przy tym wygrywać także każde spotkanie w lidze. Jest to dla nas świetna promocja. Zespoły z niższych lig nieraz daleko zachodziły. Olimpia Grudziądz też pokazała, że do półfinału Pucharu Polski można dojść, grając nawet w 3 lidze. Będziemy chcieli zarówno atakować ten puchar, jak i grać o najwyższe cele w naszej lidze.

Po to gramy w piłkę – żeby rozgrywać jak najwięcej meczów. Jeśli są to nawet trzy spotkania w tygodniu, to czuje się wtedy piłkarskie emocje, żyje się praktycznie samym meczem, to jest super. Mamy bardzo szeroką kadrę, każdy z nas jest głodny gry i naszym celem jest jak najdłuższa obecność w Pucharze Polski, a także dobre punktowanie w lidze.

Chciałem jeszcze wrócić do Twojej przeszłości. Dwukrotnie byłeś w ekstraklasowych drużynach, ale na minuty mogłeś liczyć jedynie w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Uważasz, że w Puszczy Niepołomice nie do końca się na Tobie poznali, czy może nie byłeś jeszcze gotowy na Ekstraklasę?

Wtedy padła taka decyzja, że raczej nie będę potrzebny. Trener Tomasz Tułacz powiedział, że potrzebuje innego profilu zawodnika. Byłem zły na tę decyzję, ale ją uszanowałem. Szkoleniowiec podpowiedział mi, żebym przyszedł do Olimpii Grudziądz, i była to trafna decyzja. Czuję się tutaj jak ryba w wodzie, jestem u siebie i w tym miejscu odżyłem. Tych szans nie było sporo, ale zawsze coś dzieje się po coś. Nie jestem rozczarowany tą decyzją, patrzę w przyszłość i mam nadzieję, że w samej Ekstraklasie jeszcze zagram.

Czujesz, że po tych doświadczeniach z Olimpii Grudziądz byłbyś już teraz gotów na grę w Ekstraklasie?

Myślę, że tak. Jestem raczej osobą, która wierzy w siebie i nie ma żadnych kompleksów, więc mógłbym występować już na tym najwyższym poziomie. Oczywiście wszystko w swoim czasie, trzeba pokornie dążyć do celu. Uważam jednak, w Ekstraklasie bym sobie poradził.

Mówisz, że ważna jest dla Ciebie Olimpia Grudziądz, gdyż jesteś też z tego miasta. Patrząc na długość Twojego kontraktu, można się spodziewać chęci z Twojej strony, aby kontynuować grę w tym klubie?

Na razie mam kontrakt do czerwca. Nie wybiegam za daleko w przyszłość i patrzę na to, co jest teraz. Jeszcze nad tym się w zasadzie nie zastanawiałem. Rok w piłce to bardzo długi okres, więc będę miał jeszcze czas na przemyślenia.

A jak układa się Twoja współpraca z trenerem Arturem Kosznickim? To bardzo młody szkoleniowiec, już pewien czas z nim współpracujesz. Jak wygląda praca pod jego okiem i czy już wcześniej czułeś, że ma on zadatki na pierwszego trenera?

Tak, długo już pracuję z trenerem Arturem Kosznickim i już wcześniej miał te zadatki. Przez ten cały okres w Olimpii Grudziądz zbierał doświadczenie, podpatrywał chociażby Mariusza Pawlaka, z którym wspólnie byli architektami tego utrzymania. Nasza współpraca jest owocna, trener jest otwarty na różne systemy grania, nawet można powiedzieć – hybrydowe ustawienia. Ma także bardzo dużą wiedzę teoretyczną, jest świetnym taktykiem i jeśli dalej będzie się tak rozwijał, to w przyszłości może być z niego bardzo dobry trener.

A na sam koniec, jakbyś na koniec ocenił poziom 2 ligi? Sporo mówi się o rozwoju Ekstraklasy czy również jej zaplecza. Odczuwasz to także na drugoligowych boiskach? Ta konkurencja stała się silniejsza?

Moim zdaniem tak. Te drużyny pokazują, że nie chcą tylko kopać piłki, ale również nią grać. Jest sporo zespołów, które mają już określony pomysł na mecz – tak jak rok temu Polonia Bytom. Klub ten pokazał, że tą organizacją można zajść bardzo daleko. Pogoń Grodzisk Mazowiecki też nie miała z początku wielkich nazwisk, a pokazywała naprawdę dobry futbol.

Wydaje mi się, że w Polsce wszystko zaczyna iść do przodu. Ekstraklasa rośnie w siłę, 1 liga tak samo, więc tych jakościowych zawodników przychodzi coraz więcej. Tak samo jest też na naszym poziomie. Grają tu piłkarze, którzy przechodząc później na najwyższy szczebel rozgrywkowy, są realnym wzmocnieniem. Dobrze się w naszym kraju zaczyna dziać i oby tak dalej.

fot. Olimpia Grudziądz / Facebook

 

Mateusz Konsewicz

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze