Czy widowisko we Wrocławiu zapamiętamy na kilka lat? Raczej nie, ale z pewnością to spotkanie utkwi nam w pamięci przynajmniej do końca sezonu, przecież Ekstraklasa aż tak często nie rozpieszcza. Dla takich akademii warto jednak śledzić naszą placówkę! Nawet jeśli odbywają się one tak rzadko. Kto jeszcze zasłużył na wyróżnienie?
Ocena celująca
Śląsk Wrocław i Lech Poznań
Za organizację akademii
Dla większości nauczycieli organizacja akademii to bardziej utrapienie niż przyjemność. Po pierwsze, część dzieci nie ma ochoty na występ. Po drugie, trudno dzisiaj znaleźć nowatorski scenariusz, większość jest napisana na jedno kopyto. Po trzecie, publiczność w większości przypadków usypia już po kilku minutach – liczy się w sumie tylko to, że nie ma lekcji.
A jednak czasem trafi się przykład kapitalnego widowiska, za które trudno nie gratulować. I właśnie świadkami czegoś takiego byliśmy w sobotni wieczór. Wspólnymi siłami klasy z Wrocławia i Poznania dostarczyły nam wiele atrakcji, które czasem trudno znaleźć w Ekstraklasie przez kilka tygodni. Kochani, zasłużona ocena celująca. Prosimy o więcej!
Ocena bardzo dobra
Górnik Zabrze
Za pierwszą kartkówkę
Kartkówki w szkole zazwyczaj dotyczą materiału z trzech ostatnich lekcji. To zatem odpowiedni moment, by przyznać pierwsze zbiorowe wyróżnienie, które otrzymuje klasa z Zabrza. Trzy materiały opanowane na solidną piątkę – wbrew pozorom to niecodzienne wydarzenie w Ekstraklasie. Tym większy szacunek dla wychowawcy – pan Brosz wykonał ostatnio mnóstwo pracy, która procentuje. Oby tak dalej!
David Tijanić
Za odpowiedź ustną
Uczeń z ciekawą historią. Do szkoły przychodził przecież z łatką osoby potrzebującej specjalnego, indywidualnego traktowania – poprzednia placówka zdiagnozowała u Tijanicia problemy ze zdrowiem. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna – Słoweniec wygląda zupełnie dobrze i stanowi mocny punkt częstochowskiej klasy. Nie boi się trudnych wyzwań, potrafi zagrać widowiskowo. Dysponuje również mocną psychiką i potrafi przekuć różne „wpadki” w sukces. Zasłużona ocena z odpowiedzi idealnie podsumowuje bardzo dobry okres zawodnika.
Czwórka z mocnym plusem
Bartosz Kieliba
Umówmy się, od początku roku jego nie klasa nie prezentuje niczego wybitnego. To raczej jedna ze słabszych ekip w szkole, większość nauczycieli narzeka tam na kiepski poziom. Mimo to Bartosz na tle kolegów spisuje się całkiem solidnie i uczciwie zasługuje na wyróżnienie po kilku kolejkach. Za sobotnią pracę na lekcji obrońca otrzymuje solidną czwórkę. Niech będzie on wzorem dla swoich kolegów, którzy na razie wciąż mają problem z aklimatyzacją w nowym środowisku.
Trója z minusem
Rivaldinho
Tak, wiemy o przeszłości i możliwościach jego ojca. Dyrektor i wychowawca cały czas wierzą, że to będzie nowa gwiazda placówki. Ale trudno nie zauważyć, że w pierwszych tygodniach nowy uczeń nie odnajduje się na lekcjach. Ospały, niedokładny, wiecznie siedzący pod ścianą – to przecież odpowiednia charakterystyka trójkowicza bez większej motywacji. I właśnie kimś takim jest na razie nowy uczeń w klasie pana Probierza.
Na razie Rivaldinho należy się mocna trója z minusem, może to jakoś nim wstrząśnie. Szkoda byłoby zmarnować taki potencjał.
Mocna dwója
Lukas Klemenz
Co tym razem wymyślił nasz ulubiony uczeń z Krakowa? Trzeba przyznać, że mocno się postarał i na forum całej klasy pochwalił się ściągą z fizyki. Niestety, zrobił to również przy nauczycielce. Facetka musiała wykorzystać ten “prezent” od niesfornego ucznia i bez wahania wpisała mu ocenę dopuszczającą. Fatalna dyspozycja w Szczecinie i kompromitujące babole znów obnażyły wszystkie bolączki krakowskiej obrony. Wychowawca tylko wzruszył ramionami i westchnął – jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie wpisać zagrożenie dla stopera. Ewentualnie zwolnić się z pracy.
Ocena niedostateczna
Mario Maloca
Nagroda tygodnia dla najgorszego ucznia weekendu ląduje u obrońcy Lechii Gdańsk. Kompletnie nieprzygotowany do odpowiedzi nie zdołał poradzić sobie z kolejnymi zadaniami podyktowanymi mu przez rywali z Zabrza. Kuriozalny wślizg był zaś idealnym dopełnieniem fatalnego popołudnia w jego wykonaniu.
Uwaga negatywna
Tymoteusz Puchacz
Oj Tymek, nieładnie tak pyskować do nauczycieli. Najpierw narobiłeś bałaganu, a potem w gabinecie u pedagoga próbowałeś udowodnić, że regulamin szkoły jest zupełnie inny. Naprawdę, przydałoby się odrobinę pokory. W ramach kary przeczytaj sobie jeszcze raz statut szkolny, odpytamy Cię z niego przy odpowiedniej okazji. Do pomocy zabierz ze sobą Filipa Bednarka, który także najwyraźniej nie zna szkolnych zasad. Może następnym razem nie będziecie gadać takich głupot.
Gorzej, że w nich może Was utwierdzać wychowawca – Dariusz Żuraw.
Dzienniczek to zabawa formą. Zbieżność postaci z Ekstraklasy i szkolnych metafor nie jest przypadkowa. Autor w czasie przerwy od zmagań ligowych opowiada dzieciom przy tablicy o różnych wydarzeniach, głównie tych minionych.