Pod znakiem wietrznej loterii stał sobotni konkurs indywidualny Pucharu Świata na skoczni w Sapporo. Triumfował Austriak – Stefan Kraft.
Zawody zainaugurował skok reprezentanta gospodarzy – Yumu Harady. Japończyk ledwo przekroczył barierę 110 metrów, tym samym kończąc swój udział w dzisiejszej rywalizacji. Pierwszą godną odnotowania próbą okazała się ta w wykonaniu Zaka Mogela – Słoweniec odleciał na 133 metr, tym samym pewnie degradując na drugą pozycję dotychczasowego lidera, Dominika Petera. Mogel na czele stawki pozostawał do czasu skoku Rena Nikaido. Nim jednak przedstawiciel “Kraju Kwitnącej Wiśni” pojawił się w przeznaczonej dla lidera strefie w pobliżu zeskoku, odległość 137,5 metra osiągnął zupełnie niespodziewanie Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes. Nie oznaczało to jeszcze bynajmniej końca “wietrznej zabawy”. Korzystne warunki fenomenalnie wykorzystał również Aleksander Zniszczoł, a lądowanie na 141 metrze jasno sugerowało, że Olek po pierwszej serii konkursowej znajdzie się w ścisłej czołówce klasyfikacji. Kilka minut później do Polaka na pierwszej pozycji dołączył Peter Prevc. Solidną próbą popisał się Kamil Stoch (7. na koniec I serii), nieco zawiódł zaś Piotr Żyła (finalnie 20. po pierwszym skoku). Duet Zniszczoł – Prevc na drugą lokatę zdegradowany został dopiero przez Stefana Krafta. Złe wyjście z progu w połączeniu z niekorzystnymi warunkami sprawiły, że na przedostatniej (!) pozycji znalazł się Anze Lanisek. Chwilę później za plecami Krafta pojawił się Halvor Egner Granerud (129m). Dalej od Norwega skoczył Dawid Kubacki, lecz zsumowana nota pozwoliła mu zająć dopiero piątą lokatę.
Drugą odsłonę konkursu na dobre otworzył Fin Antti Aalto (127m). Panujące warunki okiełznał Johann Andre Forfang, ponownie nie zawiódł również Zak Mogel. Awans o jedenaście pozycji względem pierwszej serii zanotował Piotr Żyła, choć Polakowi nie było dane długo cieszyć się z prowadzenia, albowiem po chwili jeszcze lepszą notę końcową uzyskał Manuel Fettner. Ku uciesze kibiców gospodarzy, na czoło wysunął się Ryoyu Kobayashi (137,5m). Niesprzyjający wiatr zdecydowanie nie pomógł Kamilowi Stochowi, który wylądował ledwie na 121 metrze. Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli finalnie nie zanotował jednak pokaźnego spadku względem pierwszej odsłony (8. lokata). Bezpośrednio za Kobayashim znalazł się po chwili Dawid Kubacki. Pozycji na podium nie utrzymał duet Zniszczoł – Prevc (Polak ukończył zmagania dwudziesty drugi, a Słowieniec trzynasty). Kobayashiego o prawie dwa punkty, dzięki osiągniętej odległości 132 metrów wyprzedził Granerud. Szans rywalom nie dał jednak Kraft (135,5m), dla którego było to drugie zwycięstwo w trwającym sezonie.
W nocy z soboty na niedzielę zaplanowany jest ostatni konkurs na obiekcie w Sapporo. Pierwsza seria rozpocznie się punktualnie o godzinie 2:00.
Autor: Mateusz Kurpiewski