KOLARSKIE PODSUMOWANIE: Tour de Romandie

Adam Yates triumfował w klasyfikacji generalnej 76. edycji kolarskiego wyścigu Tour de Romandie. Brytyjczyk zgromadził na przestrzeni sześciu dni dziewiętnaście sekund przewagi nad drugim Matteo Jorgensonem. 

Kolarze zainaugurowali ściganie na szosach francuskojęzycznej Romandii tradycyjnym, krótkim prologiem. Techniczną trasę w Port-Vaials w najszybszym tempie pokonał Czech, Josef Cerny (Soudal – Quick Step). Tym samym to właśnie Cerny przywdział koszulkę lidera dzień później, na starcie etapu pierwszego (albowiem właśnie tak oficjalnie określano odcinek pokonywany w środę). Nim peleton pojawił się w Vallee de Joux, z wyścigu wycofali się m.in. Simon Yates (Team Jayco AlUla) czy Alexey Lutsenko (Astana Qazaqstan Team). Finisz z grupy uszczuplonej o szerokie grono sprinterów (konsekwencje wymagających podjazdów w środkowej części etapu) na swoją korzyść rozstrzygnął ostatecznie Ethan Vernon (Soudal – Quick Step) – tym samym trykot lidera pozostał w ekipie zarejestrowanej na terenie Belgii. Żółta koszulka nie pozostała w rękach Brytyjczyka na długo – już dzień później włożył ją na siebie Ethan Hayter (INEOS Grenadiers) – rodak Vernona oraz triumfator odcinka z metą w La Chaux-de-Fons. O etapowy triumf ponownie nie zawalczyli sprinterzy, oderwani od głównej grupy w momencie pokonywania stosunkowo wymagającej sekwencji podjazdów. 

Walka o klasyfikację generalną na dobre rozgorzała dopiero w piątek. Wymagająca jazda indywidualna na czas wstępnie zweryfikowała obecne możliwości grupy szeroko pojętych faworytów. Najlepszy czas osiągnął powracający po długiej kontuzji Juan Ayuso (UAE Team Emirates) – tym samym Hiszpan wskoczył nie tylko na pozycję lidera wyścigu, ale również do świadomości lekceważących go dotąd fanów kolarstwa. Ayuso wykonał jednak dopiero pierwszy krok w stronę ostatecznego triumfu, drugi czekał na niego nazajutrz. Mowa tu konkretnie o morderczo przerażającej wspinaczce na Thyon 2000 (20,9km/7,6%). Thyon zweryfikował obecne możliwości powracającego do formy Ayuso stosunkowo szybko – lider wyścigu odpadł od głównej grupy już 8 kilometrów do mety. Kolejne minuty upłynęły pod znakiem kolarskich szachów – jako pierwszy stanowczo do przodu wyruszył Romain Bardet (Team DSM). Atak Francuza nie przyniósł oczekiwanego rezultatu, a już niedługo później na czoło wyforsował się Adam Yates (UAE Team Emirates). Brytyjczyk szybko osiągnął bezpieczną przewagę, dojeżdżając do mety siedem sekund przed drugim Thibaut Pinot (Groupama – FDJ). Tym samym Yates przejął koszulkę lidera bezpośrednio od klubowego kolegi (Ayuso dojechał do mety na 27. pozycji). Ostatni etap padł łupem klasycznego sprintera – Fernando Gaviria (Movistar Team) zaskoczył rywali atakując przed wjazdem w ostatni zakręt, triumfując jednocześnie na zakończenie wyścigu. Podium klasyfikacji generalnej uzupełnili Matteo Jorgenson (Movistar Team; 19 sekund straty do Yates’a) i Damiano Caruso (Bahrain – Victorious; 27 sekund straty do Yates’a). 

Już w sobotę (06.05) kolarze wyruszą na trasę długo wyczekiwanej, 106. edycji wyścigu Giro d’Italia. “Corsa Rosa” zostanie przez nas opatrzona tradycyjną, kolarską zapowiedzią. 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski