Dzisiejsze popołudnie stoi pod znakiem koszykarskich emocji. O godzinie 17.30 w hali Gryfiej w Słupsku gospodarze, Czarni Słupsk, zmierzą się ze Śląskiem Wrocław w drugim starciu półfinałowym Energa Basket Ligi.
Pierwszy mecz obu drużyn odbył się dwa dni temu i zakończył się naprawdę przekonującym zwycięstwem Wrocławian aż 77-57. Choć goście jako ostatni zapewnili sobie prawo gry w play-offach, mieli najmniej odpoczynku z całej stawki i grali bez Jakuba Karolaka oraz D’Mitrika Trice’a, nie mieli żadnych problemów z odniesieniem sukcesu. Zespół ze Słupska rzucił wyzwanie jedynie w pierwszej kwarcie, a potem stanowił już tylko tło. Liczne błędy i faule nie miały prawa pozwolić na korzystny rezultat. Wynik stanowił niemałe zaskoczenie, wszak Czarni to najlepsza drużyna sezonu zasadniczego i jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu.
Mimo wysokiej porażki w pierwszym meczu gospodarze nie zamierzają składać broni, Gra się do 3 zwycięstw, więc jeszcze wszystko przed nimi. O tym, że potrafią wychodzić z kryzysów niech świadczy fakt, iż w ćwierćfinale z Eneą Zastalem było już 0-2, a i tak udało im się wyjść na 3-2 i awansować dalej. Dla kibiców Czarnych na pewno martwiący jest fakt, że rywale zwyciężyli tak pewnie na obcym terenie, bo tym samym wytrącili spory atut w postaci własnego parkietu. Zawodnicy w przedmeczowych wywiadach zarzekają się, że tak kiepski mecz im się już nie przytrafi i był to jedynie tzw. 'wypadek przy pracy’.
Czy tak rzeczywiście będzie, a może to Śląsk znów zwycięży i otworzy przed sobą autostradę do finału? Odpowiedź poznamy już dziś od 17.30!
Mikołaj Sarnowski