Drugi dzień i druga wygrana Polskich siatkarzy na Mistrzostwach Europy. Dzisiaj podopieczni Nikoli Grbicia pokonali Holendrów 3:1.
Wczorajszy mecz z Czechami to był spacer dla naszych siatkarzy. Dzisiaj było wiadome, że będzie inaczej. Holendrzy od jakiegoś czasu stali się solidnym graczem w męskiej siatkówce. Dziś przez pewien moment byli dobrym rywalem dla Polski.
Początek meczu do zapomnienia
Niezbyt dobrze rozpoczął się dla naszej reprezentacji ten mecz. Przede wszystkim rzucało się w oczy to, że nie potrafiliśmy zrobić pożytku z naszej zagrywki. Prawie wszyscy zawodnicy zagrywali dość lekko, co wykorzystywali rywale. Niestety, ale popełnialiśmy też dużo błędów. Najgorzej wypadł Tomasz Fornal, który na pięć wykonanych ataków nie skończył żadnego. 26-latek również blado wypadł na przyjęciu zagrywki, gdzie miał tylko 20% skuteczności.
Nasi zawodnicy bardzo ospale weszli w ten mecz. Poza słabą zagrywką niemrawo wyglądały też ataki. Były uzasadnione obawy, jak dalej będzie wyglądał ten mecz w naszym wykonaniu.
Po stronie rywala brylował Nimir-AbdelAziz. W 1.secie na 9 wykonanych ataków skończył 7. Krwi, naszym przyjmującym napsuł środkowy Fabian Plak. W 1 partii kilka razy swoją zagrywką dał punkty reprezentacji Holandii.
Ostatecznie nasza reprezentacja pierwszego seta przegrała 23:25.
Im dalej w las tym było lepiej
Obawy były, ale okazały się nieuzasadnione. Po krótkiej przerwie Polacy wrócili do dobrej gry. Przypomniał o sobie Norbert Huber. 25-latek tak jak wczoraj dobrze serwował i co najważniejsze świetnie atakował. Zdobył co prawda tylko 8 oczek, ale one bardzo przyczyniły się do końcowego wyniku.
Poza Huberem świetnie po raz kolejny zagrał Łukasz Kaczmarek. Nominalnie drugi atakujący naszej kadry rozegrał świetne zawody. Dzięki temu kapitan Bartosz Kurek mógł spokojnie oglądać spotkanie z kwadratu dla rezerwowych.
Na słowa uznania zasługuje dziś też Kamil Semeniuk. Zaczął grać dopiero od drugiego seta, gdzie zastąpił Tomasza Fornala. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. 27-latek był nadto widoczny w ataku, co może cieszyć, gdyż jeszcze niedawno nie był aż tak pewny w działaniu.
Swoje dołożył dziś też Wilfredo Leon. 30-latek zdobył dziś 20 punktów. Na uwagę zasługiwał też efektywny i efektowny zarazem blok, jakiego dokonał nasz przyjmujący na Nimirze w 2 partii tego meczu.
Holendrzy z każdym momentem tracili swoją jakość. Trener Roberto Piazza dwoił się i troił, ale nie mógł nic więcej zrobić, aby jego podopieczni ugrali coś więcej w meczu z Polską.
Autor: Krzysztof Małek