Jesteśmy w trakcie ostatniej w tym roku przerwy reprezentacyjnej. W jej trakcie europejskie kadry walczą o ostatnie punkty w fazie grupowej Ligi Narodów UEFA. Do najciekawiej zapowiadającego się starcia dojdzie w drugiej grupie dywizji A, gdzie zmierzą się ze sobą Belgowie oraz Włosi. Początek spotkania w Brukseli o 20.45.
Kampania do zapomnienia
Belgowie mają prawo, a nawet może i obowiązek, czuć spory niedosyt po tej edycji Ligi Narodów UEFA. Niedawne „złote pokolenie” belgijskiej piłki, które co turniej uznawane było za drużynę, która może zakręcić się wysoko, przeminęło już niemal doszczętnie. Odzwierciedleniem tego są aktualne wyniki Czerwonych Diabłów. Choć grupa składająca się z Włoch, Francji, Belgii oraz Izraela nie należy do najłatwiejszych, tak kibice na pewno oczekiwali lepszych rezultatów. Cztery mecze i cztery zdobyte punkty z bilansem bramkowym -1. Daje to miejsce oznaczające baraże o utrzymanie w Dywizji A. Matematyczne szanse na awans wciąż jeszcze są, ale wymagałoby to zwycięstwa Belgów w obu spotkaniach i dwóch porażek Francuzów, a warto wspomnieć, że Izrael wciąż jest bez punktów. Jedyny triumf podopiecznych selekcjonera Domenico Tedesco to inauguracyjna potyczka z Izraelem, która zakończyła się wynikiem 3-1. Potem było 0-2 z Francją, a podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej 2-2 z Włochami i 1-2 ponownie z Francją. Na domiar złego w dwóch ostatnich meczach Belgowie grali pewien fragment meczu w przewadze liczebnej, odpowiednio od 40 i 76 minuty, a mimo to nie wykorzystali tego. Nad włoskim szkoleniowcem powoli zbierają się czarne chmury i najbliższe mecze mogą być decydujące, a ewentualny spadek do Dywizji B- gwoździem do trumny.
Pragnienie niepokonanej fazy grupowej
Na przeciwnym biegunie emocjonalnym są Włosi. Po niepowodzeniu na tegorocznym EURO w Niemczech drużyna Luciano Spallettiego w Lidze Narodów prezentuje się znakomicie. Już od inauguracyjnej kolejki pokazali oni pazury. Pewnie, 3-1, pokonali na wyjeździe Francuzów, którzy jak zawsze byli uważani za głównych faworytów do końcowego triumfu. Następnie 2-1 pokonali Izrael w Budapeszcie. W trakcie poprzedniej przerwy reprezentacyjnej zremisowali 2-2 we wcześniej wspomnianym już meczu z Belgią, co można uznać za drobny sukces z perspektywy byłych Mistrzów Europy, gdyż przez nieodpowiedzialne zachowanie Lorenzo Pellegriniego przez ponad godzinę grali w osłabieniu, choć jednak wypuścili prowadzenie 2-0. Mowy o wpadce nie było natomiast w rewanżu z Izraelem, gdzie Italia pewnie rozprawiła się z przyjezdnymi, wygrywając 4-1. Dzisiejszy pojedynek z Belgią i ewentualne zwycięstwo przybliży Włochy do triumfu w Grupie 2 i awansu do fazy pucharowej. Łatwo o to nie będzie, bo nawet w słabszym okresie Belgowie posiadają jakościowych piłkarzy na większości pozycji, ale w tej edycji Ligi Narodów reprezentacja Spallettiego udowodniła, że ma wszelkie argumenty do walki o końcowy triumf.
Dzisiejsze starcie w Brukseli zapowiada się emocjonująco. Obie drużyny potrzebują zwycięstwa oraz posiadają dużo umiejętności w swoich szeregach, na pokazanie których liczą wszyscy kibice. Czy tak się stanie, przekonamy się od 20.45.