Borussia Dortmund niespodziewanie przegrywa z Rangers FC w Lidze Europy

Przed meczem z Rangers FC, Borussia Dortmund była jednym z faworytów do zdobycia Ligi Europy. Obecny sezon jest jednak niezwykle ciężki dla podopiecznych Marco Rose. Po odpadnięciu z Pucharu Niemiec, Ligi Mistrzów oraz kilku kompromitujących wpadkach w Bundeslidze, ekipa z Westfalenstadion spotkała się z kolejną klęską. W czwartkowy wieczór, niemiecki klub mierzył się w Lidze Europy z Rangers FC i po porażce 2:4 w pierwszym meczu w Dortmundzie, BVB musi martwić się o awans do następnej rundy rozgrywek.

Około 10 000 widzów zgromadzonych na stadionie oglądało wyrównany na Signal-Iduna-Park, w którym pierwszą okazję do zdobycia gola stworzyli sobie goście. Po świetnym dryblingu Ryana Kenta z lewej strony, Scott Arfield uwolnił się i oddał strzał na bramkę Gregora Kobela, który zdołał wyjść z tej sytuacji obronną ręką.

Dwie minuty, które wstrząsnęły Borussią

Kolejna sytuacja strzelecka pojawiła się po stronie Borussii, kiedy Dan-Axel Zagadou oddał strzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale nie sprawił on problemów bramkarzowi Rangersów. W pierwszych fragmentach gry, oba kluby walczyły o przejęcie kontroli nad grą i utrzymanie piłki we własnych szeregach, co w żaden sposób nie przyczyniło się do atrakcyjności spotkania.

W kolejnych minutach gry, okazje do zdobycia gola miał Marco Reus – po podaniach Jude’a Bellinghama (27′) i Mahmoud Dahouda (33′), jednak w obu sytuacjach Niemiec nie zachował się odpowiednio. Nieskuteczność BVB została wykorzystana przez mistrza Szkocji, kiedy to do siatki z rzutu karnego trafił James Tavernier (38’). Niedługo potem Alfredo Morelos (41’) podwyższył na 2:0.

Rangersi ponownie przed BVB

Druga połowa zaczęła się dla BVB fatalnie i już na samym początku drugiej odsłony niemiecki klub stracił trzeciego gola. Tym razem to John Lundstram (49’) trafił do siatki, jednak podopieczni Marco Rose nie zamierzali się poddawać i natychmiast odpowiedzieli trafieniem reprezentanta Anglii, Jude Bellingham z 16 metrów.

Optymizm Borussii Dortmund został jednak szybko ostudzony. Aribo zagrał piłkę do Morelosa (55′), który z pomocą Dana-Axela Zagadou skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Gregora Kobela, podwyższając wynik na 4:1.

Pomimo bardzo niekorzystnego wyniku, BVB miało jeszcze swoje zrywy. Samotna akcja Raphaëla Guerreiro (82′) przywróciła gospodarzy do gry i dała gola na 2:4. W rewanżu na Ibrox Stadium drużyna trenera Marco Rose potrzebuje totalnej metamorfozy, aby nadal być zaliczanym do faworytów do triumfu w Lidze Europy.

Źródło: www.borussia.com.pl

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze