Wczoraj zakończył się sezon Ekstraklasy. Wszystkie drużyny rozegrały swoje spotkania o godzinie 17:30. Nie zabrakło bramek i emocji. Zapraszamy na podsumowanie ostatniej kolejki sezonu 2022/23.
Miedź Legnica – Górnik Zabrze
Pierwszy mecz, któremu się przyjrzymy, będzie spotkanie o tak zwaną „Pietruszkę”, czyli spotkanie Miedzi Legnica z Górnikiem Zabrze. Piłkarze „Miedzianki” chcieli godnie pożegnać się z Ekstraklasą i udało im się to, ponieważ to oni stwarzali sobie ciekawsze sytuacje w pierwszej połowie. Nawet udało się strzelić bramkę Henriquezowi, jednak okazało się, że był na pozycji spalonej. Druga połowa należała do zabrzan. W ostatnim kwadransie stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje, jednak bardzo dobrze w tym spotkaniu spisał się bramkarz Miedzi, Mateusz Abramowicz. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Warto dodać, że trener Górnika, Jan Urban, przedłużył swój kontrakt do czerwca 2025 roku. Na koniec sezonu Miedź Legnica uplasowała się na ostatnim miejscu i spadła z ligi, natomiast Górnik Zabrze po bardzo dobrej końcówce sezonu skończył na 6. miejscu.
Raków Częstochowa – Zagłębie Lubin
Kolejne spotkanie, w którym nic nie zagrażało ani jednej drużynie, ani drugiej. Z jednej strony Raków, który był już pewny Mistrzostwa Polski, a z drugiej Zagłębie, które zapewniło sobie utrzymanie po pokonaniu Cracovii. Raków od samego dominował, jednak nie udało im się stworzyć zbyt wielu okazji w pierwszej połowie. Najbliżej strzelenia bramki był w 10. minucie Fabian Piasecki, jednak piłka po jego strzale głową przeleciała tuż obok słupka. Ze strony Zagłębia w 1. połowie Dawid Kurminowski był blisko strzelenia bramki, ale tym razem bardzo dobrą interwencją popisał się Kacper Trelowski. W drugiej połowie także nie działo się zbyt wiele do 73. minuty, w której Zagłębie wyszło z zabójczą kontrą i ostatecznie Pieńko umieścił piłkę w bramce. Bramkarzowi Rakowa skuteczną interwencję utrudnił rykoszet, bowiem piłka po strzale Pieńki odbiła się od Svarnasa i wpadła do bramki. Już 3 minuty później odpowiedział Raków. Patryk Kun, który wczoraj rozegrał ostatnie spotkanie w barwach Rakowa, wrzucił piłkę w pole karne, zgrał ją Kochergin i ostatecznie Gustav Berggren posłał piłkę do bramki. Spotkanie zakończyło się remisem 1-1 i Raków mógł rozpocząć swoją mistrzowską fetę. Natomiast Zagłębie zakończyło sezon na 9. miejscu.
Piast Gliwice – Lechia Gdańsk
Spotkanie Piasta z Lechią rozpoczęliśmy od bardzo sentymentalnej sytuacji. 42-letni bramkarz Piasta, Jakub Szmatuła, po 12 latach nieprzerwanej przygody z klubem, zakończył karierę. Z tego powodu w 2. minucie zastąpił go Frantisek Plach i spotkanie rozpoczęło się na dobre. Pierwszą ciekawą sytuację oglądaliśmy w 22. minucie spotkania, kiedy po kiksie Dusana Kuciaka przejął piłkę Piast, jednak Felix, zamiast strzelać na pustą bramkę, próbował kiwnąć jednego z obrońców Lechii i stracił piłkę. W 30. minucie spotkania Lechia wyszła z kontrą i ostatecznie Marco Terrazzino strzelił bramkę, dając prowadzenie swojej drużynie. W 35. minucie spotkania dwie dobre sytuacje miała drużyna Piasta, jednak w obu sytuacjach Dusan Kuciak uratował Lechią przed stratą bramki. W drugiej połowie wydarzyło się coś, co wydarzyć się nie powinno. Lechia Gdańsk opuściła Ekstraklasę z dymem, w znaczeniu dosłownym. Kibice klubu z Gdańska wrzucili na boisko odpalone race. Mecz musiał zostać przerwany. W 80. minucie piłkarze wrócili na boisko, jednak chwilę później race pojawiły się ponownie i mecz prawdopodobnie zakończy się walkowerem na korzyść Piasta. Warto zauważyć, że gdyby mecz został dograny, to Lechia spełniłaby limit gry młodzieżowców, a tak, klub z Gdańska będzie musiał zapłacić dodatkową karę.
Stal Mielec – Warta Poznań
Tym spotkaniem rozpoczniemy opisywać walkę o utrzymanie, bowiem piłkarze z Mielca wciąż musieli mieć się na baczności w tej kwestii. Spotkanie nie zachwycało, jednak w 24. minucie Flis posłał dalekie podanie na połowę Warty. Fryderyk Gerbowski wygrał pojedynek z Robertem Ivanovem i strzelił pomiędzy nogami Jędrzeja Grobelnego. Stadion w Mielcu był bardzo szczęśliwy, ponieważ dzięki temu trafieniu, Stal bardzo przybliżyła się do utrzymania.Ogólnie rzecz biorąc, spotkanie Stali z Wartą nie zachwycało i w pierwszej połowie nic więcej się nie działo. W 67. minucie spotkania piłkarze Warty po raz pierwszy zagrozili bramce Mrozka, jednak golkiper Stali bez większych trudności, złapał piłkę. Jeszcze w 89. minucie, podopieczni Dawida Szulczka próbowali zdobyć bramkę wyrównującą, jednak jeden z zawodników Warty był na pozycji spalonej i nic z tej akcji nie wyszło. Mecz zakończył się zwycięstwem Stali Mielec 1-0, dzięki czemu będziemy mogli ich oglądać w przyszłym sezonie PKO BP Ekstraklasy.
Widzew Łódź – Korona Kielce
Piłkarze Korony znajdowali się w podobnej sytuacji, co piłkarze Stali przed spotkaniem z Widzewem. Także nie byli pewni utrzymania. Było to widać od samego początku spotkania. Piłkarze z Kielc już w 5. minucie pokonali Ravasa, dzięki czemu oddalili się od zajmującej wtedy miejsce spadkowe, Wisły. Po golu nie zmienił się obraz gry. Goście dominowali spotkanie, a Widzew, który na wiosnę grał naprawdę słabo, także w tym meczu nie stwarzał sobie dogodnych sytuacji. W 40. minucie rzut wolny miała ekipa z Kielc. Bardzo dobre dośrodkowanie posłał Dawid Blanik, a strzałem głową trafił Piotr Malarczyk, zdobywając 3. bramkę w sezonie. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił i w 60. minucie Jakub Łukowski zamknął mecz, trafiając na 3-0. Tym samym piłkarze z Kielc mogli być spokojni w kontekście walki o utrzymanie. Jeszcze w 68. minucie Bartłomiej Pawłowski próbował przywrócić nadzieję swojej drużynie, jednak jego strzał z rzutu wolnego przeleciał tuż obok bramki. Spotkanie zakończyło się rezulatatem 3-0 dla Korony, więc piłkarze z Kielc mogli zacząć świętować utrzymanie w Ekstraklasie. Widzew zakończył sezon na 12. miejscu, a tuż za nimi uplasowała się drużyna Kamila Kuzery, zajmując 13. pozycję.
Cracovia – Wisła Płock
W spotkaniu na stadionie im. Józefa Kałuży, mieliśmy wczoraj do czynienia z Cracovią, która spokojnie kończyła sezon w środku tabeli, a także z Wisłą Płock, która musiała mecz wygrać, a na dodatek liczyć na potknięcie Śląska, Korony, albo Stali. Oglądając to spotkanie, można było stwierdzić, że to Cracovia walczy o utrzymanie, a nie drużyna z Płocka. Od pierwszego gwizdka, Cracovia co chwilę stwarzała sobie sytuacje bramkowe. Swoją przewagę „Pasy” potwierdziły w 36. minucie, kiedy Karol Knap dobił strzał Mateusza Bochnaka. Mieliśmy 1-0, a sytuacja Wisły pogarszała się z każdą minutą. Pierwszą dogodną sytuację Wisły zobaczyliśmy w 56. minucie, jednak piłkę po strzale Sekulskiego wybił obrońca Cracovii, Hoskonen i uratował swój zespół przed utratą bramki. 6 minut później piłkarze z Krakowa trafili do siatki po raz drugi. Tym razem Virgil Ghita umieścił głową piłkę w siatce po dośrodkowaniu Rakoczego z rzutu rożnego. Ostatni cios pogrążający Wisłę Płock, zadał w 65. minucie później Patryk Makuch. Już chyba wszyscy byli przekonani, że w przyszłym sezonie będziemy oglądać „Nafciarzy” w 1. Lidze. Mecz zakończył się wynikiem 3-0, co oznacza że trzecim spadkowiczem jest Wisłą Płock, która zakończyła rozgrywki na 16. miejscu, piłkarze z Krakowa natomiast, uplasowali się na 7. pozycji.
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław
Ostatnim spotkaniem wliczającym się w walkę o utrzymanie było spotkanie Legii ze Śląskiem. Wrocławianie bardzo mocno zaczęli i już w 6. minucie objęli prowadzenie za sprawą Erika Exposito, który pięknym strzałem z szesnastu metrów pokonał Kacpra Tobiasza i mieliśmy 1-0 dla Śląska. Kolejne minuty to kolejne ataki WKS-u, jednak bardzo dobrze w bramce Legii spisywał się Kacper Tobiasz. W końcu do głosu dochodzą gospodarze i od razu strzelają bramkę. W 37. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Augustyniak i po obcierce Verdasci, pokonał Rafała Leszczyńskiego. Legia rozpędziła się na dobre, bowiem po dośrodkowaniu Slisza, Maciej Rosołek strzela drugą bramkę dla swojego zespołu. 2-1 przy Łazienkowskiej. Po przerwie podopieczni Kosty Runjaica nie zatrzymywali się i już w 49. minucie po raz trzeci pokonali Rafała Leszczyńskiego. Znów zrobił to Rafał Augustyniak, tym razem strzelił głową, po dośrodkowaniu Josue. Legia zadaje trzy szybkie ciosy i Śląsk na kolanach. W 71. minucie dobry strzał oddał Olsen, jednak po raz kolejny fantastycznie w bramce Tobiasz. Mecz zakończył się rezultatem 3-1 dla Legii, co nie odebrało Śląskowi utrzymania, dzięki porażce Wisły Płock.
Pogoń Szczecin – Radomiak Radom
Spotkaniem Pogoni z Radomiakiem rozpoczynamy omawianie spotkań, w których grały zespoły walczące o 3. miejsce na koniec sezonu. Mowa tu o Pogoni, nie dość, że musiała wygrać, to jeszcze musiała liczyć na potknięcie Lecha w meczu z Jagiellonią. Można powiedzieć że wczoraj w Szczecinie oglądaliśmy wyrównany mecz, jednak zakończył on się wysokim zwycięstwem „Portowców”. Na początku inicjatywę mieli goście, jednak nie udało im się strzelić bramki. W 31. minucie meczu, nie przepisowo został zatrzymany w polu karnym Luka Zahovic i Pogoń miała szanse objąć prowadzenie. Do wykonania „11” podszedł Kamil Grosicki i pewnym strzałem pokonał debiutującego w bramce Radomiaka, Alberta Posiadałę. Już na początku 2. części gry, Kamil Gosicki do gola dokłada asystę, a bramkę strzela Mateusz Łęgowski. Mamy 2-0 w Szczecinie. Pogoń się nie zatrzymywała. 4 minuty po bramce Łęgowskiego Radomiak popełnia kardynalny błąd w rozegraniu, który wykorzystuje Luka Zahovic. W doliczonym czasie gry, gospodarze popisują się fantastyczną akcją, którą wykańcza Alex Gorgon. Wynikiem 4-0 kończy sięspotkanie Pogoni z Radomiakiem, jednak to zwycięstwo nic nie dało Portowcom, bowiem Lech wykonał swoje zadanie i wygrał z Jagiellonią. Pogoń kończy na 4. miejscu, a Radomiak na koniec sezonu plasuje się na 10. pozycji.
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok
Ostatnim spotkaniem 34. kolejki PKO BP Ekstraklasy do omówienia, był pojedynek Lecha walczącego o 3. miejsce z Jagiellonią, która była spokojna utrzymania. Od samego początku, do samego końca dominował Lech, który żegnał wczoraj trzech zawodników. Pedro Rebochoi dwóch piłkarzy, którzy na długo zapiszą się w historii klubu, czyli Lubomira Satkę i Michała Skórasia. Już w drugiej minucie wspomniany Pedro Rebocho prawie strzelił bramkę w samo okienko, jednak jego strzał powędrował tuż obok bramki. Lech co chwilę stwarzał sobie sytuację, a swoją przewagę udokumentował w 29. minucie, kiedy to Artur Sobiech po podaniu Dagertala, trafił do bramki. „Kolejorz” nie zatrzymywał swojej lokomotywy i cały czas kreował sobie sytuacje. Kwestią czasu było zdobycie drugiej bramki przez poznaniaków. W końcu w 56. minucie meczu, Lubomir Satka wykorzystał zamieszanie w polu karnym „Jagi” i pokonał Abramowicza. W 60. minucie meczu pierwszą dobrą okazję mieli piłkarze Jagielloni, jednak Filip Bednarek dobrze obronił strzał Imaza. W końcówce spotkania Israel Puerto fauluje Wilaka w polu karnym, co oznacza „11” dla Lecha. Do strzału podszedł Kristoffer Velde, jednak jego strzał obronił bramkarz z Białegostoku. Spotkanie pomiędzy Lechem Poznań a Jagiellonią zakończył się wynikiem 2-0 i „Lechici” mogli świętować 3. miejsce na koniec sezonu.
Wyniki wszystkich spotkań ostatniej kolejki PKO BP Ekstraklasy:
Miedź Legnica 0-0 Górnik Zabrze
Raków Częstochowa 1-1 Zagłębie Lubin
Piast Gliwice 3-0* Lechia Gdańsk
Stal Mielec 1-0 Warta Poznań
Widzew Łódź 0-3 Korona Kielce
Cracovia 3-0 Wisła Płock
Legia Warszawa 3-1 Śląsk Wrocław
Pogoń Szczecin 4-0 Radomiak Radom
Lech Poznań 2-0 Jagiellonia Białystok
*- walkower
Robert Sychowski