Wielki finał Ligi Konferencji Europy już za moment! Kto zwycięży we Wrocławiu? [ZAPOWIEDŹ]

28 maja 2025 roku, o godzinie 21:00 Stadion Wrocław stanie się areną historycznego starcia. Real Betis, debiutujący w europejskim finale, zmierzy się z Chelsea, która może zapisać się w hisorii UEFA jako pierwszy klub, który wygrał wszystkie cztery najważniejsze rozgrywki organizowane przez europejską federację. Finał Ligi Konferencji, często lekceważony przez kibiców, tym razem przyciąga uwagę całej piłkarskiej Europy.

Betis – od niestabilności do europejskiego finału

Dla klubu z Sewilli to podróż wyjątkowa. Real Betis, założony w 1907 roku, przez dekady funkcjonował w cieniu większych hiszpańskich klubów. Dopiero ostatnie lata, pod wodzą Manuela Pellegriniego, przyniosły trwałą odbudowę. Chilijczyk, znany z pracy w Realu Madryt i Manchesterze City, nadał drużynie tożsamość. Największym symbolem przemiany jest Isco, który po odejściu z Realu odżył jako lider środka pola. W półfinale z Fiorentiną zespół wykazał się nie tylko piłkarską jakością oraz żelazną wolą przetrwania – bramka, a potem asysta Antony’ego w 97. minucie przesądziła o awansie.

Chelsea z okazją na przypieczętowanie sezonu

Londyńczycy pod wodzą Enzo Maresci przeszli burzliwy sezon. Po zmianach kadrowych i taktycznych, po miesiącach poszukiwań odpowiedniego rytmu, zakończyli kampanię ligową na czwartym miejscu, zapewniając sobie udział w Lidze Mistrzów. W europejskich pucharach również nie zawiedli – choć po drodze zdarzyła się porażka z Legią Warszawa, generalnie zespół zdominował rozgrywki Ligi Konferencji. Chelsea staje więc przed szansą do zdobycia kolejnego trofeum i godnego zakończenia przygody jaką jest aktualny sezon.

Źródło: Darren Walsh / Chelsea FC / Getty Images

Starcie na ławkach trenerskich

Finał w Wrocławiu to również pojedynek dwóch charakterystycznych szkoleniowców. Maresca prowadzi Chelsea w swoim pierwszym europejskim finale jako główny trener. Pellegrini, z kolei, to stary mistrz – doświadczony trener, który w swoim CV ma mistrzostwo Anglii i półfinał Ligi Mistrzów z Villarrealem. Co ciekawe, obaj współpracowali kiedyś w West Hamie. Teraz staną naprzeciw siebie jako rywale, prowadząc zespoły, które przeszły długą drogę, by dotrzeć do tego miejsca.

Te drużyny znalazły się tutaj nie bez powodu!

Obie drużyny imponują liczbami. Chelsea wygrała 9 z 10 meczów w tej edycji Ligi Konferencji, tracąc zaledwie 6 bramek. Betis był niepokonany w fazie pucharowej i potrafił wychodzić z trudnych sytuacji – trzykrotnie odrabiał straty, nie przegrywając ani jednego domowego meczu. Skuteczność Chelsea przekraczała 2 gole na mecz, a defensywa była jedną z najlepszych w całych rozgrywkach. Dla Betisu kluczowe były z kolei indywidualne przebłyski – Antony, Isco czy Fornals potrafili przechylić szalę zwycięstwa nawet w chwilach, gdy drużyna była pod presją.

Spotkanie po niemal dwóch dekadach

To nie pierwszy raz, gdy Betis i Chelsea stają naprzeciw siebie. Ich poprzednie starcie miało miejsce w sezonie 2005/06 w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wtedy Chelsea wygrała 4:0 u siebie, Betis zrewanżował się u siebie, wygrywając 1:0. Teraz, po 19 latach, spotkają się ponownie, ale stawka będzie nieporównywalnie większa.

Źródło: Associated Press / Alamy Stock Photo

Kto wygra wielki finał?

Stawką nie jest już tylko trofeum – oba zespoły mają zapewniony udział w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Chelsea zagra w Lidze Mistrzów, Betis w Lidze Europy. Dla „The Blues” to więc okazja do zapisania się w historii UEFA – jako pierwsza drużyna, która wygrała Ligę Mistrzów, Ligę Europy, Superpuchar Europy i Ligę Konferencji. Dla Betisu – możliwość zdobycia pierwszego międzynarodowego trofeum i zapewnienia sobie miejsca w historii nie tylko hiszpańskiego, ale i europejskiego futbolu. Miejmy nadzieję, że ten finał nas nie zawiedzie!

Jerzy Aniołek

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze