Walka o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie [CZĘŚĆ 1]

Walka o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju rozkręca się z każdą kolejką. W tej chwili zaangażowane w bój o utrzymanie jest… pół ligi. To wszystko przez małe różnice punktowe pomiędzy drużynami z dołu tabeli. Przyjrzyjmy się bliżej każdemu z tych drużyn.

 

Lechia Gdańsk

Piłkarze z Gdańska ewidentnie nie notują udanego sezonu. Po tym, jak w poprzednim sezonie zajęli 4. miejsce i grali w kwalifikacjach do europejskich pucharów, nadeszła dużo słabsza dyspozycja zawodników, ale nie tylko, ponieważ  klub z Gdańska zmieniała trenerów w tym sezonie aż trzykrotnie. Sezon zaczął Tomasz Kaczmarek, który został zatrudniony w Gdańsku na początku września 2021. roku i osiągnął z tą drużyną wile sukcesów między innymi wspomniane wcześniej 4. miejsce i europejskie puchary. Jednak w tym sezonie poprowadził drużynę tylko 6 razy, wygrywając jedynie raz. Tymczasowym następcą Kaczmarka został Maciej Kalkowski, który był 1. trenerem Lechii w trzech meczach, zdobył 2 punkty dzięki dwóm remisom i jednej porażce. Kolejnym szkoleniowcem „Lechistów” został Marcin Kaczmarek. Pracował z piłkarzami Lechii na ten moment najdłużej ze wszystkich trenerów, bowiem zasiadł na ławce trenerskiej podczas jedenastu meczów jako trener Lechii. Podczas tych spotkań jego drużynie udał się wygrać 6 razy, remisowali dwukrotnie i aż 8 razy przegrali. Pomimo tego i tak był najskuteczniejszy, ponieważ zdobywał średnio 1,25 punktu na mecz. Następnym i obecnym trenerem klubu z Gdańska jest David Badia. Hiszpański trener urodzony w Barcelonie, zanim został zatrudniony w Lechii, pracował w cypryjskim Akrtias Chlorakas. Jako opiekun piłkarzy Lechii rozegrał jeden mecz, w którym zremisował ze Śląskiem Wrocław 0-0. Klub z Gdańska zrobi wszystko, aby utrzymać Lechię w Ekstraklasie, ponieważ wiedzą, że gdy z niej spadną, mogą spaść nawet do 4. ligi z powodów problemów finansowych. Nie można powiedzieć, że zarząd nie próbuje czegoś zdziałać, bowiem przedwczoraj ogłoszony został nowy prezes klubu, Zbigniew Ziemowit Deptuła. Czy zmiana prezesa przyniesie oczekiwany efekt? Tego nie wiemy, wiemy jednak, że Lechia Gdańsk zajmuje obecnie 17. miejsce w lidze i do bezpiecznej Jagiellonii tracą 4 punkty. 

Jagiellonia Białystok

Można powiedzieć, że klub z Białegostoku gra równo, często remisuje. Jednak gdyby się przyjrzeć, można zauważyć, że nie było tak od początku. Pokazuje to ostatnie 10 spotkań rundy jesiennej. W pierwszych pięciu z tych meczów „Jaga” nie przegrała żadnego meczu, jednak w kolejnych pięciu tylko jedno spotkanie zakończyło się remisem, reszta meczów była przegrana. W tej rundzie na 9 pojedynków, aż 6 kończyło się remisami. Nie podobało się to zarządowi klubu i po ostatnim meczu ze Stalą Mielec, zakończonym wynikiem 1-1 po bramkach, Jesusa Imaza z 3. minuty i Mateusza Maka z 50. minuty pojedynku  zwolniony został Maciej Stolarczyk, który poprowadził Jagiellonię we wszystkich meczach ligowych, w których zwyciężał 6 razy, odniósł aż 12 remisów i 8 razy przegrał. Jego następcą został 31-letni Adrian Siemieniec, który poprzednio prowadził 2. drużynę Jagiellonii w 3. lidze. Podobnie jak Górnika, Jagiellonię czekają 2 spotkania z rywalami w walce o utrzymanie. Jutro na swoim stadionie podejmą Lechię Gdańsk, a 15 kwietnia pojadą do Kielc na spotkanie z Koroną. Drużyna z Białegostoku musi zacząć znowu wygrywać, by uciec od „czerwonej strefy”. Obecnie „Jaga” zajmuje 15. miejsce w ligowym zestawieniu z trzydziestoma punktami na koncie i tylko jednym oczkiem wyprzedzają Górnika znajdującego się w strefie spadkowej.

Zagłębie Lubin

Można by powiedzieć, że sytuacja Zagłębia jest podobna do tej Jagiellonii, tylko że piłkarze Waldemara Fornalika, który zastąpił Piotra Stokowca, grają bardziej w kratkę, niż remisują. Można się tu odwołać ponownie do ostatnich 10 meczów rundy jesiennej, gdzie podobnie jak „Jaga” w pierwszych 5 z tych spotkań nie przegrali spotkania, jednak w kolejnych pięciu, przegrali wszystkie. Do tego dochodzi porażka w Pucharze Polski z drugoligowym Motorem Lublin 0-1. W tym roku wygląda to inaczej, bowiem zawodnicy z Lubina grają w kratkę. Na 10 spotkań wygrali 4 mecze, przegrali tyle samo spotkań, a 2 razy dzielili się punktami z rywalami. Do Ekstraklasy wrócił Jakub Świerczok, który po dwóch latach w Japonii wrócił do polskiej ligi właśnie do Zagłębia. Na ten moment rozegrał w tym sezonie 88 minut, w których nie strzelił bramki, jednak w kilku sytuacjach był blisko. Co ciekawe następne dwa spotkania lubinianie zagrają… z zespołami walczącymi o utrzymanie, a konkretnie u siebie z Górnikiem Zabrze i na wyjeździe z Koroną Kielce. Jeżeli zawodnicy Waldemara Fornalika Wygrają choćby jedno z tych spotkań, znacznie przybliży się do pozostania w lidze. Zagłębie Lubin zajmuję obecnie czternastą lokatę w lidze z 31 oczkami na koncie i 2-punktową przewagą nad strefą spadkową.

Stal Mielec

Przed rundą wiosenną Stal plasowała się na 7 pozycji, było wiele pozytywów w kierunku drużyny Adama Majewskiego, zespół żył przede wszystkim z wyśmienitej formy Saida Hamulicia, który ustrzelił dziewięć bramek podczas jesieni. Przerwa zimowa odbywała się bez jakiś większych spraw, jedna była, która była bardzo ważna. Mowa tu o transferze Saida Hamulicia do francuskiego Toulouse. Powtórzyło się to, co dokładnie rok temu, gdzie po bardzo dobrej rundzie jesiennej z mieleckiej Stali odchodził Fabian Piasecki, Stal ściągnęła za niego Oskara Zawadę, który nie był już efektywny oraz efektowny co jego poprzednik. Wtedy na dodatek odszedł Koki Hinokio oraz problemy z sercem miał Mateusz Mak – Stal straciła cały swój kręgosłup drużyny. W tym wypadku jest trochę inaczej, z klubu odszedł tylko jeden ważny piłkarz, ale zmienia to całkowicie postać rzeczy. Do Mielca za Holendra przyszedł Rauno Sappinen, który chcę się odbudować po słabych dwóch sezonach w Piaście Gliwice. Jest to inny typ zawodnika, inaczej zachowuje się na boisku. Biało-niebiescy zaczęli rundzie wiosenną całkiem przyzwoicie, na sam początek zremisowali u siebie z Lechem Poznań 0:0, Mielczanie nie odstawali od Mistrzów Polski, mieli nawet okazje do wyjścia na prowadzenie. Dalej przyszła pora na mecz z Radomiakiem Radom, jednak po niepotrzebnych błędach Stal przegrała 0:1. Tydzień później Stal zagrała u siebie z Rakowem Częstochowa i zremisowała znowu 0:0, mecz był podobny do meczu z Lechem, lecz znowu mecz zakończył się remisem. Potem przyszła fala słabych meczów, przegranych, zaczęło się robić coraz gorącej. Przyszła pora na mecz ze Śląskiem wielu przepowiadało, że we Wrocławiu Adam Majewski zagra o posadę szkoleniowca. Stal szybko straciła pierwszą bramkę po błędzie technicznym Alexa Vallejo, jednak po zaledwie dwóch minutach wyrównali stan meczu, za sprawą pierwszej bramki w biało-niebieskich barwach Rauno Sappinen. Remis we Wrocławiu nie wystarczył i Adam Majewski został dzień po starciu ze Śląskiem zwolniony. Na jego miejsce przyszedł Kamil Kiereś i w swoim debiucie podzielił się punktami z Jagiellonią Białystok 1:1. Fatalna pierwsza połowa i znacznie lepsza druga część gry, tak można określić to spotkanie w wykonaniu mieleckiej Stali. Następnie Stal pojechała na Widzew, była skazywana przez niemalże wszystkich na pożarcie, było znacznie odwrotnie, Stal strzeliła bramkę już w 10. minucie za sprawą Bartłomieja Ciepieli, potem się cofnęła i dzielne broniła wyniku. W drugiej połowie podwyższyli wynik meczu, bramką Mateusza Maka i wygrali po raz pierwszy w tym roku. Biało-niebiescy zagrają w następnej kolejce z Miedzią Legnica u siebie, jeśli w tym meczu zwyciężą, będą o krok od utrzymania w Ekstraklasie.
                                                                                                                                           
                                                   Radomiak Radom
                                                                                                                                            Radomskie „Warchoły” rozpoczęły rundę wiosenną w dobrym stylu. Nie przegrali w 5 meczach z rzędu, w pierwszych czterech z nich notując 4 czyste konta. Mimo to zdobyli zaledwie 4 gole oraz 9 punktów, wygrywając jedynie ze Stalą i Lechią. Później nadeszły 3 porażki- u siebie z Zagłebiem, w derbach z Koroną oraz w meczu przyjaźni ze stołeczną Legią. W ostatnim meczu zdobyli punkt z Wisłą Płock, ale przed nimi najtrudniejszy terminarz względem sąsiadów w tabeli. Zaledwie jedna drużyna będąca w klasyfikacji generalnej pod Warchołami- Śląsk Wrocław. Na dodatek na wyjeździe. Prócz tego Raków, Lech czy Pogoń. 4 punkty nad strefą spadkową mogą okazać się niewystarczające, nadziei Zieloni upatrują zapewne w meczach z Cracovią, Piastem i słabym w tę wiosnę Widzewem. Co zawodzi w Radomiaku? Z pewnością skuteczność. Napakowana nowymi nazwiskami ekipa Zielonych strzeliła zaledwie 6 goli w 9 meczach rundy wiosennej. To jeden z najgorszych wyników w lidze. Nowe twarze, takie jak Berto Cayarga, kapitalny kreator ze świetną wizją, Leonardo Rocha, dwumetrowy gigant, najlepszy strzelec 2. ligi belgijskiej czy Frank Castañeda, ograny już w polskiej lidze, mimo niezłej gry, nie dają wystarczających liczb. Takowe przyniósł dotąd jedynie Rocha- strzelając 4 ligowe bramki. Wciąż zawodzi Lisandro Semedo, prawy skrzydłowy ekipy Mariusza Lewandowskiego, który ani nie daje liczb, ani nie pomaga drużynie w inny sposób. Psuje po kilka sytuacji na mecz, zaś kibice są coraz bardziej wściekli na zawodnika oraz trenera, który dalej daje mu szanse na grę w podstawowym składzie. Trener Lewandowski jest pod coraz większą krytyką zarówno kibiców, jak i dziennikarzy. Nie pomaga także ciągłe tłumaczenie złych wyników deszczem, wiatrem i stanem murawy, czy prośba o “trochę szacunku” od kibiców. Ale to już opowieść na inny artykuł. Obecnie Radomiak zajmuje 11. pozycję w tabeli z dorobkiem 33 punktów i przewagą czterech oczek nad strefą spadkową.
                                                                                                                                             Robert Sychowski, Marcel Kowalczuk i Kacper Czerwonka

 

 

 

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze