Już dziś, punktualnie o 20:45, US Lecce podejmie na Stadio Via del Mare wicelidera rozgrywek, drużynę Juventusu. Czy ekipa “Juve” zamelduje się wkrótce na fotelu lidera włoskiej Serie A?
Po udanej inauguracji rozgrywek nie ma już w szeregach ekipy Lecce ani śladu. Liczby są dla gospodarzy najzwyczajniej w świecie zatrważające, albowiem jedno zwycięstwo na przestrzeni ostatnich czterech (!) miesięcy chluby zdecydowanie nie przynosi. Lecce znajduje się jednak dość wysoko ponad strefą spadkową, na trzynastej pozycji w ligowej tabeli. Czteropunktowa zaliczka nad osiemnastą lokatą nie jest jednak szczególnie bezpieczna, toteż jakakolwiek zdobycz w starciu z rozpędzonym Juventusem byłaby dla podopiecznych trenera D’Aversy niezwykle cenna.
Sytuacja ekipy “Juve” jest w porównaniu do gospodarzy kompletnie opozycyjna – “Stara Dama” pozostaje niepokonana od 23 września (2:4 z Sassuolo). Od początku nowego roku, Juventus odnotował już cztery zwycięstwa: dwukrotnie z Salernitaną (6:1 w Pucharze Włoch oraz 2:1 w lidze), 4:0 z Frosinone w Pucharze Włoch (hat-trick Arkadiusza Milika) oraz 3:0 z wymienionym wyżej Sassuolo. W przypadku zainkasowania kompletu punktów, Juventus zamelduje się na fotelu lidera włoskiej Serie A (Inter nie rozgrywa w ten weekend żadnego meczu).
Obie drużyny mierzyły się ze sobą po raz ostatni pod koniec września. Juventus odprawił wówczas rywali wynikiem 1:0. Ostatni triumf Lecce nad “Starą Damą” miał z kolei miejsce prawie 13 lat temu (2:0). W ekipie gospodarzy nie zagrają dziś niedostępni: Hamza Rafia, Lameck Banda i Ahmed Touba. Trener Allegri nie skorzysta z kolei z usług Matii De Sciglio oraz zawieszonych Nicolo Fagiolego i Paula Pogby.
Autor: Mateusz Kurpiewski