Mundialowa sobota dla polskich kibiców stoi oczywiście pod znakiem meczu Biało-Czerwonych z Arabią Saudyjską, lecz przed starciem podopiecznych Czesława Michniewicza rozpocznie się inny pojedynek. O 11.00 zmierzą się ze sobą zespoły z grupy D, Tunezja i Australia. Relację z tego wydarzenia poprowadzą Mateusz Orłowski i Wojciech Nowakowski.
Tunezja już w pierwszej kolejce sprawiła niemałą niespodziankę. Afrykańczycy zatrzymali jednego z dwóch faworytów do awansu z tej grupy, czyli Danię. Bezbramkowy remis przeciwko Mistrzom Europy z ’92 roku to ogromny sukces Tunezyjczyków i dopiero piąty mecz na Mundialu od 1998 roku, w którym uniknęli porażki. Oczywiście nie był to porywający styl, bo opierał się na solidnej i głębokiej defensywie, ale jak najbardziej skuteczny. Mimo posiadania piłki poniżej 40% Tunezyjczycy potrafili zagrozić bramce Duńczyków, oddając 11 strzałów, lecz tylko jeden z nich był celny. Po pierwszej kolejce Tunezja znajduje się na drugim miejscu, a więc motywacja do powalczenia o zwycięstwo jest ogromna. Pokonanie Australii niesamowicie mocno przybliży ich do awansu, lecz dużo będzie zależeć także od wyniku starcia Francja-Dania.
Australijczycy nie są w najlepszych humorach po inauguracyjnym meczu z Francją. Początek dla reprezentacji z Antypodów był fantastyczny, zdobyli bramkę na 1-0. Po znakomitym dośrodkowaniu Mathew Leckiego wynik otworzył Goodwin. Była to jak najbardziej zasłużona bramka, ponieważ pierwsze minuty stały na wysokim poziomie intensywności. Później, z każdą minutą, to Mistrzowie Świata zyskiwali przewagę i przejmowali inicjatywę. Poskutkowało to dwoma golami autorstwa Rabiota i Girouda, które pozwoliły Francuzom zejść do szatni z prowadzeniem. W drugich 45 minutach dołożyli kolejne dwie bramki, które zdobył Mbappe i ponownie Giroud, czym definitywnie zamknęli mecz. Mimo wysokiej porażki Australijczycy nie mają się czego wstydzić. Potrafili zagrozić bramce Llorisa, choć były to pojedyncze wypady. Na wyniku pierwszego meczu zaważyły liczne błędy w obronie, które ułatwiły Francuzom strzelanie. Jeśli selekcjoner Australii zdoła je wyeliminować u swoich piłkarzy, mogą spokojnie zgarnąć pełną pulę w starciu z Tunezją.
Na inaugurację mundialowej soboty dojdzie do mecz, który na papierze wygląda jak tzw. 'starcie dla koneserów’. Nie można jednak z góry skazywać pojedynku Tunezji z Australią na nudę, bo obie reprezentacje mają o co walczyć jeszcze. To plus otoczka mundialowa powinny sprawić, że piłkarze dadzą z siebie 110%. Początek meczu o 11.00, a relację z tego wydarzenia poprowadzą Mateusz Orłowski i Wojciech Nowakowski.
Mikołaj Sarnowski