The Last Dance. Zapowiedź niedzieli z Ekstraklasą.

Ostatnie w tym roku spotkanie z Ekstraklasą. Nasi ligowcy od futbolu odpoczną aż do końcówki stycznia, zatem czerpmy z tego, co nam dzisiaj zaserwują pełnymi garściami.

Piast Gliwice – Raków Częstochowa

Święta na pozycji lidera? To propozycja bardzo kusząca i co najważniejsze – do spełnienia. Warunek jest jeden. Raków Częstochowa musi „tylko” wygrać z Piastem Gliwice. Z Piastem, który usytuowany jest na 13. lokacie. Gdyby spojrzeć tylko na miejsca w tabeli, można by łatwo wywnioskować i postawić tezę, że przed Rakowem „spacerek”. Jednak to tylko pozór. Aktualna pozycja w tabeli to pokłosie fatalnego startu sezonu w wykonaniu Gliwiczan. Gdyby pod lupę wziąć tylko ostatnie pięć meczów – czyli najlepszy wyznacznik formy prezentowanej przez zespół– ujrzymy, że podopieczni Waldemara Fornalika zdobyli 11 na 15 możliwych punktów. Lepsza jest tylko Pogoń Szczecin. Zatem po początkowym kryzysie nie ma śladu.

Skoro już przywołana została forma Piasta z ostatnich trzech meczów, to z dziennikarskiego obowiązku należy także pochylić się nad Rakowem. Jak to wygląda u nich? Ano trochę gorzej, ale powodów do niepokoju nie ma. Częstochowianie w ostatnich pięciu meczach zdobyli 8 punktów. W ogólnej tabeli są jednak na najniższym stopniu podium z realnym widokiem na pierwsze miejsce. Widok ten jest jednak na horyzoncie jedynie dzięki sensacyjnej porażce Legii Warszawa na własnym stadionie ze Stalą Mielec 2-3. Gdyby Wojskowi zwyciężyli w tamtym meczu, to oni by „przezimowali’ jako liderzy.

Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze

Meczem, który zwieńczy nam rok 2020, będzie spotkanie Jagiellonii z Górnikiem – zespołami, które w obecnym sezonie znajdują się na dwóch odległych biegunach. Zabrzanie grają bardzo udany sezon. Zajmują 5. miejsce i nie wykazują większych wahań formy.

Z kolei na Jagiellonię ciężko się patrzy. Obecny szkoleniowiec Jagi, Bogdan Zając, póki co niezbyt dobrze sobie radzi z pierwszą w jego karierze pracą głównego trenera. Od działaczy Dumy Podlasia otrzymuje jednak kredyt zaufania. I to się ceni, bo ciągłą wymianą menadżerów nie osiągnie się sukcesu.

Szczególnie w oczy razić może słaba gra obrony. Białostoczanie tracą zdecydowanie za dużo bramek. Ostatnie czyste konto zachowali dopiero we wrześniu. Bogdan Zając słabą dyspozycję swoich defensorów usprawiedliwia jednak koronawirusem, który wkradł się do szatni Jagiellonii i wyłączył z gry na jakiś czas podstawowych obrońców zespołu.

Nasze kłopoty w obronie rozpoczęły się przed meczem z Pogonią, kiedy do naszej szatni wkradł się koronawirus. Było widać po dyspozycji wielu zawodników, że coś jest nie tak. Kilka dni później już wiedzieliśmy, o co chodziło. Zdecydowane osłabienie organizmu, co było dla nas dużym problemem. Do tego doszły kontuzje i szkielet zespołu posypał się w jednym momencie, co przełożyło się na grę. Brakowało nam stabilności z tyłu. To był główny powódwyjaśnia były asystent Adama Nawałki w reprezentacji Polski.

Ramówka Radia Gol:

  • 15:00 – Piast Gliwice – Raków Częstochowa, Kanał 1, komentarz: Patryk Banaszkiewicz
  • 17:30 – Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze, Kanał 1, komentarz: Kamil Aleksandrowicz (ze stadionu).

Autor: Patryk Stysiński

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze