Stomil, Wisła, Ruch – walka klubów piłki nożnej z finansami

W ostatnich latach w polskiej piłce nożnej nie brakuje klubów z tradycjami, których sytuacja organizacyjno-finansowa daleka była od ideału. Na krawędzi była Wisła Kraków, obecnie kłopoty ma Ruch Chorzów, a Stomil Olsztyn wydaje się najgorsze mieć za sobą

Nic nie jest dane raz na zawsze – to popularne stwierdzenie ma rację bytu także w piłce nożnej. Tradycja, dawne sukcesy i lata świetności nie znaczą aż tak wiele, gdy klubowa kasa świeci pustkami, piłkarze nie otrzymują pensji, a za klubem ciągną się długi z kilku ostatnich lat. Tak niestety było z kilkoma klubami piłki nożnej w przeszłości, zarówno tej dalszej, jak i bliższej.

Upadki drużyn piłki nożnej z Górnego Śląska

Niektórym drużynom pozostały jedynie wspomnienia po piłkarskiej Ekstraklasie. Jeszcze kilka lat temu w Ekstraklasie grały Polonia Bytom, Odra Wodzisław i Ruch Chorzów. Dwa pierwsze kluby szybko dopadł kryzys w każdym aspekcie, a efekt bankructwa jest dziś taki, że starają się podnieść z piłkarskiego dna, grają kilka klas rozgrywkowych niżej. Ruch z problemami finansowymi borykał się od wielu sezonów, ale od momentu spadku z Ekstraklasy wszystko się posypało i drużyna piłki nożnej dziś wylądowała w III lidze. Klub z Chorzowa jednak stoi na krawędzi całkowitego upadku. 

Strajk w Ruchu Chorzów

Jakiś czas temu pracownicy klubu stwierdzili, że wystarczy już pracy bez pieniędzy i bez widoków na to, że wynagrodzenia w końcu się na ich kontach pojawią. Mowa o pracownikach klubu piłki nożnej, którzy zajmują się na co dzień sprawami organizacyjno-administracyjnymi, a od marca nie otrzymywali pensji. Gdy wydawało się, że pieniądze się nie znajdą i że klub przestanie po prostu funkcjonować, a co za tym idzie upadnie, 2 sierpnia strajk został zawieszony. Udało się zorganizować środki, które pozwoliły spłacić najpilniejsze potrzeby i pracownicy klubu wrócili na stanowiska. Do pełnej płynności jeszcze jednak daleka droga, a kibice „Niebieskich” przez długie tygodnie protestowali przeciwko władzom 14-krotnych mistrzów Polski. Bojkot prowadzony przez fanów obejmował brak finansowania zarządu Ruchu Chorzów poprzez kupowanie biletów, karnetów oraz oficjalnych gadżetów. W końcu jednak obie strony doszły do porozumienia i fani wrócili na stadion Ruchu, a piłkarze mogą liczyć na ich doping. To jednak dopiero małe światełko w tunelu, bo do wyprostowania jest jeszcze wiele spraw.

Wisła Kraków została uratowana

Ruch to jednak negatywny przykład, ale zdecydowanie bardziej optymistyczna jest historia Wisły Kraków. Tej zimy „biała gwiazda” była o krok od upadku i nieprzystąpienia do wiosennych rozgrywek Ekstraklasy. Akcję ratowania krakowskiego klubu piłki nożnej rozpoczęły trzy osoby – Tomasz Jażdżyński, Jakub Błaszczykowski i Jarosław Królewski udzielili pożyczki w kwocie 1,33 mln zł (każdy z nich). Dzięki tym 4 milionom złotych udało się spłacić zaległości wobec piłkarzy i otrzymać licencję na grę w Ekstraklasie. Kibice wsparli klub kupując karnety i składając się na spłatę innych zaległości. Drużyna sportowo utrzymała się w Ekstraklasie i nowe władze Wisły Kraków robią wszystko, by klub się rozwijał, a kłopoty sprzed kilku miesięcy już nigdy się nie powtórzyły. 

Olsztyński klub piłki nożnej Stomil najgorsze ma za sobą?

W podobny scenariusz wpisuje się też olsztyński klub. – Stomil przez ostatnie 3-4 lata był na krawędzi spadku i upadku. W tej chwili ta sytuacja zdecydowanie się zmieniła – przyznał przed sezonem I ligi trener Piotr Zajączkowski. Olsztyński pierwszoligowiec był w kryzysie od kilku lat. Sytuację miało poprawić przekształcenie go w 2015 r. ze stowarzyszenia kultury fizycznej w spółkę akcyjną, której właścicielem została gmina Olsztyn. Jednak na początku 2019 r. okazało się, że piłkarski klub jest na skraju bankructwa. W połowie lipca nowym inwestorem strategicznym klubu został Michał Brański, przedsiębiorca związany z branżą internetową. Gmina – sprzedając mu większościowy pakiet akcji Stomilu Olsztyn SA – zobowiązała się do pokrycia starych zobowiązań spółki, sięgających ponad 4 mln zł. Będzie też przez trzy lata przeznaczała po 2 mln zł na bieżącą działalność klubu piłki nożnej. Jeżeli więc sportowo zespół Stomilu da radę, to wydaje się, że ludzie odpowiedzialni za klub od strony organizacyjnej także nie pozwolą mu upaść. Oby tak się stało, bo szkoda każdego zasłużonego dla polskiej piłki nożnej klubu.

Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. STS (Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwolenie wydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze