W środę awansem rozegrane zostaną dwa spotkania 31. kolejki PKO Ekstraklasy. Lech Poznań podejmie przy Bułgarskiej Górnika Łęczna, zaś Pogoń Szczecin w hicie zagra z Rakowem Częstochowa.
Niezwykle pasjonująco ułożyła się walka o mistrzostwo Polski. Trzy zespoły – Lech, Raków i Pogoń zgromadziły po 59 punktów. W Poznaniu nie wyobrażają sobie zakończenie rozgrywek bez majstra na 100-lecie istnienia klubu. Kolejorz w Wielką Sobotę ograł na wyjeździe płocką Wisłę (1:0) po trafieniu Dawida Kownackiego, który świetnie wkomponował się w drużynę Macieja Skorży.
– W Górniku widać lepszą energię po zmianie trenera. Widzimy inną organizację gry. Po wygranej z Radomiakiem Radom (1:0) nabrali trochę tlenu, ale na pewno będziemy skupieni na sobie – mówił Maciej Kędziorek, asystent Skorży. Za lechitami przemawia jedna istotna rzecz. Są bowiem najlepszą drużyną w domu. Ponieśli jedną porażkę, niedawno z Medalikami.
Piłkarskie święto powinno odbyć się w Szczecinie. Już wyjaśniła się przyszłość Kosty Runjaicia, który opuści Portowców po czterech latach i chciałby jeszcze zapisać się na kartach klubu mistrzostwem. Z kolei Marek Papszun nie deklaruje, że Raków walczy o tytuł. – Zdejmuje presję z siebie i zawodników. Nie będzie publicznie deklarował, by nie być z tego rozliczany – uważa Robert Błoński z „Przeglądu Sportowego.
Szkoleniowiec szczecinian przewiduje, iż goście wyjdą wysokim pressingiem. Podkreśla, że będą grać o zwycięstwo, choć nie będą przebijać od początku głową mur. – Raków jest bardzo dobrą drużyną w tym roku, która w 10 meczach zdobyła 24 punkty, czyli średnio 2,4 punktu na mecz. My mamy też bardzo dobrą średnią 2,2 punktu na mecz. Dlatego jestem przekonany, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie – zauważa Runjaić.
godz. 18:00 | Lech Poznań – Górnik Łęczna
godz. 20:30 | Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa
Paweł Wątorski