Wydawało się, że sezon 2019/20 dla Milanu jest już stracony. Błędne decyzje, kiepskie ruchy transferowe, brak autorytetów spowodowały, że Rossoneri znaleźli się w dołku, do lutego wydawało się, że bez wyjścia. Jednak przybył ON!
„Kalendarz Mediolański”, czyli zimowa rewolucja
Jeszcze przed końcem roku 2019, sezon Rossonerich można było spisać na straty. Nieudany eksperyment z Giampaolo, brak naboi u „Pistolero” oraz niewypały transferowe spowodowały utratę wiary, że jeszcze można coś w tym sezonie ugrać, a oczekiwania przecież były ogromne, czyli powrót do upragnionej Ligi Mistrzów. Blamaż w pierwszej kolejce 0:1 z Udinese , porażki z Interem, Romą czy Fiorentiną oraz remis z beniaminkiem z Lecce tylko utwierdzał w fakcie, że brakuje w szatni silnej ręki, która złapałaby za twarz cały zespół i udźwignęłaby na swoich barkach odpowiedzialność zdobywania goli, jak we wcześniejszym sezonie Krzysztof Piątek, oraz zmotywowałaby zespół do walki do końca o każdą piłkę, jak to robił Genaro Gattuso, jako zawodnik oraz późniejszy szkoleniowiec tego klubu.
Wszystko się zmieniło kiedy w lutym powrócił do klubu na zasadzie wolnego transferu Zlatan Ibrahimovic, który opuścił drużynę z Mediolanu w 2012 roku i strzelił dla niej najwięcej goli w ciągu ostatnich 8 lat! Wiele to mówi o poprzednich napastnikach Milanu z Gonzalo Higuainem, Fernando Torresem, Mario Balotellim, Carlosem Baccą, Andre Silva, Luizem Adriano, oraz Krzysztofem Piątkiem i innymi na czele. Na wyżej wymienione nazwiska zostało wyrzucone w błoto ponad 200 milionów euro.
Według tytułowego „Kalendarza Mediolańskiego” czas u Rossonerich możemy liczyć na „Przed Ibrą” i „Po przyjściu Ibry”. W czasie „przed Ibrą” drużyna, której fanatycy zasiadają na „Curva Sud” zgarnęła 21 na 51 możliwych punktów w Serie A, co dawało 11 miejsce w tabeli. Od 2 lutego czyli „Po przyjściu Ibry” w drużynę jakby wstąpił nowy duch. Milan w składzie ze Zlatanem zdobył 15/24 możliwe punkty do zdobycia do tej pory. Może nie jest to zachwycający wynik, ale widać już światło w tunelu i pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. W końcu mediolańczycy znajdują się na 7. pozycji i europejskie puchary są na wyciągnięcie ręki.
Transfery Letnie, a Zimowe
Zarząd Milanu chciał zacząć stawiać na młodych perspektywicznych piłkarzy, którzy mieliby stanowić o sile Rossonerich przez długie lata. Plan ambitny, ale nieco gorsze wykonanie. W lecie, przed sezonem 2019/20 do Mediolanu zawitali:
Rafael Leao – 20-letni napastnik, który z Piątkiem miał stanowić o sile ataku, piłkarz, który ciągle raczkuje w wielkiej piłce i potrzebuje kogoś, kto pokaże mu właściwą drogę.
Theo Hernandez – 22-letni lewy obrońca, alternatywa dla drewnianego, mało dynamicznego Ricardo Rodrigueza. Strzał w dziesiątkę, bezkompromisowy lewy obrońca z ciągiem na bramkę, który mógłby nawet grać na skrzydle i nie zrobiłoby mu to różnicy, do przyjścia Zlatana najlepszy strzelec sezonu 2019/20.
Ismael Bennacer – defensywny pomocnik, który w wieku 22 lat otrzymał nagrodę najlepszego zawodnika ostatniego Pucharu Narodów Afryki. Zawodnik zabezpieczający tyły, alternatywna wersja Massimo Ambrosiniego.
Leo Duarte – 23-letni środkowy obrońca na którego wydano 10 milionów euro, a w Serie A rozegrał niespełna 400 minut. Poza tym zimą został sprowadzony Simon Kjaer, który z miejsca wskoczył do wyjściowego składu więc tym bardziej transfer Brazylijczyka jest niezrozumiały.
Rade Krunić – środkowy pomocnik, chyba był w dwupaku z Bennacerem, gdyż również ten transfer wydaje się niezrozumiały. W 5 ligowych meczach w tym sezonie zanotował tylko jedną asystę!
Ante Rebic – po tym skrzydłowym spodziewano się najwięcej, przecież przychodził do ligi, w której kiedyś występował z rewelacji ubiegłego sezonu Bundesligi – Eintrachtu Frankfurt. Miał on idealnie scalić linie pomocy z linią ataku i dodać siły ognia Piątkowi. Do Grudnia prezentował się wręcz tragicznie, a wszystko się zmieniło gdy… do klubu przybył Ibrahimovic. W sześciu spotkaniach, aż pięć bramek, a nic przecież nie wskazywało renesansu kariery Chorwata.
Zimą oprócz wcześniej wspomnianego Zlatana Ibrahimovicia oraz Simona Kjaera, do Mediolanu zawitali Asmir Begovic – ściągnięty w miejsce Pepe Reiny, a także Alexis Saelemaekers – 20-letni belg, który ma być naturalnym zmiennikiem Samu Castillejo. Do tej pory najbardziej wykazać się mogli oczywiście Zlatan i Kjaer. Szwed w 7 występach w Serie A, dwukrotnie cieszył się ze zdobytej bramki i raz asystował przy golu kolegi. Jednak dla mediolańskiego klubu wniósł o wiele, wiele więcej. Doświadczenie, duch walki, charyzma i niepodrabialny charakter to tylko nieliczne zalety, które z Ameryki przywiózł ze sobą napastnik.
Klub ambitnie chciał zainwestować w młodzież, jednak od 2012 nie było w nim żadnego autorytetu, żadnej postaci od której młodzi piłkarze mogliby się uczyć i zdobywać doświadczenie. Włodarze AC Milan podobno chcą już Szwedowi zaproponować kontrakt na następny sezon. Nic dziwnego, skoro w kilka tygodni wywrócił klub do góry nogami. Tak samo Rossoneri są zadowoleni z Kjaera i chcą go wykupić. W kontrakcie wypożyczenia Duńczyk ma wpisaną klauzulę wysokości 2.5 miliona euro. A co z wypożyczonym Ante Rebiciem? Ostatnie jego występy są wręcz imponujące, a kwota wykupu, o której się mówi to 40 milionów euro.
Zobacz także: Mecze 25 kolejki Serie A ODWOŁANE!