Sevilla raczej wypisała się już z walki o mistrza porażką z Athletikiem. Pozostają w niej nadal trzy zespoły. Trzech hegemonów, którzy w tym sezonie (mimo wszystko) nimi do końca nie są. Nie zmienia to faktu, że najbliższe dwa tygodnie to będzie prawdziwa walka o każdy metr boiska. Już dziś mecz, który powie nam bardzo wiele: Barcelona przyjmie u siebie Atletico Madryt.
Faworyt? Wg bukmacherów, jak i kibiców – Barcelona. Atletico ostatnio jest w dołku, nie gra tak, jak tego się oczekuje. Co prawda – Blaugrana też nie jest bez grzechu. Porażka z Granadą ponad tydzień temu ogromnie skomplikowała sytuację zawodników Ronalda Koemana. Mieli wszystko w swoich rękach, teraz muszą liczyć na potknięcie Realu Madryt. Niemniej jednak dziś powinni zrobić wszystko, by Atletico wyjechało z ich stadionu bez punktów. Co może stanąć na przeszkodzie? Nie najlepsza dyspozycja drużyny w najważniejszych meczach sezonu. To bolączka Dumy Katalonii. Można jednak zaobserwować, że dzieje się to „poza Pucharem Króla”.
W Copa del Rey zespół z Katalonii potrafił podnosić się po porażkach (0-2 i 3-0 z Sevillą), przeprowadzać niesamowite come-backi (od 0-2 na 5-3 z Granadą), demonstrować swoją siłę (finał z Athletikiem 4-0). W lidze natomiast sytuacja wygląda zgoła inaczej. Podobnie w Lidze Mistrzów. Z europejskich rozgrywek Barcelona już odpadła, ale miała identyczne problemy. Ważny mecz z Juventusem o wyjście z pierwszego miejsca z grupy? Porażka 0-3. 1/8 finału z PSG? Porażka 1-4. Weźmy pod uwagę przypadek „laligowy”. Barcelona po słabszym początku sezonu nie liczyła się w walce o mistrzostwo. Bez większej presji konsekwentnie punktowała od początku 2021 roku. Tym sposobem dotarła do momentu, kiedy mogła wejść na fotel lidera po meczu z Granadą. Ważny mecz = porażka i głupie błędy. Udało się wyciągnąć wnioski i spotkanie z Valencią wyglądało lepiej, ale żeby pokonać Atletico, Blaugrana musi pokazać to mityczne „coś więcej”.
Last workout before #BarçaAtleti!
— FC Barcelona (@FCBarcelona) May 8, 2021
???? ???????????????????? ???????? ???? pic.twitter.com/pCuPSYgj5R
Jak zdiagnozować Atletico? Najbardziej realnym scenariuszem jest po prostu zmęczenie sezonem. Zawodnicy Simeone nie wytrzymują intensywności, z jaką rozgrywana jest kampania 20/21. Na przełomie lutego i marca w klubie zapanowała dodatkowo plaga kontuzji i zakażeń koronawirusem. Te problemy nie pomogły w żaden sposób argentyńskiemu trenerowi. Przez to z ogromnej przewagi ponad dziesięciu punktów zrobiły się dwa, a rywale cały czas depczą po piętach. Tylko to, że Barcelona potknęła się z Granadą uchroniło Rojiblancos od straty pozycji lidera.
Wpływ na poziom gry Atleti ma również forma poszczególnych piłkarzy. Kieran Trippier nie jest już Kieranem Trippierem z początku sezonu. Joao Felix nie jest już Joao Felixem z początku sezonu. I również Luis Suarez nie jest już Luisem Suarezem z początku sezonu. Przede wszsytkim słabsza dyspozycja Urugwajczyka może martwić kibiców czerwono-białej części Madrytu. Najprawdopodobniej spowodowane jest to powrotem po kontuzji, ale u takich zawodników oczekiwania są ogromne, a w tak newralgicznym momencie sezonu mało kto będzie El Pistolero usprawiedliwiał przebytym urazem.
Preparado para mañana????????????⚽️#siemprepositivo pic.twitter.com/a5Tc8CL1xA
— Luis Suarez (@LuisSuarez9) May 7, 2021
Postać Luisa jest o tyle ciekawa w kontekście dzisiejszego meczu, że Joan Laporta (prezydent Barcelony) ma zamiar mu oficjalnie podziękować przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Ma być to „hołd” za lata spędzone w Blaugranie, gdyż aktualny prezydent uważa, że urugwajski napastnik został niegodnie pożegnany przez poprzednika – Josepa Marię Bartomeu.
Przedmeczowe wypowiedzi trenerów:
Ronald Koeman (Barcelona): „To dwie bardzo dobre drużyny walczące z dwiema innymi o mistrzostwo. Nie można nas do siebie porównać, nasze style są różne. Istnieje jednak wiele sposobów na wygrywanie. Musimy grać dobrze z piłką, bo rywale dobrze się zamykają i bronią. Gra w ostatniej strefie musi być bardzo dobra, by próbować tworzyć okazje bramkowe i być efektywnym.
Jeśli będę mógł być na murawie, to dobrze, a jeśli nie, to będzie jak w Walencji, gdzie dobrze sobie poradziliśmy. Pracujemy razem niemal przez cały sezon, idee mojego sztabu są takie jak moje. Nie ma więc co przesadzać.
Nie sądzę, by ten rezultat był decydujący. Zostaną nam jeszcze trzy mecze. Spotkanie będzie ważne, ale nie decydujące.”
Diego Simeone (Atletico): „Znacie mnie od dawna, nie wyrywam się z deklaracjami, skupiam się na tym, co będzie jutro. Będziemy rywalizować z drużyną, która miała wspaniałą drugą rundę sezonu, wygrała wiele kolejnych spotkań, gra dobrze i uporządkowała się po tym, co wydarzyło się w pierwszej rundzie dzięki wspaniałej pracy trenera, który zmienił tę sytuację.
W tym sezonie graliśmy z wyraźną koncepcją, czasem wyrażaną lepiej, a czasem gorzej. Nie będziemy zbytnio różnić się od tego, co robiliśmy wcześniej. Postaramy się być bliżej tych dobrych rzeczy, które wykonaliśmy do tej pory.
Klucz do mistrzostwa? Nastawienie mentalne.”
Przewidywane składy:
Barcelona: ter Stegen – Araujo, Pique, Lenglet – Mingueza, de Jong, Busquets, Pedri, Alba – Messi, Griezmann;
Atletico: Oblak – Trippier, Savić, Gimenez, Hermoso – Kondogbia, Koke – Llorente, Lemar, Carrasco – Suarez.
Relacja z tego jakże ważnego meczu dla hiszpańskiej piłki od 16:15 w kanale 2. Radia GOL. Przeprowadzi ją Kamil Wlazło. Zapraszamy!
Autor: Dawid Lampa