Lotto Ekstraklasa: Udana inauguracja Śląska we Wrocławiu

Nadzieje Wrocławskiej drużyny przed początkiem tego sezonu, sięgają co najmniej pierwszej ósemki. Nie inaczej mają się oczekiwania w Krakowie. Cracovia pod wodzą Michała Probierza zaliczyła przeciętny poprzedni sezon, zajmując 9 lokatę. Daleko od oczekiwań przedsezonowych. Sytuacja miała się gorzej w Śląsku, który utrzymanie zapewnił sobie dopiero w 34 kolejce, w spotkaniu właśnie z Cracovią. Tym razem oba zespoły spotkały się w pierwszej rundzie spotkań Lotto Ekstraklasy i dostarczyły nam nie lada emocje.

Mecz rozpoczął się od dużego chaosu na boisku. Obie ekipy nieskładnie budowały swoje akcje. Bliżej opanowania sytuacji wydawała się Cracovia, jednak już po kilku minutach piłkę do parteru sprowadzili gospodarze i to oni jako pierwsi strzelili bramkę. Z rzutu rożnego dośrodkował Michał Chrapek, a na bliższym słupku głowę wygrał Piotr Celeban, pokonując Gostomskiego strzałem w kierunku dalszego słupka. Był to jedenasty kolejny sezon, w którym kapitan Śląska trafia do siatki głową. Po tym golu i eksplozji radości ponad 10 tysięcy kibiców na stadionie miejskim we Wrocławiu, Wojskowi cofnęli się do defensywy, momentami grając nawet piątką obrońców. W 23 minucie bardzo groźnie wyglądającej kontuzji doznał Adrian Danek, który najprawdopodobniej złamał rękę. W jego miejscu pojawił się Krzysztof Pestka. Defensywna gra szybko odbiła się czkawką wrocławskiej drużynie, bo już po kwadransie na tablicy wyników pojawił się remis. Błąd Tarasovsa, który minął się z piłką, stworzył świetną okazję, debiutującemu w Ekstraklasie, Gerardowi Oliva. Napastnik pasów nie mógł się w tej sytuacji pomylić. Uderzeniem zewnętrzną stroną stopy, w kierunku dalszego słupka, nie dał szans Słowikowi. Cracovia wróciła do gry i do końca pierwszej części meczu to przyjezdni prezentowali się lepiej. Zobaczyliśmy kawałek dobrze rozgrywanego meczu i nadzieje na drugą część spotkania były duże.

Po zmianie stron do ataku rzucił się Śląsk, tworząc sobie sytuację już w pierwszej minucie drugiej odsłony. Gospodarze przeważali, nie dopuszczając rywali pod własną bramkę, a nawet do własnego pola karnego. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, byli ruchliwi, chętni do gry i raz po raz atakowali pole karne Cracovii. Aktywny był Michał Chrapek, oraz nowy nabytek WKS-u Fahrad Ahmadzadech, który pokazywał bardzo dobre wyszkolenie techniczne. Bardzo aktywni byli boczni obrońcy Śląska. Z Prawej strony Dankowski, a z lewej Cholewiak. Trzech stoperów Cracovii raz po raz wybijała piłkę z własnego pola karnego. Taka gra Cracovii była skuteczna do 58 minuty, kiedy po zamieszaniu w polu karnym i wstrzeleniu w nie piłki przez Arkadiusza Piecha, gola piętką strzelił Augusto. Tuż po golu Tadeusz Pawłowski postanowił dokonać pierwszej korekty personalnej. Na boisku pojawił się debiutant Gąska zmieniając Chrapka. Po tej bramce dominacja Śląska się zwiększyła. Wrocławianie mieli więcej energii od swoich rywali, lepiej grali piłka i groźniej atakowali. Cracovia próbowała kontrataków, jednak były one bezskuteczne. W 66 minucie Śląsk dokonał drugiej roszady. Piecha zastąpił Robak. Dwie minuty później Michał Probierz dokonał kolejnej zmiany w swojej drużynie. Filip Piszczek zastąpił Zenjova, a pięć minut później z boiska zszedł strzelec gola Oliva. W jego miejscu pojawił się Culina. Śląsk cały czas dominował, nie tworząc już jednak tak dużego zagrożenia pod bramką Gostomskiego jak na początku drugiej części meczu. W 84 minucie kolejny debiutant pojawił się na boisku w zespole Śląska. Radecki zmienił Ahmadzadecha, który boisko opuścił na noszach, jednak może być z siebie zadowolony. Rozegrał bardzo dobre spotkanie i pokazał, że będzie wartościowym zawodnikiem dla wrocławskiej ekipy. Im bliżej końca meczu, tym śmielej atakowała Cracovia. Nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Takowe tworzył Śląsk, umiejętnie kontrując zespół Michała Probierza. W 89 minucie rzut rożny wywalczył Gąska, chwilę później zaliczając z niego asystę przy golu Koseckiego. Krótkie rozegranie, wycofanie piłki na przedpole do niepilnowanego Koseckiego, a ten bez problemów pokonał Gostomskiego. W doliczonym czasie gry świetną okazję miał Robak jednak górą z tego pojedynku wyszedł bramkarz Cracovii.

Śląsk wygrał zasłużenie. Zaprezentował się bardzo dobrze rozbudzając nadzieje na udany sezon, jednak trzeba pamiętać, że prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą, a nie jak zaczynają.

Śląsk Wrocław – Cracovia Kraków  (3-1)

Bramki:
1:0 – Celeban 15′
1:1 – Oliva 30′
2:1 – Augusto 58′
3:1 – Kosecki 89′

Śląsk: Słowik – Dankowski, Celeban, Tarasovs, Cholewiak – Augusto, Pałaszewski – Kosecki, Chrapek (56′ Gąska), Farshad (81′ Radecki) – Piech (65′ Robak)
Cracovia: Gostomski – Danek (23′ Pestka), Dytiatjew, Ferraresso – Covilo, Dimun, Zenjov (68′ Piszczek), Hernandez, Budziński – Oliva (73′ Culina)

Bartłomiej Suchorabski 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze