Fani angielskiej piłki nożnej w ostatnim okresie nie mogą narzekać na brak emocjonujących spotkań. Dzisiaj o godzinie 20:45 na Anfield odbędzie się mecz dwóch drużyn na podobnym potencjale, ale które dzieli wiele miejsc w ligowej tabeli.
Na Liverpoolu w ostatnim czasie ciąży bardzo duża presja. Przez kilka nieudanych spotkań w poprzedniej rundzie sezonu Manchester City odskoczył „The Reds” na dwanaście punktów. Zeszłoroczni mistrzowie Anglii rozegrali jednak dwa spotkania więcej od liverpoolczyków. Aby włączyć się do walki o pierwsze miejsce, podopieczni Kloppa muszą zdobyć w tych meczach sześć oczek. Zawodnicy na co dzień występujący na Anfield są w bardzo dobrej formie – wygrali cztery ostatnie spotkania. Co więcej, dokonali tego bez Sadio Mane i Mohameda Salaha. Ostatniej porażki doznali zaś w spotkaniu z… Leicester City.
Pod koniec grudnia Leicester zmierzyło się z Liverpoolem dwukrotnie. W pierwszym spotkaniu w ramach Pucharu Ligi. Podopieczni Brendana Rodgersa prowadzili w nim 3:2 aż do 95. minuty, kiedy Minamino trafił na 3:3 i doprowadził do remisu. W rzutach karnych natomiast „The Reds” wykorzystali 4 na 5 prób, a Leicester tylko 3. Szansę na rewanż „Lisy” miały jednak już kilka dni później i dobrze ją wykorzystały, pokonując Liverpool 1:0 (mimo wielkiej przewagi rywali).
Dla Leicester City grudniowy mecz z Liverpoolem był ostatnim ligowym zwycięstwem. Od tego czasu „Lisy” przegrały z Tottenhamem i zremisowały z Brighton, a także odpadły z pucharu po porażce z Nottingham Forest. Jednym z najwiekszych problemów Leicester wydaje się słaba defensywa – podopieczni Brendana Rodgersa są na czternastym miejscu w lidze pod względem straconych bramek.
Julian Cieślak-Sokołowski
