Dzisiejszy dzień to niedziela z gatunku idealnych dla kibica piłki nożnej. Prócz El Clasico w Anglii odbędzie się najbardziej galaktyczne starcie ostatnich lat, czyli pojedynek Liverpoolu z Manchesterem City. Początek spotkania o godzinie 17.30, a relację na kanale drugim poprowadzi dla Państwa Kamil Zając.
Powiedzieć, że drużyna Jürgena Kloppa jest w wyraźnym kryzysie, to jak nic nie powiedzieć. The Reds od początku sezonu zawodzą na całej linii. Dotychczas uzbierali ledwo 10 punktów w 8 spotkaniach, co daje dopiero jedenastą lokatę w tabeli. Strata do prowadzącego Arsenalu wynosi już 14 punktów, co niemal bez cienia wątpliwości wyrzuca Liverpool z wyścigu o Mistrzostwo Anglii. Tragiczna dyspozycja piłkarzy może dziś poskutkować złamaniem fantastycznego rekordu bez porażki przed własną publicznością (nie na swoim stadionie, gdyż w sezonie COVIDowym The Reds przegrali parokrotnie). Aktualnie wynosi on ponad 5 lat, dokładnie od kwietnia 2017 roku. Również o podtrzymanie świetnej passy walczy dziś Virgil van Dijk, który w koszulce z Liverbirdem na piersi nie przegrał jeszcze na własnym stadionie w meczu ligowym. Czy Liverpool ma duże szanse odnieść dziś sukces? Nie bardzo. Prócz słabej dyspozycji wielu zawodników, zwłaszcza w obronie i środku pola, zespołu Kloppa nie omijają także urazy. Z tego powodu najprawdopodobniej na prawej obronie wyjść będzie musiał dziś James Milner, co mówi samo za siebie.
Podopieczni Pepa Guardioli są na przeciwnym biegunie, jeśli chodzi o dyspozycję. Są jedyną niepokonaną drużyną w Premier League, lecz mimo to nie przewodzą stawce. Liderujący Arsenal uzbierał w 9 meczach 24 punkty, dzięki 8 zwycięstwom i jednej porażce. Obywatele mają oczko mniej, z uwagi na dwa remisy oprócz 7 wygranych. City byli już w zeszłym sezonie drużyną niemal perfekcyjną, a w tym dołożyli jeszcze do składu Erlinga Haalanda, który wykręca niewiarygodne liczby. Norweg w dziewięciu meczach zdobył AŻ 15 bramek i zanotował 3 asysty. Drugi w tej klasyfikacji Harry Kane ma o 6 trafień mniej, co niemal rozstrzyga już walkę o koronę króla strzelców. Manchester City zrobił w letnim okienku transferowym to, czego zabrakło Liverpoolowi, czyli przeprowadził odświeżenia kadry. Wymieniono kilka ważnych ogniw i wprowadzono świeżą krew, by nie zabrakło nikomu ambicji i by nie pojawiła się żadna stagnacja. Póki co daje to super efekty, lecz prawdziwa weryfikacja i cel dla Obywateli to Liga Mistrzów, której wciąż nie udało im się zdobyć.
Niepodważalnym faworytem tego spotkania są przyjezdni. Przemawia za nimi forma, kadra i morale. W Liverpoolu wiele rzeczy nie funkcjonuje od początku rozgrywek, lecz może to będzie mecz, w którym niektóre gwiazdy wreszcie się obudzą. Jak będzie naprawdę? Przekonacie się Państwo od 17.30. Zapraszamy do śledzenia relacji ze spotkania na kanale drugim!
Mikołaj Sarnowski