Union Berlin 2:3 SC Braga
Spotkaniem, które rozpoczęło wtorkowe zmagania w ramach 2 kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, było spotkanie pomiędzy Unionem Berlin a SC Bragą, które zostało rozegrane na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Gracze Żelaznych do bramki trafili już w 4 minucie spotkania jednak bramka strzelona przez Robina Gosensa, nie została uznana przez Serbskiego arbitra z uwagi na pozycję spaloną. Pomimo nieuznania bramki byłego zawodnika Interu niemieccy kibice na kolejne gole nie musieli czekać do drugiej połowy. Kolejno w 30 i 37 minucie do bramki portugalskiego zespołu trafił reprezentant Surinamu Sheraldo Becker (jest to jego odpowiednio 2 oraz 3 gol w aktualnym sezonie). Na odpowiedź jednak nie było trzeba długo czekać, bo już w 41 minucie na tablicy mogliśmy oglądać wynik 2:1 za sprawą trafienia Sikou Niakate, dla którego była to pierwsza bramka zdobyta w Lidze Mistrzów. Na 2 połowę zespół z Półwyspu Iberyjskiego wyszedł tylko z jedną myślą. Drużyna Artura Jorge chciała jak najszybciej doprowadzić do wyrównania a w przypadku łudu szczęścia wydrzeć siłą zwycięstwo z drużyną, z którą Arcybiskupi mieliby, chociaż minimalne szanse na walkę o 3 miejsce w grupie gwarantujące awans do 1/16 Ligi Europy. Plan, jaki omówił trener z piłkarzami Bragi, zadziałał już po 6 minutach od gwizdka zwiastującego start 2 połowy bramkę dla drużyny Arsenalistów, zdobył 28-letni Portugalczyk Bruma. Kiedy w końcówce wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się remisem, bramkę w ostatniej minucie spotkania zdobył André Castro. Warto dodać, że Portugalczyk na boisku zameldował się dopiero w 86 minucie, zmieniając tym samym Joe Mendesa.
FC Kopenhaga 1:2 Bayern Monachium
Mecz pomiędzy FC Kopenhagą a Bayernem Monachium był rozgrywany na Parken w Kopenhadze. Doskonale pamiętamy jak duże problemy, miały tam potężne europejskie marki takie jak Borussia Dortmund czy Manchester City. I tym razem zespół z Dani mógł pokusić się o ogromną sensację. Od gwizdka rozpoczynającego spotkanie aż do gwizdka kończącego pierwszą połowę meczu nie byliśmy świadkami żadnych goli kartek. Warto dodać, że zespół Bawarczyków w pierwszej połowie zdołał wykonać tylko jeden celny strzał na bramkę Gospodarzy. Po około 10 minutach od rozpoczęcia 2 połowy do bramki bronionej przez Svena Ulreicha zgodnie z przepisami trafił 30-letni Lukas Lerager. Po tym golu Bawarczycy w końcu na dobre musieli się obudzić. Prowadzenie Biało-Niebieskich nie trwało długo, bo już w 67 minucie do bramki Kamila Grabary trafił Jamal Musiala. Bramka, która dała prowadzenie Bawarczykom i ostatecznie sprawiła, że to właśnie ekipa Tuchela wygrała to starcie, została strzelona przez Mathysa Tela, który po raz kolejny udowodnił, że w roli Jokera wpuszczanego z ławki czuje się jak ryba w wodzie.
Lens 2:1 Arsenal
Manchester United 2:3 Galatasaray
Inter 1:0 Benfica
Napoli 2:3 Real Madryt
PSV Eindhoven 1:1 Sevilla
Salzburg 0-2 Real Sociedad
Szymon Ignacek