Górnik Zabrze – Radomiak Radom ze stadionu. Jaka jest Arena Zabrze? Jak „Zieloni” zdominowali rywala? [PODSUMOWANIE]

Kolejka inaguracyjna Ekstraklasy. Górnik Zabrze mimo nieudanych sparingów, wychodzi na boisko pewny swego. Na trybunach tysiące kibiców z Zabrza i okolic. Przed meczem bardzo przyjemna atmosfera. Dj, teqball czy gry i zabawy dla młodszych kibiców. Tuż przed meczem formę pokazała „Torcida”, tutejszy odpowiednik „Żylety”. Najbardziej zagorzali kibice już od rozgrzewki prowadzą głośny doping. Niestety na stadionie brak sektora gości (spowodowany brakiem czwartej trybuny), więc „Warchoły” nie mogły przyjechać, aby dopingować swój zespół. Sektor prasowy? Równie przyjemny. Zostaliśmy poczęstowani pysznym śląskim żurkiem, więc głód nie przeszkadzał. Nadszedł czas na sam mecz.

Radomiak próbuje, ale bez efektu.

Tuż po rozpoczęciu gry od środka Górnik przeprowadza akcję ofensywną. Defensywa Radomiaka gubi się i doprowadza do sytuacji 3 na 3, jednak Lukas Podolski przepuszcza piłkę do kolegi, który nie spodziewał się takiego zwrotu akcji. Nic z tego.

Przez najbliższe minuty Radomiak prowadzi grę. Kapitalnie pokazuje się w swoim ligowym debiucie Rafał Wolski, wykazując się popularnym „luzem”, grając klepką z Alvesem czy Donisem, lub swobodnie mijając kilku rywali dryblingiem. Serca kibiców zadrżały jednak w 15. minucie, gdy Filip Majchrowicz zabawił się w polu karnym i wziął na zamach szarżującego Lukasa Podolskiego. Groźnie, tym razem dla gospodarzy, było w 21. minucie, gdy po wybiciu piłki po rożnym wspomniany wcześniej Donis uderzał sprzed pola karnego. „Zieloni” przez praktycznie cały mecz wysoko presowali drużynę Jana Urbana. W 41. minucie Lisandro Semedo odebrał piłkę kilka metrów przed polem karnym, wprowadził ją na 16. metr i oddał strzał, lecz futbolówka w fatalnym stylu minęła słupek. W taki sposób doszliśmy do przerwy. Górnik w pierwszej części spotkania oddał zaledwie jeden, niecelny strzał. Radomiak strzelał 8 razy, choć tylko raz w światło bramki.

Bielica zawala mecz, Radomiak korzysta.

Od pierwszych chwil po przerwie Radomiak pokazywał swoją dominację nad rywalem. Przez 15 minut gospodarze ani na chwilę nie dochodzili do głosu. Zawodnicy trenera Galcy nie schodzili z połowy Zabrzan, bombardując bramkę Stipicy. Znów dobrze pokazał się Wolski, dryblingiem minął czterech rywali i oddał strzał, po którym Radomiak zdobył zaledwie corner. W końcu, w 60. minucie Dawid Abramowicz wdarł się w pole karne i oddał słaby strzał, jednak Stipica zareagował jeszcze gorzej, dając Pedro Henrique dobić futbolówkę wślizgiem. Brazylijczyk mógł cieszyć się z debiutanckiego gola w Ekstraklasie, uciszając trybuny Zabrzańskiej areny.
5 minut później Lisandro Semedo oddaje fatalny strzał obok słupka. Stipica zaczyna od „piątki”, dostaje podanie zwrotne i źle przyjmuje piłkę, wdaje się w drybling z zawodnikami Radomiaka, faulując w końcu Henrique. Piłka jednak szybuje w górę, a dopada do niej Rafał Wolski, strzelając do pustej bramki debiutanckiego gola ligowego w barwach Radomiaka Radom! Górnik próbował wyprowadzać ataki, jednak nic z tego. Każdy z nich był odpierany przez gości. Do pierwszej poważnej sytuacji Lukas Podolski doszedł w 85. minucie, ale nie trafił czysto w piłkę i nie oddał celnego strzału. W taki sposób Górnik skończył mecz bez celnego strzału a Radomiak mógł świętować zwycięstwo na wyjeździe.