Niedzielę z Premier League rozpoczynają dwa równoległe mecze, z których jeden niezwykle ciekawy odbędzie się w Liverpoolu. W mieście Beatlesów nie milkną jeszcze głosy wczoraj zakończonej Eurowizji, a już rozgrywać się będzie spotkanie kluczowe dla obu biegunów tabeli. Na własnym stadionie Everton podejmie Manchester City, a początek tego starcia o 15.00.
Sytuacja coraz lepsza, ale wciąż na ostrzu noża
Drużyna z niebieskiej części Liverpoolu kolejny sezon z rzędu uwikłana jest w walkę o utrzymanie. Rok temu cudem udało się uniknąć spadku w horrorach pokroju meczu z Crystal Palace. W obecnym sezonie też powoli wydaje się, że The Toffees pozostaną w angielskiej elicie. Niezwykle pomocnym wydarzeniem w tym kontekście było ostatnie starcie z Brighton, w którym podopiecznym Dyche’a wychodziło dosłownie wszystko i jedną z rewelacji tego sezonu rozgromili aż 5-1! Ogólnie ostatnie 10 kolejek dla Evertonu jest całkiem udane, bowiem udało im się zgromadzić w tym czasie 11 punktów, co daje ponad jedną trzecią ich całego dorobku w tym sezonie. Dodatkowym atutem zespołu z Merseyside jest słabość ich bezpośrednich rywali z samego dołu tabeli. Wczoraj oficjalnie spadło zdecydowanie najsłabsze Southampton, a Leicester i Leeds też nie powalają formą. Lisy mają po 35 meczach 30 oczek, Pawie o punkt więcej, ale po 36 grach. Everton zgromadził dotychczas 32 punkty w 35 kolejkach, ale wygląda na, mimo wszystko, najbardziej zorganizowaną i poukładaną ekipę w tym gronie, choć oczywiście nikt dziś od nich jakiejkolwiek zdobyczy nie oczekuje.
Maratonu ciąg dalszy
Manchester City jest w absolutnie definiującym ten sezon momencie. W ubiegły wtorek rozegrał pierwszy półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Realem Madryt, w którym żadnego rozstrzygnięcia nie było i o wszystkim zadecyduje środowy rewanż. W takich okolicznościach dzisiejszy pojedynek z Evertonem może się okazać niemałą pułapką. Wszyscy w Manchesterze muszą na kilka godzin wyrzucić z głowy Królewskich i skupić się na zespole walczącym o utrzymanie. W ostatnich meczach sezonu drużyny, które mają jeszcze szansę na pozostanie w lidze są czasem nawet większym zagrożeniem niż zespoły z górnej połowy tabeli, gdyż w takich momentach motywacja i zaangażowanie są na niezwykle wysokim poziomie,a to ma równie duże, jak nie większe znacznie co umiejętności stricte piłkarskie. Jednakowoż Obywatele to absolutnie światowa czołówka i oni jak mało kto potrafią wchodzić w trans wygrywania na wiosnę, co już nieraz gwarantowało im tytuły. Tak też jest w tym roku, bowiem notują serię 10 zwycięstw z rzędu w lidze, które dały im pozycję lidera wyrwaną Arsenalowi i niewielki, ale komfort na finiszu rozgrywek. Taki szaleńczy głód wygrywania połączony z niesamowicie szeroką i jakościową kadrą stanowi całkiem niezły przepis na regularne triumfy w wielu rozgrywkach, lecz dotychczas nie dał Ligi Mistrzów. Czy tak będzie w tym sezonie? Niebawem się przekonamy, ale zanim to nadejdzie na drodze Manchesteru City stanie Everton, który w pierwszym meczu obu ekip w tym sezonie zaskoczył i w sylwestra zremisował 1-1.
Sezon wkroczył już w decydującą fazę, co oznacza, że emocji na pewno nie zabraknie. Wszyscy na finiszu chcą wyrwać dla siebie jak najkorzystniejsze lokaty, które mogą gwarantować utrzymanie, puchary, mistrzostwo czy po prostu większe wpływy do budżetu. Stawka zawsze jest wysoka, co tylko utwierdza w przekonaniu, że czeka nas pasjonujące widowisko na Goodison Park, którego początek już o 15.00.