Drugie spotkanie 5 kolejki Ligi Mistrzów w grupie B rozpocznie się w Londynie na stadionie Emirates Stadium o godzinie 21:00. To właśnie to hitowe spotkanie skomentuje dla państwa Filip Wilkiewicz na kanale 3 Radia Gol.
Poprzednie spotkanie pomiędzy obiema drużynami zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem Czerwono-Żółtych 2-1 po golach Adriena Thomassona i Elye Wahi. Wygrane spotkanie otworzyło oczy kibiców Lens na awans do upragnionej fazy play-offów Ligi Mistrzów, w której złoto-krwiści jeszcze ani razu się nie dostali. Lens w ostatnich spotkaniach na tle swoich rywali z ligi francuskiej nie wypada źle. Ich seria 8 spotkań bez porażki może robić wrażenie, natomiast nie należy zapominać o 3 remisach, które w tej statystyce się zawarły. To właśnie one i nie tylko sprawiły, że piłkarze trenera Francka Haise zajmują 6 miejsce w tabeli, tracąc do lidera 11 punktów i 5 do miejsca gwarantującego awans do Ligi Mistrzów. Ostatnie spotkanie w najlepszych europejskich rozgrywkach byłych wicemistrzów francji zakończyło się z ich największymi rywalami do objęcia drugiego miejsca w tabeli, czyli z PSV Eindhoven 1-0. Aktualnie Żółto-Czerwoni na swoim koncie mają 5 punktów w grupie, czyli tyle samo ile ich rywal z Holandii. Dodatkowo to właśnie PSV zajmuje 2 miejsce z racji lepszego bilansu w pojedynkach bezpośrednich. Za plecami obu drużyn jest jeszcze Sevilla, która dzięki wygraniu Ligi Europy dostała się od razu do rundy grupowej Champions League, jednak tej punktowanie w grupie B przychodzi z dużym trudem.
Arsenal w przeciwieństwie do Lens jest na świetnej drodze do awansu. Posiadając 9 punktów, wystarczy im wygrana ze złoto-krwistymi, aby dostać się do dalszej części rozgrywek, w których nie widzieliśmy ich aż od sezonu 2016/2017. Jako lider Premier League, który wygrał między innymi z Manchesterem City czy Czerwonymi Diabłami powinien być spokojny. Choć w poprzednim spotkaniu gracze Kanonierów dali się zaskoczyć wolą walki i determinacją piłkarzy trenera Franck Haise to niedorzeczne byłoby, żeby taki perfekcjonista jak Mikel Arteta nie przygotował swoich zawodników na scenariusz, który w dzisiejszym spotkaniu wydaje się niemożliwy.
Szymon Ignacek