Od rozpoczęcia sezonu PKO BP Ekstraklasy poznaliśmy już naprawdę sporo młodych i utalentowanych piłkarzy, którzy mają szansę zawojować ligę w najbliższym czasie. O ich rozwoju, umiejętnościach, czy potencjale postaram się rozpisać w tym tekście.
Na moment pisania tekstu, nad resztą stawki góruje Śląsk Wrocław z 23 oczkami, o jedno mniej mają Raków oraz Jagiellonia. Z obu tych drużyn można wytypować chociażby jednego „młodzieńca” z niezłym potencjałem sprzedażowym.
Klub z Częstochowy, który po ostatnim sezonie musiał się liczyć z karą za niewypełnienie minut młodzieżowca w postaci 2 milionów złotych, najwyraźniej kończy teraz swoją bolączkę w postaci braku porządnego młodego zawodnika. Dawid Drachal, bo o nim mowa, trafił pod Jasną Górę w ubiegłe lato za kwotę ok. 600 tyś. euro z Miedzi Legnica. To dość dużo jak na piłkarza ze spadkowicza oraz względnie nie ogranego na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju, aczkolwiek transfer ten zaczyna się powoli spłacać. 18-latek w meczu z Ruchem Chorzów zdołał już nawet ustrzelić Hat-Tricka.
Poza tym trener Szwarga regularnie daje mu szanse, jak nie od pierwszej minuty, to z ławki rezerwowych. Młodziusieńki piłkarz „Medialików” operuje głównie na prawym skrzydle, gdzie potrafi nieźle przyśpieszyć z piłką. Dodatkową jego zaletą jest to, że jest obunożny. W obecnej kampanii ma na swoim koncie 7 występów, 3 bramki oraz 2 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia go na 800 tyś. euro.
Wcześniej wspomniana już Jagiellonia Białystok posiada równie zdolnego zawodnika, w postaci Dominika Marczuka, mającego już za sobą nominację do nagrody młodzieżowca września (podobnie jak Drachal). Adrian Siemieniec rekomenduje grę formacją 4-2-3-1 lub 4-4-1-1, w obu z nich Marczuk występuje na pozycji prawego skrzydłowego. Sprowadzony ze Stali Rzeszów piłkarz posiada podobne gabaryty, co Dawid Drachal, takie jak np. bycie obunożnym, czy niezła siła oraz przyśpieszenie. Dominik notuje średnio nieco jedno kluczowe podanie w meczu oraz wysoką częstotliwość udanych podań i przerzutów. W trwającym sezonie „ukuł” 2 bramki i 5 asyst w 10-ciu spotkaniach.
Równie dobrze radzi sobie w ekipie lidera ligi Burak Ince. Na dobre zaczął grać dopiero kilka kolejek temu, aczkolwiek gdy już dostał szansę postanowił ją na prawdę nieźle wykorzystać. Ostatnie spotkania są udane w jego wykonaniu, gdzie w ubiegłych czterech spotkaniach zdobył 2 bramki i jedną asystę.
Kiedy zjawił się na Tarczyński Arena, duża część fanów zaciekawiła się jego historią. Bowiem ten dopiero 19-letni gracz ma już za sobą transfer za opłatą niemal 1,4 mln euro, a w swojej szczytowej formie wyceniany był na 2,5 mln euro! Turecki pomocnik przez trenera Jacka Magierę jest ostatnio przeprofilowywany pod kątem gry na pozycji prawego pomocnika. Dobrze układa mu się współpraca z Martinem Konczkowskim, który nieźle go asekuruje, choć i czasami też wspomaga w ofensywie. Na ten moment w pięciu spotkaniach Burak Ince trafiał do siatki dwukrotnie, a raz dawał ostatnie podanie koledze z zespołu.
Nie można zapominać o genialnym od niedawna Filipie Marchwińskim. Trener Michał Probierz dostrzegł niezłą formę „Marchewy” i powołał go na trwające zgrupowanie reprezentacji Polski. Nie ma co się tutaj rozpisywać. Kto widział, ten wie. Aczkolwiek, jeżeli nie miało się takiej okazji to po krótce wyjaśnię. Van den Brom przetransformował go z ofensywnego pomocnika na środkowego napastnika, jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu. Od tego momentu Filip regularnie zdobywa bramki, choć i pomaga w tym swoim kolegom. Dobrze wyglądają jego statystyki pod względem podań, czy choćby udanych dryblingów. Marchwiński wyceniany jest na 4,50 mln euro.