Już dziś zainaugurowana zostanie 18. kolejka obecnego sezonu Plusligi – zbliżająca się seria gier jest równie ciekawie, jak nienaturalnie rozwleczona w czasie.
Cerrad Enea Czarni Radom – BBTS Bielsko-Biała (środa, 17:30)
Na dobry początek – pojedynek outsiderów. Zarówno Czarni, jak i BBTS nie wnoszą w tym sezonie do ligi absolutnie nic ciekawego; są również żywymi antyreklamami dokonanego poszerzenia rozgrywek. Co oczywiste, obie drużyny nie wygrały od… dawna, przynajmniej od tak dawna, że od kilku tygodni licznik “porażek z rzędu” się już po prostu w naszych zapowiedziach nie pojawia. Dzisiejszy mecz będzie o tyle wyjątkowy, iż z jednej strony dla jednych okaże się końcem fatalnej serii, a dla drugich prawdopodobnie tak ogromną dawką demotywacji, że może ona w zasadzie przekreślić wszelkie nadzieje na osiągnięcie kiedykolwiek pozytywnych rezultatów. Słowem – będzie się działo (chyba).
Barkom Każany Lwów – Projekt Warszawa (środa, 20:30)
Przed szansą na kolejne zdobycze punktowe stanie dzisiejszego wieczoru drużyna ze Lwowa. Barkom ma na swoim koncie w tym momencie już 15 oczek – wynik, choć teoretycznie nie powala, biorąc pod uwagę przedsezonowe przewidywania wydaje się jak najbardziej pozytywny oraz zaskakująco wysoki, biorąc pod uwagę, iż podopieczni Ulgisa Krastinsa w tym sezonie wygrywali jedynie trzykrotnie. Nie ulega jednak wątpliwości, że faworytem pojedynku będzie zespół gości, którzy przed Świętami pewnie pokonali GKS Katowice bez straty seta, a teraz z pewnością marzą o powtórzeniu takiego wyniku.
Jastrzębski Węgiel – LUK Lublin (czwartek, 16:15)
Wbrew pozorom, jedyny czwartkowy mecz może przynieść bardzo wiele emocji. Wicemistrzowie Polski wpadli w spory dołek i wciąż próbują się z niego mozolnie wygrzebać – z mizernymi skutkami (porażka 1:3 z AZS-em przed tygodniem). Tak się jednak składa, że rywale nie zamierzają czekać – zarówno Resovia, jak i Warta Zawiercie kontynuują wspaniałe serie bez porażki. Choć Jastrzębianie nie mają przyłożonego do gardła noża, na ich skroni pojawił się już zapewne zimny pot. Lublinianie są natomiast na fali wznoszącej. Fantastyczna seria sześciu wygranych w siedmiu ostatnich meczach to wynik imponujący, szczególnie jeśli dodamy, że na liście poskromionych znajduje się m.in. ZAKSA (triumf 3:2 sprzed tygodnia). Jastrzębski Węgiel wróci na właściwe tory, czy może to LUK znów zaskoczy rywali?
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie (piątek, 17:30)
Hit kolejki? ZAKSA staje przed okazją powrotu na ścieżkę zwycięstw, którą opuściła przegrywając z AZS-em oraz później w Lublinie. Przeciwnik wydaje się wyjątkowo wymagający, albowiem Warta sunie przez ostatnie miesiące w lidze niczym walec, nie cofając się absolutnie przed niczym. Od ostatniej porażki podopiecznych Michała Winiarskiego minęły już długie dwa miesiące. Właśnie “Jurajska Armia” jest w oczach kibiców stawiana w roli faworyta. Czy się z niej wywiąże? Ewentualna porażka może wiązać się z utratą dystansu do przewodzącej w tabeli Resovii, a tego Zawiercianie z pewnością chcą uniknąć.
PGE Skra Bełchatów – PSG Stal Nysa (piątek, 20:30)
Ciekawie będzie również w piątkowy wieczór. Przed tygodniem Skra wprawdzie wygrała, ale nie sposób stwierdzić, żeby wynik 3:2 w pojedynku z BBTS-em kogokolwiek w Bełchatowie satysfakcjonował, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak bardzo każdy punkt może okazać się cenny w kwestii walki o fazę play-off. Stal natomiast zaczyna nawiązywać do bardzo owocnego okresu z początku sezonu, a za ostatnie trzy mecze podopieczni Daniela Plińskiego zgarnęli cały możliwy dorobek punktowy – w Bełchatowie również z pewnością nie będą bez szans i postarają się to udowodnić.
Ślepsk Malow Suwałki – Asseco Resovia Rzeszów (wtorek 03.01, 17:30)
Kilka dobrych dni będzie kibicom dane zaczekać na kolejne siatkarskie emocje z Plusligą po Sylwestrze 2022 (ostatni dzień w roku także jest dla siatkarzy dniem wolnym). Dopiero we wtorek w Suwałkach Ślepsk podejmie na własnym boisku lidera ligi. Suwalczanie przez długi czas stanowili ciekawy element czołówki tabeli, ale ostatnio radzą sobie znacznie słabiej, przez co wypadli już nawet z czołowej ósemki. Rywale z Rzeszowa miażdżą rywala za rywalem i o ile w drużynie Resovii nie wystąpią żadne niedyspozycje po zabawie sylwestrowej, “Reska” pojedzie na północno-wschodni biegun Polski jak po swoje.
Mecze GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn i Cuprum Lubin – Trefl Gdańsk w późniejszym terminie.
Autor: Mateusz Kurpiewski