Już prawie na półmetku są rozgrywki fazy zasadniczej tego sezonu Plusligi. Najbliższe trzy dni upłyną pod znakiem spotkań w ramach 14. kolejki gier.
PSG Stal Nysa – Projekt Warszawa (wtorek, 16:15)
Czy Stal w końcu się przełamie? Rewelacja z początku rozgrywek wpadła ostatnio w niemałą zadyszkę. Gospodarze wtorkowego pojedynku po serii trzech porażek z rzędu spadli z szeroko rozumianych czołowych pozycji. Podopieczni Daniela Plińskiego wciąż lokują się w pierwszej ósemce (finalnie gwarantującej grę w fazie play-off), ale jeśli dziś nie zdobędą w starciu ze “Stołecznymi” choćby punktu, wypadną z niej. Projekt dotąd niesamowicie rozczarowuje i mimo że miesiąc temu zdawało się, iż drużyna notuje progres, kolejne porażki wymusiły zmianę na stanowisku trenera – Roberto Santilliego zastąpił tymczasowo Piotr Graban. Dotychczasowy asystent poprowadził już zespół do pierwszego zwycięstwa – 3:0 z BBTS-em Bielsko-Biała. Jak będzie tym razem?
Aluron CMC Warta Zawiercie – Ślepsk Malow Suwałki (wtorek, 18:30)
Przed ciężkim zadaniem stoją dziś zawodnicy Ślepska Malow Suwałki. Na drodze ekipy z północno-wschodniego krańca Polski staje niepokonana od 22 października Warta Zawiercie. “Jurajska Armia” należy już do ścisłej czołówki tabeli, a apetyty w Zawierciu zostały jedynie rozbudzone. Choć Suwalczanie całokształtem niewątpliwie w tej kampanii imponują, o czym świadczy sensacyjne szóste miejsce po 13 spotkaniach, to ostatnio wyniki Ślepska nie mogą napawać przesadnym optymizmem. Wyraźne porażki 0:3 z Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ, wymęczone zwycięstwo z AZS-em i klęska z LUK-iem – nie są to co prawda rezultaty fatalne, ale nie sposób nie stwierdzić, że Suwalczanie powinni pokusić się o pokaźniejsze zdobycze. Jakiekolwiek punkty wywiezione z Zawiercia dla podopiecznych Dominika Kwapisiewicza byłyby sporym sukcesem.
Jastrzębski Węgiel – Cerrad Enea Czarni Radom (wtorek, 21:00)
Jastrzębianie jak najszybciej chcą przerwać trwającą niekorzystną serię wyników. Choć nie jest ona długa, albowiem mowa zaledwie o dwóch porażkach (1:3 z Cuprum, 2:3 ze Skrą), dla wicemistrzów Polski są to na ten moment jedyne klęski w trwającym sezonie, a ich wystąpienie bezpośrednio po sobie jest niewątpliwie niepokojące. Dziś wieczorem nadarzy się niemała szansa na przełamanie, gdyż rywalem Jastrzębskiego Węgla jest kiepsko spisująca się drużyna z Radomia. Po raz ostatni zespół Czarnych górą był w pojedynku z GKS-em Katowice, a nastąpiło to półtora miesiąca temu. Od tej pory Radomianie nie zanotowali ani jednego zwycięstwa, choć warto odnotować, że w minioną niedzielę zaskoczyli na wyjeździe Mistrzów Polski z Kędzierzyna-Koźla, doprowadzając do ostatecznie przegranego tie-breaka.
Indykpol AZS Olsztyn – PGE Skra Bełchatów (środa, 16:15)
Po tygodniach wypełnionych passą zawodów, “Akademicy” wreszcie zdołali zagrać bez zarzutu i w sobotę pokonali w Iławie gości z Lubina. 11. pozycja, na której obecnie znajduje się drużyna z Olsztyna w stolicy województwa warmińsko-mazurskiego nikogo nie satysfakcjonuje. Klub miał przed sezonem ambitniejsze cele i z pewnością postara się je wyegzekwować. Na drodze do upragnionego końcowego sukcesu stanie w środę Skra Bełchatów, która w weekend pokonała po tie-breaku lidera z Jastrzębia-Zdroju. To właśnie goście stawiani są w roli faworyta – czy się z niej wywiążą? Czas pokaże.
LUK Lublin – Cuprum Lubin (środa, 18:30)
O 18:30 w środę na Lubelszczyźnie spotkają się ze sobą drużyny będące sąsiadami z dolnych rejonów tabeli. Rodzime miasta obydwu zespołów zdecydowanie jednak nie sąsiadują ze sobą w najmniejszym stopniu, albowiem odległość dzieląca oba miejsca wynosi ponad 440 kilometrów – nie przeszkadza to jednak sporej ilości Polaków mylić Lubin z Lublinem (rzadziej na odwrót). Gospodarze notują obecnie wspaniałą serię trzech zwycięstw z rzędu (ostatnie: 3:2 ze Ślepskiem). Jest to o tyle imponujące, że w obecnym sezonie LUK triumfował łącznie jedynie pięciokrotnie. “Miedziowi” ulegli natomiast w sobotę Olsztynianom 0:3 i jak nietrudno się domyśleć – właśnie ich wymienia się jako underdoga.
BBTS Bielsko-Biała – Barkom Każany Lwów (środa, 21:00)
Środowym wieczorem dojdzie do spotkania dwóch drużyn, które przed obecnym sezonem wróciły (gospodarze) lub zadebiutowały (goście) w lidze wicemistrzów świata. Co zaskakujące, to drużyna z Ukrainy wniosła do naszej elity znacznie więcej jakości niż ubiegły triumfator Tauron 1. Ligi. Sam dorobek 2 punktów wywalczonych na przestrzeni 13 spotkań woła o pomstę do nieba. To samo można powiedzieć z resztą o jakości gry. Mimo iż Barkom Każany ma na koncie ledwie jedno zwycięstwo więcej, różnica punktowa pomiędzy dwiema drużynami wynosi aż 9 “oczek”. Nie dziwne więc, że to właśnie Lwowianie przystąpią do meczu jako faworyt.
GKS Katowice – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (czwartek, 16:15)
Po niemałych turbulencjach z początku sezonu, podopieczni Tomasa Sammelvuo (ZAKSA) wrócili do solidnej gry i na czołowe pozycje w tabeli. Po raz ostatni przegrali ponad miesiąc temu (0:3 z Resovią), a od tego momentu sześciokrotnie wygrywali – należy jednak zaznaczyć, że Kędzierzynianom nie zawsze udawało się uniknąć gorszych chwil (choćby ostatnia wygrana w boleściach 3:2 z przedostatnim Radomiem), a na liście poskromionych drużyn nie ma wielkich firm. Katowiczanie grają natomiast tak, jak zdążyli już od kilku lat przyzwyczaić. “Gieksa” jest solidnym ligowcem, często przeplatającym lepsze spotkania gorszymi. Co nie dziwi, gospodarzom nie daje się w tym starciu wielkich szans, jednak jak Plusliga udowadnia od zawsze – niemożliwe nie istnieje.
Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów (czwartek, 18:30)
Na sam koniec – hit kolejki. Kolejna z rewelacji sezonu, Trefl Gdańsk, podejmie u siebie wicelidera – Resovię Rzeszów. Gospodarze zanotowali komplet punktów w każdym z trzech ostatnich spotkań, kiedy to pokonywali BBTS 3:0, Stal 3:1 oraz tym samym wynikiem GKS. Teraz na drodze Gdańszczan stanie teoretycznie znacznie trudniejszy przeciwnik. Resovia po wpadkach lidera z Jastrzębia ostrzy sobie zęby na przejęcie fotela lidera. Oczywiście, aby to nastąpiło konieczne jest kolejne potknięcie podopiecznych Marcelo Mendeza, ale wygrywając w czwartek Resovia wciąż może sobie wydatnie pomóc. Kto wyjdzie górą z jedynego w tej serii gier meczu między rywalami z czołówki tabeli?
Autor: Mateusz Kurpiewski