Cztery polskie kluby rozegrają dzisiaj mecze w ramach 2. rundy el. Ligi Konferencji. Zmagania otworzy starcie Lecha Poznań, który na własnym stadionie zmierzy się z Dinamem Batumi.
Mistrz Gruzji, podobnie jak Lech, odpadł w pierwszej rundzie el. Ligi Mistrzów. Choć krążą głosy, że wyglądali lepiej niż ich rywal, Slovan Bratysława, to zaważył kuriozalny gol w doliczonym czasie dogrywki. Wynik dwumeczu po 90 minutach rewanżu wynosił 0:0. Po kilkunastu minutach dogrywki zespoły remisowały 1:1. O porażce zadecydował gol strzelony bezpośrednio z rzutu rożnego i fatalne zachowanie bramkarza. To wspólny mianownik Dinama i Lecha, jeśli chodzi o eliminacje Ligi Mistrzów.
Lech w porównaniu do poprzedniego sezonu wygląda fatalnie. Trzy porażki w czterech meczach, słaba forma liderów, którzy nie zawodzili lub robili to bardzo rzadko w zakończonych w maju rozgrywkach. Najlepiej obrazuje to gra Joao Amarala, który jest cieniem samego siebie, a który pod wodzą Macieja Skorży aspirował do miana najlepszego piłkarza ligi.
W sobotę Lech przegrał u siebie ze Stalą Mielec 0:2. Gra zespołu Johna van den Broma wyglądała dramatycznie. Piłkarze nie mieli pomysłu na grę i wyglądali bardzo słabo na tle drużyny, która w trwającym okienku transferowym wymieniła kilkunastu zawodników. Na uwagę zasługuje gol na 0:1 stracony po wyrzucie z autu. Wróciły wspomnienia sprzed półtora roku, kiedy Lech do mniej więcej 90. minuty prowadził u siebie ze Stalą 1:0, by przegrać po 2 golach zdobytych właśnie po autach w okolicy pola karnego. – Wnioski po tym meczu są ciężkie. Po porażce z Karabachem mieliśmy wyciągnąć konkluzje oraz pokazać odpowiednią reakcję. Zobaczyliśmy jednak zespół, który się męczył. Brakowało nam pewności siebie, energii, intensywności oraz jakości. Są to bolesne wnioski, ale właśnie tylko takie z tego meczu płyną. Tak to jednak jest w piłce, po przegranym meczu musimy podnieść głowy do góry. Życie idzie dalej. Musimy to wszystko poprawić – mówił po meczu trener Lecha.
Sytuacja kadrowa i przewidywane składy
Szkoleniowiec Kolejorza nie będzie mógł skorzystać z kilku zawodników. – Kontuzjowani są Antonio Milić, Radosław Murawski, Bartosz Salamon, Adriel Ba Loua. Straciliśmy też Alana Czerwińskiego, który doznał kontuzji na treningu. Jest to duży problem, bo wypadli ze składu zawodnicy grający na kluczowych pozycjach, czyli np. dwaj środkowi obrońcy. Natomiast ja zawsze uważam, że nie ma sensu mówić o nieobecnych, a trzeba się skupić na tych, których mamy w szatni – powiedział na przedmeczowej konferencji trener Lecha. Holender zapowiedział także, że w środku obrony z Lubomirem Satką zagra Maksymilian Pingot, który zadebiutował w Superpucharze, a ostatnio zagrał 90 minut przeciwko Stali. – Dobrze sobie poradził w meczu ze Stalą i jutro też wyjdzie w pierwszej jedenastce. To jest dobra wiadomość dla niego, ale także dla naszej akademii – dodał van den Brom.
Trener Dinama, Gia Geguchadze podczas konferencji prasowej, na której wyraźnie szczędził słowa, nie poinformował o żadnych urazach.
Przewidywany skład Lecha: Rudko – Pereira, Satka, Pingot, Rebocho – Kvekveskiri, Karlstroem – Citaiszwili, Amaral, Skóraś – Ishak
Przewidywany skład Dinama: Kupatadze – Chabradze, Kobakhidze, Azatsky, Azarovi – Teidi, Altunashvili – Mamuchashvili, Bidzinashvili, Davitashvili – Flamarion
Czy Kolejorz wróci na dobre tory i pokaże grę, do jakiej przyzwyczaił nas w ostatnich miesiącach? Pierwszy gwizdek sędziego Iana McNabba z Irlandii Północnej o 18:00.
Braian Wilma