Nadszedł ten długo wyczekiwany dzień! Już dziś późnym wieczorem o godzinie 22:30 biało czerwoni siatkarze rozpoczną swoje zmagania w tegorocznej edycji Ligi Narodów FIVB meczem z zawsze wymagającą Argentyną. To czwarta edycja tego turnieju. Nasza reprezentacja jest rzecz jasna jednym z faworytów do wygrania całej imprezy, jednak pamiętajmy, że jest to głównie okres przygotowujący naszych zawodników do Mistrzostw Świata, które mają odbyć się głównie w Polsce na przełomie sierpnia i września tego roku.
Dziś również będzie miał miejsce debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski, Nikoli Grbicia. To pierwszy raz, gdy pod jego wodzą zagrają biało czerwone Orły. Ten projekt jest długofalowy, czego kulminacją są igrzyska olimpijskie – Pekin 2024, gdzie Polscy zawodnicy wiadomo o co mają się bić. Do tego jeszcze daleka droga. Skupmy się na teraźniejszości.
W pierwszym tygodniu Ligi Narodów trener Grbić zabrał ze sobą głównie młodą kadrę. Chce dać odpocząć tym najważniejszym zawodnikom. Zaliczają się do nich między innymi nowy kapitan Bartosz Kurek, Mateusz Bieniek, Grzegorz Łomacz, Paweł Zatorski czy Kamil Semeniuk. Niestety musiał też zrezygnować z Wilfredo Leona uwielbianego przez kibiców, który najprawdopodobniej przez konieczność operacji nogi nie zdąży na Mistrzostwa Świata. Z kadrą pożegnali się również Michał Kubiak i Fabian Drzyzga. Były menedżer Zaksy chce przede wszystkim zobaczyć w akcji młodszych, którzy w większości właśnie teraz dostali pierwsze powołanie do reprezentacji narodowej. Po tym tygodniu chce już więcej wiedzieć, na kogo może postawić, klarować sobie powoli skład. Dawał też do zrozumienia, że dla nikogo nie ma tutaj taryfy ulgowej i każdy bez względu na status w reprezentacji będzie musiał sobie zasłużyć na miejsce w kadrze na Mistrzostwa Świata. Ten rok ma być nowym otwarciem, po niezbyt udanym poprzednim. Wtedy to nasi siatkarze odpadli w tym nieszczęsnym ćwierćfinale podczas igrzysk olimpijskich, co pozostawiło dużą gorycz porażki w sercach wszystkim zawodników i całego sztabu, kibiców. Podczas mistrzostw Europy rozgrywanych w naszym kraju we wrześniu zdobyli brązowy medal, pokonując Serbię 3:0. Trochę tym sukcesem osłodzili to rozgoryczenie po najważniejszych wydarzeniach w Tokio. Z pewnością ci co zagrają w Ottawie mają o co walczyć. Dla niektórych jest to pierwszy i ostatni raz, więc motywacja będzie spora. Kilka pozycji jest niepewnych i rywalizacja o załapanie się w kadrze będzie spora. Mimo, że jadą teoretycznie słabsi gracze bez doświadczenia to i tak mamy mocny skład, który może zdobyć komplet punktów. Potencjał naszej siatkówki jest ogromny i tylko z tego należy cieszyć się.
W pierwszym tygodniu tych rozgrywek naszymi rywalami będą: Argentyna, Włochy, Bułgaria i Francja. Każdy przeciwnik jest z najwyższej półki, bardzo wymagający, ale z pewnością biało czerwoni są w stanie wygrać wszystkie te cztery spotkania i wrócić z Kanady w poczuciu dobrze wykonanej roboty. Na zakończenie fazy grupowej tego turnieju, który będzie się składał jeszcze z dwóch kolejnych tygodni do ćwierćfinałów awansuje osiem najlepszych drużyn odnotowanych na podstawie tabeli tych rozgrywek. Kapitanem tak w drodze wyjątku z wiadomych względów ma być najbardziej doświadczony w całej ekipie znajdującej się w Ottawie – Karol Kłos. Inni ze znanych nam twarzy to Kuba Kochanowski, Maciej Muzaj, Tomasz Fornal czy Bartosz Kwolek. Debiutantami będą między innymi Kamil i Rafał Szymura, Jan Firlej czy Karol Urbanowicz.
Argentyna zaś również zagra w pierwszym tygodniu Ligi Narodów swoim słabszym, młodszym składem. Marcelo Mendez chce dać się wykazać młodzieży, zobaczyć jak się spiszą. Wystąpią zawodnicy, którzy wcześniej nie grali w tej reprezentacji. Dużo twarzy jest nieznajomych. Jednak wspominając tych graczy, których kojarzymy to są na pewno Martin Ramos, Agustin Loser. Mają kilku doświadczonych siatkarzy na poziomie międzynarodowym. Do Kanady nie poleci jednak dwóch trzonów tego zespołu: Luciano de Cecco i Facundo Conte. Nie należy nigdy tej reprezentacji lekceważyć, co nasi z pewnością wiedzą. To zawsze groźna drużyna, nikogo się nie boi. Będzie chciała postawić trudne warunki Polakom. Zaliczyła duży postęp w porównaniu do ostatnich lat, czego szczególnym udokumentowaniem jest brąz wywalczony na ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio. W meczu o najniższy stopień podium pokonali Brazylię po emocjonującym boju 3:2 i zapisali się na kartach historii.
W poprzednim starciu między tymi ekipami Polacy pewnie wygrali z Argentyną 3:0 (25:21, 25:22, 25:18). Jednak pamiętajmy, iż w ostatnich latach spotkania z tą drużyną były emocjonujące i wymagające, nie było nigdy łatwo.
Spodziewajmy się jednak trudnego, długiego, zaciętego pojedynku. Najważniejsze jest, by rozpocząć ten sezon od zwycięstwa. Miejmy nadzieję na piękny Polski wieczór. Usiądźmy wszyscy przed telewizorami około godziny 22:30 i trzymajmy kciuki za naszych. Z pewnością nie zabraknie także Polskich kibiców na trybunach.
Marcin Kowalewski