Wczoraj 30 września 2021 roku miałem okazję na żywo przyjrzeć się poczynaniom Legii Warszawa w Lidze Europy. Legioniści mierzyli się z byłym Mistrzem Anglii, Leicester City, a więc przed spotkaniem można było zakładać, że o zdobycie jakichkolwiek punktów będzie bardzo trudno.
Trzy godziny przed meczem przemierzając ulicami stolicy Polski dało się odczuć unoszący się klimat wielkiego piłkarskiego wydarzenia. Na dworcu, w sklepach czy w centrum miasta można było natknąć się na kibiców Legii czy też Leicester, którzy w dość licznej grupie dopingowali swojej ukochanej drużynie grającej na wyjeździe. Pod stadionem przy ulicy Łazienkowskiej pojawiłem się mniej więcej o godzinie 16:20, a tam przed wejściem do sklepu kibica spotkałem spikera Legii, Łukasza „Jurasa” Jurkowskiego, po którym widać było, że jest pozytywnie nastawiony do pojedynku ekipy Czesława Michniewicza z „Lisami”. Następnie udałem się do wspomnianego już Fan Shopu klubu aby tam przyjrzeć się piłkarskim pamiątkom.
Po odebraniu akredytacji udało się także spotkać Pana Mateusza Borka z Kanału Sportowego, a więc jednego z największych komentatorów sportowych w Polsce co było niesamowitym zaszczytem.
Po wejściu na trybuny prasowe również można było natknąć się na wielu znanych dziennikarzy sportowych, a z każdą minutą dzięki kibicom atmosfera robiła się coraz gorętsza. Duże wrażenie zrobiła na mnie także oprawa przygotowana przez fanów z Warszawy, która pojawiła się podczas odśpiewywania hymnu.
Legia od początku meczu bardzo odważnie grała. Starała się atakować i stwarzać sytuacje pod bramką Anglików. Dało to oczekiwany efekt, bo w 31 minucie do siatki trafił Mahir Emreli i było już 1-0 dla Warszawiaków. Ta sytuacja sprawiła, że mogło się odnieść wrażenie, że stadion unosi się w powietrze. Wszyscy (co oczywiście zrozumiałe) padali sobie w ramiona i się cieszyli, ponieważ ta bramka dawała nadzieję na to, że może się to spotkanie ułożyć tak jak wszyscy w Warszawie by tego oczekiwali.
Ostatecznie starcie zakończyło się wynikiem 1-0 dla Legii Warszawa, co oznacza, że drużyna Czesława Michniewicza zajmuje w tym momencie 1 miejsce w swojej grupie i może z uniesioną głową spoglądać na kolejne pojedynki.
Po ostatnim gwizdku sędziego wraz z innymi dziennikarzami poszedłem na konferencję prasową, w której brali udział Kapitan Legionistów Artur Jędrzejczyk, trener Czesław Michniewicz, Brendan Rogers szkoleniowiec „Lisów” oraz Timothy Castagne zawodnik gości.
Podsumowując mój wyjazd, muszę przyznać, że był to niesamowity wieczór i długo będę go mógł wspominać. W końcu Legia zapisała się w historii polskich klubów w europejskich pucharach, a ja byłem świadkiem i częścią tych pięknych dla Legionistów chwil.
Kamil Aleksandrowicz