Znamy już pierwsze ekipy, które zagrają w ćwierćfinale tegorocznych Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Pokaz siły Duńczyków w meczu z Walią, a także mozolna tułaczka Italii z Austrią uświetniły rozpoczęcie fazy pucharowej EURO.
Dania – marzenie o TOP 4
Sobotnie zmagania w 1/8 finału rozpoczęły się na Johan Cruijff Arena w Amsterdamie, gdzie Duńczycy podejmowali niebezpiecznych Walijczyków z Garethem Bale w składzie. Pomimo niezłej dyspozycji podopiecznych Roba Page’a w fazie grupowej, Kasper Dolberg i spółka przejechali się po nich wygrywając w stosunku 4:0.
Nie bez powodu wspomniałem napastnika Nicei, który zaliczył dublet w tym spotkaniu. Dolberg otworzył wynik spotkania w 1. połowie, a także zainaugurował trafieniem drugą część meczu. Następnie bramki zdobywali także boczny obrońca Joakim Maehle, a dzieła zniszczenia dopełnił w doliczonym czasie gry Martin Braithwaite.
Włosi o krok od odpadnięcia
Faza grupowa EURO w wykonaniu Italii to jeden z najlepszych występów „Azzurrich” w historii swoich występów na wielkich turniejach. Świetnie naoliwiona maszyna Roberto Manciniego miała suchą stopą przejść do ćwierćfinału, jednak na ich drodze stanęła bardzo dobrze zorganizowana ekipa Austrii.
Gdy Marco Arnautović zdobył bramkę głową w drugiej połowie, wszyscy Włoscy kibice zamarli, jednak ku ich uciesze VAR dopatrzył się spalonego. Italia nie wykorzystała swoich szans w 1. połowie, a w drugich 45 minutach musiała drżeć o swój byt na tym turnieju.
Finalnie doszło do dogrywki, a główną postacią okazał się Federico Chiesa. Syn byłego skrzydłowego Parmy, Enrico, zdobył bramkę na 1:0 w pierwszej części dodatkowego czasu, by niedługo potem Matteo Pessina podwyższył na 2:0. Austriacy walczyli do końca, czego świadectwem była kontaktowa bramka Sasy Kalajdzica. Włosi szczęśliwie pokonali Austrię i zameldowali się w 1/4 jako druga ekipa po Duńczykach.
Zarówno Duńczycy, jak i Włosi nie znają jeszcze swoich oponentów w kolejnej fazie turnieju. Ci pierwsi zagrają z kimś z pary Holandia – Czechy, za to Italia podejmie zwycięzcę bardzo emocjonującego spotkania Portugalia – Belgia.
Autor: Robert Saganowski