Czy „rzeźnicy” spod Madrytu będą w stanie wywieźć punkty z Camp Nou? Barcelona – Getafe

W weekend Real Madryt przyjechał na Coliseum Alfonso Perez, w środku tygodnia to Getafe wybiera się na stadion kolejnego giganta – na Camp Nou do Barcelony. Czy pokuszą się o korzystny wynik jak w starciu z Królewskimi?

Getafe to bardzo specyficzna drużyna. W zeszłym sezonie mogliśmy ją oglądać w europejskich pucharach, gdzie po ciężkim boju odpadli z Interem, a teraz drżą o utrzymanie w lidze. Co tam poszło nie tak? W zasadzie to bardzo wiele rzeczy.

Wyczerpała się formuła Jose Bordalasa. Trener nie ma już zdecydowanie pomysłu na ten zespół. Po zadziorności ekipy z rozgrywek 19/20 nie ma już śladu. Została jedynie łatka „rzeźników”. Oczywiście zasłużona Dla osób niezainteresowanych ligą hiszpańską, szybko tłumaczymy. Zawodnicy z Coliseum Alfonso Perez potrafią, jak nikt inny w LaLiga prowokować rywala. Specem od tego typu przedsięwzięć jest Allan Nyom. Całkowicie poważnie mówiąc, to może być to jeden z najbardziej znienawidzonych zawodników w całej lidze hiszpańskiej na ten moment. Barcelona ma ogromne szczęście, że dziś prawy defensor rodem z Kamerunu jest zawieszony za kartki. Getafe to drużyna z największą liczbą żółtych kartek (97), drugą najwyższą liczbą fauli (520), więcej ma tylko Celta (523). Te statystyki oznaczają, że zespół spod Madrytu fauluje średnio ok. 17 razy na mecz i dostaje średnio trzy żółte kartki. Przytoczymy teraz statystyki Barcelony. Tak dla porównania. 53 żółte kartki i 274 faule. Przepaść.

Zostając przy ciekawych statystykach, to trwa również wyścig o to, kto będzie miał więcej bramek w sezonie 20/21. Mianowicie rywalizują Leo Messi i cała drużyna Getafe. Argentyńczyk ma na swoim koncie 23 gole, podopieczni Bordalasa – 22. Zobaczymy, kto dziś poprawi swój dorobek. Większe szanse ma kapitan Barcelony.

A jeśli już mówimy o zespole Ronalda Koemana, to nie można przejść obojętnie obok informacji o tym, że w dzisiejszym meczu nie wystąpi Ousmane Dembele. To dość spora strata, bo w ostatnim czasie, gdy Francuz był na boisku, to zawsze po prostu się działo. To taki zawodnik, który albo rozczaruje fatalną decyzją, albo zaskoczy czymś nieordynarnym.

Z talii Koemana wypadł także Martin Braithwaite, który skręcił kostkę na wtorkowym treningu. Nieobecni dalej są Ansu Fati i Philippe Coutinho. Taka sytuacja klaruje nam wygląd ataku Blaugrany w tym pojedynku. Najprawdopodobniej pojawią się tam Messi i Griezmann, gdyż nie wygląda na to, by holenderski szkoleniowiec Katalończyków miał plan odejść od formacji 3-5-2.

Warto dodać, że Barcelona do tego spotkania przystępuje z niesamowitą motywacją. W zeszły weekend rozjechała Athletic Bilbao w finale Copa del Rey (4-0), a dzięki remisowi Realu Madryt znów ma wszystko w swoich rękach w lidze. Jeśli Duma Katalonii wygra wszystkie swoje mecze do końca sezonu – będzie mistrzem Hiszpanii. Wszyscy zawodnicy są bojowo nastawieni, podobnie jak Joan Laporta, który po niecałych dwóch miesiącach sprawowania urzędu prezydenta może się już pochwalić zdobyciem trofeum.

Przewidywane składy:

Barcelona: ter Stegen – Araujo, Pique, Lenglet – Dest, de Jong, Busquets, Moriba, Alba – Messi, Griezmann;

Getafe: Soria – D. Suarez, Chakla, Djene, Olivera – Alena, Maksimović, Arambarri, Cucurella – Unal, Mata.

Barcelona – Getafe: 22:00, kanał 1. Radia GOL. Komentarz: Bartłomiej Płonka, Mateusz Stóf. Zapraszamy!

Autor: Dawid Lampa

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze