Verstappen najlepszy na zakończenie – podsumowanie Grand Prix Abu Zabi

Za nami ostatni wyścig sezonu 2020.  Tym razem również nie zabrakło nam niespodzianki – Maxowi Verstappenowi udało się wygrać rywalizację. Po – jak zwykle na torze Yas Marina Bay – niezbyt pasjonującym wyścigu poznaliśmy wszystkie rozstrzygnięcia w tym roku.

Start przebiegł bez chaosu – większość kierowców utrzymało swoje pozycje, a przez kilka kolejnych okrążeń nie działo się prawie nic. Najciekawszym wydarzeniem była krótka walka Alexa Albona z Lando Norrisem, zakończona zwycięstwem Taja. Na 10. okrążeniu awarii uległa jednostka napędowa Sergio Pereza – mimo tego, iż zespół wymienił przed tą rundą kilka podzespołów w silniku. To bardzo skomplikowało sytuację Racing Point w walce o trzecią pozycję wśród konstruktorów. „Checo” zatrzymał bolid w na tyle niefortunnym miejscu, że uruchomiono wirtualny samochód bezpieczeństwa, a po chwili fizyczny również pojawił się na torze.

Prawie wszyscy kierowcy zjechali do alei serwisowej po twarde opony, które miały wystarczyć do końca wyścigu. Restart Verstappen rozegrał świetnie uciekając Bottasowi, a za plecami liderów znów nie działo się wiele. Do końca rywalizacji zobaczyliśmy już jedynie walkę kierowców Ferrari, którzy zostali na torze podczas neutralizacji, z wolniejszymi bolidami, oraz pogoń Alexa Albona za podium. Około 10 okrążeń przed końcem Taj bardzo przyspieszył i błyskawicznie odrabiał dystans do trzeciego Lewisa Hamiltona. Nie udało mu się jednak zdobyć kolejnego miejsca na „pudle” – prawdopodobnie gdyby wyścig był o 2 lub 3 okrążenia dłuższy kierowca Red Bulla wyprzedziłby mistrza świata.

Ostatecznie drugie zwycięstwo w tym sezonie odniósł Max Verstappen. Dla Holendra jest to 10. triumf w Formule 1 – był bardzo blisko tak zwanego „Grand Slamu”, jednak Daniel Ricciardo odebrał mu najszybszy czas okrążenia tuż przed końcem rywalizacji. Dzisiejszy sukces 23-latka jest jak najbardziej zasłużony. Max pojechał wspaniale – utrzymywał bardzo dobre, stabilne tempo i świetnie zadbał o opony. Po raz pierwszy w erze hybrydowej Grand Prix Aby Zabi wygrał ktoś inny, niż kierowca Mercedesa. Podium uzupełnili kierowcy „Srebrnych Strzał” – Valtteri Bottas przed Lewisem Hamiltonem.

Czwarta pozycja padła dziś łupem Alexa Albon, a za nim rywalizację ukończyli Lando Norris oraz Carlos Sainz. Kolejny do mety dojechał Daniel Ricciardo, wyprzedzając Pierre’a Gasly’ego. 9. pozycję zajął Esteban Ocon, a jedno „oczko” zdobył Lance Stroll. Tuż za punktowaną „10” znalazł się Daniił Kwiat, a za jego plecami uplasował się Kimi Raikkonen. Następny był Charles Leclerc, a kolejny Sebastian Vettel. Po nich na metę dojechali Russell, Giovinazzi, Latifi, Magnussen oraz Pietro Fittipaldi.

Dla Red Bulla to oczywiście świetny sposób na zamknięcie  2020. Lider „Czerwonych Byków” jest usatysfakcjonowany i z nadzieją patrzy w przyszłość. – To bardzo przyjemne. Miałem dziś dobry start i potem oczywiście dbałem o opony, ale samochód był świetnie zbalansowany. Szczerze, nie spodziewałem się że będę tu na pole position i wygram. To wspaniały sposób na zakończenie sezonu, to dobra motywacja dla nas, ale również dla wszystkich w fabryce. Mam nadzieję że uda nam się wyciągnąć wnioski z poprzednich lat i mieć lepszy początek przyszłego sezonu – komentował Verstappen.

Grand Prix Abu Zabi było weekendem wielu rozstań. Z Formułą 1 pożegnał się Kevin Magnussen, który życzył swojemu zespołowi wiele szczęścia w przyszłości. Oprócz tego wszystko wskazuje na to, że był to ostatni wyścig Daniiła Kwiata. Swoją przygodę z królową sportów motorowych – przynajmniej tymczasowo – zakończy również ktoś z duetu Albon i Perez. To dwa kandydaci do fotela w Red Bullu, a Helmut Marko wykluczył możliwość umieszczenie Alexa z Pierrem Gasly’m w Alpha Tauri. Z zespołem Renault żegna się Daniel Ricciardo, który określał ten wyścig swoim „ostatnim tańcem”, nawiązując do serialu o Michaelu Jordanie. Emocjonalne rozstanie odbyło się również między Ferrari oraz Sebastianem Vettelem – Niemiec wyśpiewał piosenkę, którą wyraził swoją wdzięczność, zjeżdżając do alei serwisowej oraz podziękował z imienia wszystkim swoim mechanikom.

Najbardziej wzruszające rozstanie ma miejsce jednak w McLarenie. W atmosferze sukcesu, którym jest wyprzedzenie Racing Point o 7 punktów i zajęcie miejsca na podium wśród konstruktorów, rozstali się dwaj koledzy zespołowi. Kierowcy stajni z Woking byli jednym z ulubionych duetów kibiców. Sainz i Norris sami wielokrotnie mówili o swojej przyjaźni poza torem. Lando uważa, że była bardzo ważna w tegorocznym sukcesie zespołu. – Jedną z najważniejszych rzeczy w zdobyciu trzeciej pozycji była mieszanka dobrej przyjaźni, ale też tego, jak bardzo skorzy do rywalizacji jesteśmy i jak chcieliśmy się nawzajem pokonać. Oczywiście, będę za nim tęsknił. Mamy razem wiele świetnych wspomnień i to była przyjemność, aby uczyć się od niego – powiedział Brytyjczyk.

Sezon się zakończył, a więc przyszła pora podsumowań. W tym tygodniu czekają nas jeszcze testy młodych kierowców, a później krótki urlop dla zespołów i powrót do intensywnej pracy w fabrykach. Przed inżynierami niezwykle wymagające zadanie – poprawa obecnych bolidów i zaprojektowanie nowych konstrukcji na sezon 2022. Zima zapewnie minie bardzo szybko i nawet nie zauważymy, kiedy rozpocznie się kolejny ekscytujący rok z Formułą 1.

 

Autor: Adam Wojtowicz

Źródło: f1.com