Za nami trzeci dzień Mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet w Danii. 5 grudnia przyniósł nam nie tylko mecz pomiędzy Polską a Rumunią, ale również cztery inne spotkania.
O przegranym 24:28 spotkaniu Polek z Rumunią powiedzieliśmy już wszystko, więc teraz pora skupić się na drugim spotkaniu naszej grupy. Jego wynik pozwala nam wciąż realnie myśleć o awansie do II fazy grupowej turnieju – Norweżki rozgromiły w nim Niemki aż 42:23.
Od pierwszej syreny zawodniczki ze Skandynawii dominowały nad rywalkami. To jednak druga połowa, zakończona wynikiem 20:9, uwypukliła różnicę w dyspozycji obu ekip. Dzięki takiemu rozstrzygnięciu Polki nadal mają szansę na wyjście z grupy. W poniedziałek muszą one pokonać piłkarki znad zachodniego brzegu Odry, a Norweżki – podtrzymać dobrą formę i wygrać z Rumunkami. Takie rozstrzygnięcie dałoby nam trzecią pozycję w grupie D, co pozwoliłoby nam na kontynuowanie gry w Danii.
Niesamowicie ciekawe spotkania czekały nas w grupie B. Hiszpanki na przerwę schodziły z 3-bramkowym prowadzeniem, lecz w końcówce to one musiały gonić Szwedki. Ostatecznie potyczka zakończyła się wynikiem 23:23. Ważnym punktem spotkania była czerwona kartka Lary Gonzalez.
W drugim spotkaniu Rosja pokonała Czechy 22:24. Cały mecz był niezwykle wyrównany, lecz Rosjanki ciągle utrzymywały przewagę jednej bądź dwóch bramek i zdołały dowieźć zwycięstwo do ostatniej syreny. Dzięki temu objęły one prowadzenie w grupie.
Dzisiaj odbyło się również jeszcze jedno spotkanie – zaległa konfrontacja między Holandią a Serbią. W pierwszej połówce zawodniczek z Bałkanów praktycznie nie było i na przerwę schodziły z sześciobramkową stratą (9:15). Holenderki najwyraźniej zlekceważyły rywalki, które odżyły w drugich 30 minutach i po świetnej grze wyprowadziły wynik spotkania na 29:25.
Autor: Kamil Niewiński