Niemiecka corrida, czyli Bayern – Lipsk na 1. kanale RadiaGol – zapowiedź

Nie będzie dużym ryzykiem stwierdzenie, że każdy wie, czym corrida jest. To walka człowieka dzierżącego czerwoną płachtę z rozpędzonym i wściekłym bykiem. I to właśnie zobaczymy (a także usłyszymy ;)) w sobotę o 18:30, gdy Bayern pojedzie do Lipska, stoczyć pojedynek z drużyną Byków. Czy Die Roten przeciwstawią się znakomicie radzącej sobie ekipą Nagelsmanna? Czy Robert Lewandowski udowodni, że jest bezsprzecznie lepszy od Wernera? A może to RBL umocni swoją pozycję lidera? 

O historii słów kilka

Prześmiewcy powiedzą, że skoro tekst dotyczy Lipska, to ten akapit można pominąć. Istotnie – może i Puszki nie mogą pochwalić się wieloma zakurzonymi tomami w klubowym archiwum, ale nie zmienia to faktu, że ich historia starć z Bayernem do nudnych nie należy. Bawarczycy ledwie raz bezbramkowo zremisowali z Lipskiem – pozostałe spotkania obfitowały w gole – od jednego do aż dziewięciu!

Poza tym obecni mistrzowie Niemiec z Bykami ścierali się jeszcze siedem razy – sześciokrotnie wygrywając i jednokrotnie uznając wyższość rywali. 

Na szczególną uwagę zasługuje starcie z 2017 roku, w którym padło wspomniane dziewięć goli. W tym szalonym meczu aż do 84. minuty utrzymywał się wynik 4:2 dla Lipska. Ostanie minuty to jednak popis tercetu Lewy-Alaba-Robben. Ta trójka w końcówce meczu trzykrotnie trafiła do siatki i dała zwycięstwo Bayernowi. 

Poprzedni sezon, podobnie jak wyżej opisany mecz, także przyniósł ostateczną dominację Bawarczyków. Po niczym niewyróżniających starciach w lidze (0:0 oraz 1:0 dla Bayernu) ekipie Kovaca przyszło powalczyć o Puchar Niemiec w finale właśnie z Lipskiem. Wielu ekspertów uważało wówczas, że jest to mecz szalenie ważny dla chorwackiego szkoleniowca – ważyła się bowiem jego przyszłość u sterów zespołu. Ostatecznie zdobyta podwójna korona (Puchar oraz Mistrzostwo Niemiec) pozwoliła mu zachować posadę, a zdecydowane zwycięstwo 3:0 z RBL we wspomnianym finale pokazało, kto wciąż jest bundesligowym hegemonem, a kto do tego miana aspiruje.

Forma w obecnym sezonie

Czeka nas pojedynek lidera z wiceliderem, zatem nie ma wątpliwości, że naprzeciwko siebie stają dwie drużyny prezentujące najwyższy poziom na starcie sezonu. Lipsk jako jedyny w lidze zgromadził do tej pory komplet punktów, wygrywając trzy mecze kolejno z Unionem, Eintrachtem oraz Borussią M’gladbach, a Bayern potknął się na samym początku zmagań w Bundeslidze i na inaugurację zremisował z Herthą 2:2. Lipsk także podejmował w pierwszym meczu drużynę ze stolicy – wspomniany wyżej Union – ale poradził sobie zdecydowanie lepiej, bo wygrał 4:0. 
Później Bawarczycy już tylko wygrywali – 3:0 w dość kontrowersyjnych okolicznościach z Schalke oraz 6:1 ze słabiutkim Mainz. Teraz obie drużyny będą musiały wznieść się na wyżyny, bo czeka je pierwsza, poważna weryfikacja w Bundeslidze – najlepszej ofensywy (11 goli Bayernu) z najlepszą defensywą (dwie stracone bramki przez Lipsk).

Czy torreador Kovac stawi czoło Bykom

Trenera Bayernu czeka ciężkie zadanie, bo w przeciwieństwie do zwykłych poskramiaczy będzie musiał zmierzyć się nie z jednym, a z jedenastoma świetnie zorganizowanymi i poukładanymi bykami. Co więcej wydaje się, że to nie one będą jego największym problemem, a osoba za nich odpowiedzialna, czyli Julian Nagelsmann, który znakomicie od pierwszej kolejki odnalazł się za sterami Lipska. 

Były trener Hoffenheim świetnie dogaduje się z zawodnikami, o czym świadczy chociażby relacja z Marcelem Sabitzerem i odbudowanie formy Austriaka, bezbłędnie planuje taktykę na każdy mecz czy znakomicie organizuje grę w defensywie o ofensywie – wszak Lipsk stracił w tym sezonie ledwie dwa gole, co jest najlepszym wynikiem w lidze, a strzelił dziewięć, ustępując w tej statystyce wspomnianemu już wyżej Bayernowi.

Nie ma co zatem rozwodzić się nad jakością zespołu Nagelsmanna, który wydaje się funkcjonować perfekcyjnie. Co zatem może zrobić Niko Kovac, by zatrzymać pędzące wprost na jego ubrany w czerwone koszulki zespół Byki?

Przede wszystkim musi pozbyć się słabych punktów ze swojej podstawowej jedenastki. Jak poinformował Christian Falk, najlepiej zorientowany w sprawach Bayernu dziennikarz niemiecki, Julian Nagelsmann właśnie takowy widzi w Benjaminie Pavardzie, który, nie owijając w bawełnę, w defensywie wygląda bardzo miernie. Chociaż Francuz w poprzednim meczu zanotował i bramkę, i asystę, jego poczynania na prawej obronie były bardzo niepewne, a jedyna stracony gol w tym meczu obciąża właśnie konto reprezentanta Trójkolorowych
Wobec świetnie zorganizowanej ofensywy Lipska oraz topowej formy lewego obrońcy Marcela Halstenberga nie zależnie od tego, kto wystąpi na prawej stronie, czeka go ciężkie zadanie.

Media nie są zgodne co do planów Kovaca – jeszcze wczoraj dominowało przekonanie, że ustawienie z poprzedniego meczu się nie zmieni, a dziś „kicker” awizuje w podstawowym zespole Kimmicha na prawej obronie i Thiago w jego miejsce w środku pola. Z wszelkimi przewidywaniami należy wstrzymać się do około 17:30, kiedy to oficjalne klubowe media podadzą skład, który Chorwat wybrał. 

Dobrym wyjściem z sytuacji byłoby sięgnięcie po innego zawodnika z kraju, w którym z bykami walczy się na co dzień – Javiego Martineza. Doświadczony pomocnik z pewnością nie zawiódłby w środku pola, a w poprzednim sezonie, gdy tylko nie był kontuzjowany, udowadniał, że wciąż jest jednym z najlepszych fachowców od zabezpieczania środka pola w Europie. 

W taktykę Juliana Nagelsmanna natomiast ingerować nie będziemy – Niemiec w każdym meczu delegował inną jedenastkę do gry i trzykrotnie zwyciężał. Trudno zatem przewidzieć, kto wybiegnie na spotkanie z Bayernem, ale z pewnością postawią oni swoim przeciwnikom spore wymagania.

Absencje

Wracając do rzeczy przyziemnych…

Bayern w tym starciu będzie musiał poradzić sobie tylko bez Leona Goretzki, który zmaga się z urazem kostki. Poza tym Niko Kovac do dyspozycji będzie miał wszystkich zawodników, co przy lichym zdrowi takich graczy, jak Thiago, Gnabry, Coman czy Martinez, nie jest typową sytuacją.

W Lipsku natomiast sytuacja jest bardziej skomplikowana. Kontuzjowani są Schick, Kampl, Adams i Wolf, przy czym udział w tym meczu pierwszej dwójki nie jest wykluczony. 

Wielkie starcie napastników 

W bieżącym sezonie znakomicie prezentują się napastnicy Bayernu i Lipska, czyli Robert Lewandowski oraz Timo Werner. Reprezentant Polski zdobył już sześć bramek, co daje średnią dwóch goli na mecz, a Niemiec jednokrotnie mniej trafił do siatki. 

Na szczególną uwagę zasługuje „one man show” Wernera w poprzedniej kolejce w starciu z Borussią. Reprezentant Niemiec zdobył wówczas pierwszego w tym sezonie hattricka i zagwarantował swojej drużynie trzy punkty. 

Dodatkowej pikanterii temu meczowi dodaje fakt, iż Timo Werner marzył o tym, by podczas ubiegłego okna transferowego trafić do Bayernu. Transakcja nie doszła do skutku, a napastnik przedłużył kontrakt z Lipskiem. Miał być niezadowolony z powodu opieszałości Bawarczyków oraz faktu, że władze klubu nie były przekonane co do jego jakości piłkarskiej. Już dziś będzie miał szansę ją udowodnić.

W kwestii napastników na uwagę zasługuje jeszcze jedno nazwisko. Patrik Schick, nowy nabytek Lipska, będzie miał okazję zadebiutować w Bundeslidze. Moglibyśmy mieć niemalże pewność, iż tak się stanie, ale Czech zmaga się z drobnym urazem i jego występ stoi pod znakiem zapytania. 

Radiowcy o meczu

O kilka zdań odnośnie do przewidywań poprosiliśmy twórców podcastu „Fussballgott” oraz komentatora RadiaGol Krystiana Mekkę, który będzie odpowiedzialny za relację meczu Lipska z Bayernem.

Maciej Iwanow: Pierwszy prawdziwy test Bayernu w tym sezonie, który powinien dać odpowiedź na pytanie: jak silny naprawdę jest aktualnie mistrz Niemiec. Dla Lipska to próba sił i odpowiedź na pytanie czy już w tym sezonie może zagrozić dwóm żelaznym kandydatom do mistrzostwa. Nagelsmann doskonale wie, jak przygotować swój zespół do konfrontacji z Bayernem. Hoffenheim za każdym razem stawiało silny opór faworytom. Czy Kovac jest w stanie go przechytrzyć? Bez żartów. Ktoś kto uparcie stawia na rozwiązanie: Pavard PO i Kimmich DP nie ma nawet startu do Julka. Trzeba liczyć na przebłyski geniuszu poszczególnych piłkarzy, co już jest znacznie bardziej prawdopodobne. Bayern nie ma jednak szczęścia do spotkań na terenie liderów Bundesligi. Wygrał zaledwie 4 z 23 takich meczów.

Kacper Jagiełło: Kluczowy aspekt jaki przemawia za Lipskiem to stabilizacja. Pomimo tego, że latem w klubie pojawił się nowy trener, zespół niewiele się zmienił. I to nie przez lato, tylko kilka lat. Dla wielu zawodników jest to bowiem czwarty sezon w RB na poziomie Bundesligi, a niektórzy przecież pamiętają czasy zaplecza, czy nawet, jak Poulsen, trzeciej ligi. W Bayernie natomiast cały czas trwają poszukiwania nowego „ja”, które nie odbywa się bezboleśnie. Języczkiem u wagi w tym starciu mogą być boczne sektory boiska, gdzie ekipa Nagelsmanna jest piekielnie mocna, a monachijczycy mają tam swoje problemy. Jeżeli faktycznie Pavard ponownie zagra na prawej obronie, to taktyka „grajcie na Francuza” może okazać się skuteczna. Chyba że Lewandowski po raz kolejny okaże się otwieraczem do, nomen omen, puszek i to on przechyli szalę zwycięstwa na korzyść klubu z Bawarii.

Krystian Mekka: Nie będzie trzeba nikogo z graczy RB Lipsk czy Bayernu przesadnie motywować do realizacji planu. Oczekuję perfekcyjnie przygotowanej drużyny Juliana Nagelsmanna, ponieważ mam wrażenie, że dla niego pojedynki z Bayernem to jeden z dwóch egzaminów dojrzałości na poziomie ligowym. Nagelsmann będzie szczególnie nakręcony, bo trzy ostatnie mecze z FCB, jeszcze jako trener Hoffenheim, przegrał i to zasłużenie. Teraz jest trenerem Lipska, prowadzi w tabeli i myślę, że zaplanował taktykę do najmniejszego szczególiku. Oby tylko nie skończyło się 0:0, po wyrównanym spotkaniu.

Początek starcia Lipska z Bayernem o 18:30. Relacja dostępna będzie w kanale pierwszym RadiaGol. To spotkanie skomentuje Krystian Mekka, zapraszamy!