Hubert Hurkacz przegrał z Novakiem Djokoviciem 6:7(1),6:4,1:6 podczas Nitto ATP Finals w Turynie. To był pierwszy i ostatni mecz Polaka podczas tego turnieju, ponieważ wszedł do turnieju jako rezerwowy. 

Spotkanie przebiegało zgodnie z przewidywaniami. Hurkacz pewnie serwował, ale nie miał za wiele do powiedzenia przy serwisie Djokovicia. Bez szans na przełamanie zawodnicy dobrnęli do tie-breaka. Decydująca rozgrywka ułożyła się fatalnie dla Hurkacza. Polak kompletnie się rozregulował, popełniał błędy z forehandu, nie wygrywał punktów serwisem i przegrał aż 1-7. 

Drugą partię Polak rozpoczął nieco nerwowo, ale szybko opanował emocję i to on przełamał w tym meczu jako pierwszy. W piątym gemie Hurkacz zaryzykował, trafiał returnem i grał agresywnie, co przyniosło trzy szanse na przełamanie. Już przy pierwszej Djokovic popełnił podwójny błąd serwisowy i stracił serwis. Polak zyskał przewagę, którą mógł szybko stracić. Przy stanie 4:3 lider rankingu miał dwie okazje na odrobienie strat. Wtedy Hurkacz zaserwował trzy asy z rzędu, dołożył wygrywający atak i koncertowo wybronił się. Więcej problemów wrocławianin nie doświadczył w tej partii, którą wygrał 6:4.

Trzeci set miał podobny przebieg do wcześniejszego, ale niestety z odmiennymi rolami. To Hurkacz został przełamany już w czwartym gemie. Złożyły się na to nieco gorszy gem serwisowy i zbyt duża pasywność Polaka, co wykorzystał Djokovic. To samo powtórzyło się w kolejnym gemie Hurkacza i decydujący set bardzo szybko wpadł na konto Serba, który wygrał cały mecz 7:6(1),4:6,6:1.

Lider rankingu wciąż nie jest jednak pewien awansu do półfinału imprezy. Stracony set sprawił, że Serb musi wieczorem kibicować Jannikowi Sinnerowi. 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Student dziennikarstwa i pasjonat sportu. Zakochany w hiszpańskim futbolu od rywalizacji Messi vs Ronaldo w La Liga. Tworząc artykuły popijam yerba mate.