WTA Charleston: Magda Linette kończy udział w turnieju na ćwierćfinale

Piątkowego wieczoru oraz w nocy z piątku na sobotę zostały rozegrane mecze ćwierćfinałowe turnieju rangi WTA 500 w Charleston. W najlepszej ósemce rozgrywek znalazła się Magda Linette.

Poznanianka niestety nie miała szans w starciu z Jekatieriną Aleksandrową. Rosjanka sklasyfikowana o 10 pozycji wyżej w rankingu wygrała gładko 6:0,6:2. Mimo, że statystyki pomeczowe wcale na to nie wskazują, Polka nie miała argumentów w tym spotkaniu i boleśnie uległa Aleksandrowej w meczu rozgrywanym na charakterystycznej zielonej mączce. Niemniej jednak należy Pochwalić Magdę za jej występ w Charleston. Podczas zawodów za oceanem druga najlepsza tenisistka z naszego kraju z pewnością nie zawiodła- ćwierćfinał takiego turnieju to tylko i wyłącznie powód do zadowolenia, nawet jeśli został on przegrany w taki sposób. Podopieczna Marka Gellarda z pewnością zbudowała pewność siebie przed sezonem gry na kortach ziemnych. Następnym turniejem, w którym weźmie udział Magda, będzie impreza rangi WTA 250 w Stambule.

Nie będzie kłamstwem stwierdzenie, że piątkowe ćwierćfinały nie były zaciętymi bataliami. Wyjątkiem, który potwierdza regułę było starcie Belindy Bencic z Paulą Badosą. Szwajcarsko-hiszpańska konfrontacja była jedynym trystetowym pojedynkiem, jaki tego dnia mogli oglądać kibice zgromadzeni na amerykańskich kortach. Pierwszy set dość szybko padł łupem wiceliderki światowego rankingu- Badosa wygrała go 6:2. Druga partia była o wiele bardziej wyrównana. Po ponad godzinie gry o jej losach zadecydował tie-break, w którym lepsza okazała się mistrzyni olimpijska z Tokio. Już na początku ostatniego seta doszło do przełamania na korzyść Bencic. Jej rywalka zdołała jednak odrobić straty i wyrównać na 3:3, lecz po chwili gem przy serwisie oponentki ponownie wygrała Szwajcarka. Tenisistka z państwa ze stolicą w Bernie nie dała sobie później wyrwać z rąk tej przewagi i zwyciężyła w decydującej partii 6:4, a w całym meczu 2:6,7:6,6:4.

Problemów z pokonaniem niżej sklasyfikowanej w rankignu WTA rywalki nie miała Ons Jabeur. Rozstawiona z „czwórką” Tunezyjka w godzinę i cztery minuty pokonała Ukrainkę Anhelinę Kalininę, zwyciężając 6:3,6:2. W ostatnim ćwierćfinale, którym był wewnątrzamerykański pojedynek Amandy Anisimowej z Coco Vandeweghe, tenisistki również spędziły na korcie zaledwie nieco ponad godzinę. Anisimowa nie dała szans swojej rywalce, zwyciężyła 6:1,6:2 i została jedyną reprezentantką gospodarzy, której udało się znaleźć w najlepszej czwórce rozgrywek.

W sobotę na kortach w Charleston zostaną rozegrane półfinały. O 19:00 polskiego czasu rozpocznie się pojedynek Jekatieriny Aleksandrowej z Belindą Bencic. Po zakończeniu tego starcia o finał turnieju rangi WTA 500 zawalczą Amanda Anisimowa i Ons Jabeur.

Jarosław Truchan  

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze