Pierwsza kolejka fazy grupowej już za nami. We wtorkowy wieczór mogliśmy oglądać w akcji drużyny z grupy E. Widowisko w Dortmundzie zafundowali nam piłkarze Turcji i debiutującej Gruzji, które co prawda zakończyło się wynikiem 3:1, ale po grze nie dało się tego odczuć. W drugim spotkaniu po małych kłopotach Portugalia pokonała Czechów 2:1
Dla Gruzinów wtorkowy mecz był historycznym wydarzeniem, bowiem mecz z drużyną znad Bosforu był pierwszym w historii ich występów w Mistrzostwach Europy.
Początek spotkania zdecydowanie należał do Turków. W 10. minucie gry w słupek trafił Kaan Ayhan. Podopieczni Vincenzo Montelli dłużej utrzymywali się przy piłce i atakowali coraz odważniej. W końcu dopięli swego w 25. minucie spotkania. Jeden z gruzińskich obrońców wybił piłkę głową przed pole karne. Tam znalazł się Mert Muldur, który oddał efektowny strzał z woleja. Piłka przefrunęła pod poprzeczką i zatrzepotała w siatce.
Kilkadziesiąt sekund później Turcja zdobyła drugą bramkę. Autorem trafienia był Kenan Yildiz. VAR wykazał jednak, że radość Turków była przedwczesna. Młody napastnik Juventusu był na minimalnym spalonym i gol został anulowany. Kiedy wydawało się, że piłkarze trenera Montelli pójdą za ciosem, Gruzini niespodziewanie zdobyli bramkę wyrównującą, w 32 minucie, gdy Giorgi Kochorashvili zagrał w pole karne do niepilnowanego Georgesa Mikautadze. Ten oddał strzał przy bliższym słupku, z którym nie poradził sobie Mert Gunok.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się 65. minuta gry. Fenomenalnym strzałem popisał się Arda Guler. Gracz Realu Madryt posłał piłkę idealnie w okienko bramki. Gruziński golkiper wyciągnął się jak struna, ale nie sięgnął futbolówki. Cztery minuty później „Dżwarosnebi” (Krzyżowcy) mogli wyrównać. Kochorashvili trafił jednak w poprzeczkę w bardzo dobrej sytuacji.
W końcówce meczu Gruzini ruszyli do odważnej ofensywy. Szukali gola wyrównującego, ale Turcy szczelnie się bronili. . W ostatniej akcji meczu bramkarz reprezentacji Gruzji ruszył w pole karne rywali, aby pomóc kolegom z zespołu. Wtedy Turcy wyprowadzili kontratak, który celnym strzałem na pustą bramkę zakończył Karem Akturkoglu. Po tej akcji sędzia zakończył mecz.
Turcja co prawda wygrała 3:1, ale postawa Gruzinów w tym spotkaniu zasługuje na uznanie, niestety sama postawa do wygrania meczu nie wystarczy.
Mecz na stadionie RB Lipsk pomiędzy Portugalią a Czechami zakończył pierwszą kolejkę fazy grupowej. Portugalczycy z problemami, ale pokonali naszych południowych sąsiadów 2:1.
Piłkarz reprezentacji Portugalii Pepe, który grał od pierwszej minuty meczu z Czechami w mistrzostwach Europy, został najstarszym w historii uczestnikiem tego turnieju. Ma 41 lat i 113 dni. Jego rodak Cristiano Ronaldo jako jedyny wystąpił w sześciu edycjach.
Pierwsza połowa tej rywalizacji okazała się jedną z najnudniejszych w trwającym turnieju. Najgroźniejszą sytuację miał Cristiano Ronaldo w 33. minucie, jednak jego strzał w środek bramki obronił Jindrich Stanek. Z kolei Czesi nie oddali ani jednego celnego strzału. Poza jednym zablokowanym uderzeniem w pierwszych minutach nie pokazali nic.A Portugalczycy, mimo aż trzynastu sytuacji bramkowych byli nieskładni i nieskuteczni. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.
W 62 minucie Lukas Provod otworzył wynik spotkania pokonując Diego Costę. Zdezorientowani Portugalczycy próbowali zagrozić rywalom, ale mieli problem z atakiem. Już po siedmiu minutach jednak rywale odrobinę im pomogli. W 69. minucie piłkę nieszczęśliwie skierował do swojej bramki Robin Hranac.
Koniec końców, w doliczonym czasie wynik ustalił Francisco Conceicao, który wykorzystał błąd w obronie rywali i ustalił wynik na 2:1. Po strzeleniu gola, w geście radości zdjął koszulkę. Był to jednak jego pierwszy gol w kadrze, więc nie można się mu dziwić nieskrywanej radości.