Już w ten weekend rozpoczyna się najpiękniejszy zimowy serial – Puchar Świata w skokach narciarskich. Ten sezon będzie obfitował w wiele ważnych imprez. Głównym wydarzeniem będą Igrzyska Olimpijskie Pekin 2022. Jednak to tylko czubek tego wielkiego tortu. Oprócz tego czeka nas Turniej Czterech Skoczni, Mistrzostwa Świata w Lotach oraz Raw Air. Będzie się działo!
Już 19 listopada zaczyna się zima dla każdego fana skoków. Wtedy odbędą się kwalifikacje w Niżnym Tagile. Zmagania zakończą się tradycyjnie w Planicy 27 marca przyszłego roku. W tym okresie zaplanowano 35 konkursów w ramach samego Pucharu Świata. W tym 28 indywidualnych, 5 drużynowych oraz dwukrotnie zmagania drużyn mieszanych.
Po raz pierwszy skoczkowie zainaugurują sezon na obiekcie Aist w Niżnym Tagile. W obwodzie swierdłowskim Puchar Świata gości od 2014 r. z jednoroczną przerwą w 2016 r. Szykuje się zatem początek w typowo zimowych warunkach, przy ujemnych temperaturach. Do tej pory w Niżnym Tagile najwięcej zwycięstw (po dwa) mają Halvor Egner Granerud i Severin Freund. Ten obiekt wyjątkowo pasuje Norwegom, którzy aż trzynastokrotnie zdobywali tu podium. Nigdy nie zagrano tam Mazurka Dąbrowskiego. Liczymy, że w tym roku uda się przełamać tą serię podopiecznym Michala Doleżala i odnieść zwycięstwo.
Pierwszym szczególnym momentem w kalendarzu Pucharu Świata będzie tradycyjnie rozgrywany na przełomie roku Turniej Czterech Skoczni. Na terenie Niemiec i Austrii najlepsi skoczkowie świata powalczą o Złotego Orła w 70. edycji tego turnieju. Przypomnijmy, że w ostatnich latach TCS to Polska specjalność. W pięciu ostatnich edycjach biało-czerwoni triumfowali aż czterokrotnie. Trzy zwycięstwa to zasługa Kamila Stocha a jedno dołożył Dawid Kubacki. Nie mamy nic przeciwko, aby dobra passa naszych orłów trwała nadal.
Punktem kulminacyjnym sezonu będą Igrzyska Olimpijskie. 6 i 12 lutego to dwie najważniejsze daty w kalendarzu na ten sezon. Wtedy poznamy nowych mistrzów olimpijskich. Najpierw na skoczni normalnej tytułu będzie bronił Andreas Wellinger. Niecały tydzień później Kamil Stoch spróbuje po raz trzeci z rzędu zostać mistrzem olimpijskim na skoczni dużej. Z perspektywy polskiego kibica warto zapamiętać, że 14 lutego odbędzie się konkurs drużynowy, w którym mamy spore szanse na zdobycie medalu. Podobnie jak przed czterema laty, gdy czwórka: Stoch, Kubacki, Hula, Kot sięgnęła po brąz.
Gdy olimpijska gorączka opadnie rywalizacja przeniesie się do Skandynawii. Tam odbędzie się skrócona wersja Raw Air, oraz przede wszystkim Mistrzostwa Świata w Lotach. Na obiekcie w Vikersund najlepsi lotnicy świata znów będą nas raczyć przekraczaniem kolejnych barier odległości. Tytułu sprzed dwóch lat będzie bronił Karl Geiger. Końcówka sezonu to już tylko konkursy na skoczniach do lotów narciarskich, czyli to co tygryski lubią najbardziej. Najpierw weekend w Oberstdorfie, a później zakończenie sezonu tradycyjnie w malowniczej Planicy.
Karuzela Pucharu Świata dwukrotnie zawita do Polski. W dniach 3-6 grudnia Wisła będzie gościć najlepszych skoczków świata. Natomiast od 14 do 16 stycznia zjawią się oni pod Tatrami, aby powalczyć na Wielkiej Krokwi. W obu przypadkach sobota będzie dniem zawodów drużynowych, a w niedzielę zawodnicy stoczą bój o indywidualny triumf. Na szczęście wiele wskazuje na to, że w tym roku rywalizacja będzie się toczyć przy dopingu niesamowitej, polskiej publiczności.
Mimo, że imprez w tym sezonie będzie naprawdę sporo to faworytów do zgarniania laurów jest zdecydowanie więcej. Do zawodników, którzy będą odgrywali ważne role należy zaliczyć Ryoyu Kobayashiego, Halvora Egnera Graneruda – zwycięzcy całego cyklu PŚ sprzed roku, czy Karla Geigera. Na pewno mistrz świata z Oberstdorfu Stefan Kraft po uporaniu się z bólem pleców będzie chciał znów regularnie stawać na podium. Wśród Słoweńców wydaje się, że Anze Lanisek powinien kontynuować swój systematyczny rozwój. Markus Eisenbichler wspominał, że ceni Kryształową Kulę bardziej niż medal olimpijski, więc będzie starał się być w czołówce od pierwszego konkursu. Z drugiego szeregu będą chcieli atakować tacy zawodnicy jak: Sato, Daniel Huber, Johansson, Lindvik czy Forfang. Ciekawe jaką formę pokażą wracający do pucharowej rywalizacji po kontuzjach Fannemel, Leyhe, Peier czy powoli odbudowujący swoją formę Wellinger.
A na co będzie stać biało – czerwonych? Wydaje się, że o naszą pewną trójkę: Stoch, Kubacki, Żyła możemy być spokojni. Z obsadzeniem pozostałych czterech miejsc na pierwsze dwa weekendy trener miał problem. Ostatecznie zdecydował się na Stękałę, Hulę, Wolnego i Murańkę. Przede wszystkim wybór tego pierwszego może być zaskoczeniem, ponieważ zmaga się on z bólem pleców i całe lato zawodził. Myślę, że podobnie jak w zeszłym sezonie Michal Doleżal często będzie wymieniał najsłabsze ogniwo w składzie przed następnym weekendem. Spokojni o swoje szanse w Pucharze Świata mogą być Pilch, Kot, Zniszczoł czy Wąsek. Walka o miejsce na Igrzyska Olimpijskie powinna być bardzo zacięta.
Wszyscy interesujący się skokami narciarskimi nie będą mieli w zbliżającym się sezonie chwili wytchnienia. Miejmy nadzieję, że po ubiegłej zimie bez kibiców pod skoczniami całego świata, tym razem ci szaleńcy będą mogli być oklaskiwani przez tysiące fanów. Szykuje się emocjonalny rollercoaster, oby z pozytywnym finałem dla nas. Niech to się już po prostu zacznie!
Michał Szewczyk